Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

12 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo bankowe oraz ustawy Kodeks postępowania cywilnego (druk nr 2251).


Poseł Andrzej Romanek:

    Panie Marszałku! Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Otóż projekt, który został przedłożony, rzeczywiście zasługuje na to, ażeby we właściwej komisji nad nim poprocedować i zastanowić się nad zawartymi w nim regulacjami, bo one w pewnym zakresie w istocie rzeczy mają dobre kierunkowo rozwiązanie. Otóż obowiązek informacyjny banków, bo mówimy o dwóch istotnych zmianach w ustawie Prawo bankowe i w Kodeksie postępowania cywilnego, w tym natłoku informacji, jaki dzisiaj występuje w wypadku zawierania kredytów, jest po prostu konieczny. Klienci banków często o tym, jakie konsekwencje związane są z faktem poddania się chociażby egzekucji czy złożenia tego oświadczenia i jakie są dalsze konsekwencje nadania bankowemu tytułowi egzekucyjnemu klauzuli wykonalności, nie wiedzą. Dowiadują się dopiero wtedy, kiedy komornik zawiadamia ich o wszczęciu egzekucji i dostarcza im odpis tytułu wykonawczego, w tym wypadku bankowego tytułu egzekucyjnego zaopatrzonego przez sąd w klauzulę wykonalności.

    Z uwagą przysłuchiwałem się debatom, dyskusjom, o których tutaj mówiono, i dochodzę do konkluzji, że rzeczywiście bankowy tytuł egzekucyjny stracił bardzo poważnie na wartości. A stracił dlatego, że banki na to bardzo ciężko zapracowały. Bankowy tytuł egzekucyjny stanowi dziś bicz na kredytobiorców, głównie na kredytobiorców. Oni się po prostu tego w gigantycznym stopniu boją. Nie zgadzam się też z innym twierdzeniem. Gdyby zlikwidowano bankowy tytuł egzekucyjny, to banki znalazłyby rozwiązanie. Będą chodzić do notariuszy po to, żeby potencjalni dłużnicy poddawali się egzekucji. Rodzi się zasadnicze pytanie: Co jest tego powodem? Oczywiście powodem tego jest to, że Polacy nie są w stanie spłacać swoich zobowiązań. Banki rocznie wystawiają od 2012 r milion tytułów egzekucyjnych i występują do sądów o nadanie im klauzuli wykonalności - to jest gigantyczna ilość, niewyobrażalna wręcz - a kredyty w Polsce są po prostu niewyobrażalnie drogie, dlatego że nie mamy polskich banków, tylko mamy banki w Polsce, bo 70% polskiego systemu bankowego niestety jest w rękach obcych. I to powoduje, że taka jest sytuacja klienta banku w Polsce. Inaczej wygląda sytuacja w bankach spółdzielczych. Informowałem się w tej sprawie. Tam restrukturyzacja i pomoc udzielana klientowi jest ogromna. Ale w dużych bankach komercyjnych tego nie ma. Tam są sztampowe działania. I w tym kontekście banki sobie bardzo ciężko zapracowały na bardzo poważną i w dużej części uzasadnioną krytykę bankowego tytułu egzekucyjnego.

    Zwrócę tylko jeszcze na jedną rzecz uwagę, na to, o czym tutaj nie mówiono. Proszę zauważyć, jak jest w sprawach dotyczących ciężaru dowodów. Kiedy bank występuje do sądu o nadanie klauzuli wykonalności, sąd nie rozpoznaje sprawy co do meritum, tylko co do aspektów formalnych. Chodzi o oświadczenie o poddaniu egzekucji, wysokość kwoty, termin realizacji bankowego tytułu egzekucyjnego, skuteczność tego oświadczenia i tytuł, z którego wynika zobowiązanie, czyli tytuł wynikający ze zobowiązania bankowego. To wszystko. Nic więcej. I co się dzieje, kiedy ewentualnie klient banku chce ten stan zakwestionować? Musi wystąpić z powództwem przeciwegzekucyjnym. I na kim spoczywa ciężar dowodu, że bank postąpił należycie? No, na kliencie. Tak więc w tym kontekście banki są jedyną instytucją w Polsce - jedyną w Polsce - tak dalece uprzywilejowaną. Oczywiście uzasadnia się to faktem, że banki są instytucjami zaufania publicznego. Ale czy dzisiaj to pojęcie odgrywa taką rolę, jaką odgrywało w okresie przedwojennym? Na to pytanie sobie trzeba po prostu odpowiedzieć niestety negatywnie. Banki wykorzystują to pojęcie instytucji zaufania publicznego chociażby w tym aspekcie, że dokumenty bankowe mają moc często dokumentów urzędowych z punktu widzenia procesowego. I banki mają potężną przewagę nad klientem nie tylko ekonomiczną, ale i prawną. To jest niestety problem, z którym się trzeba zmierzyć. Dlatego ten obowiązek informacyjny jest ważny i konieczny. Pytanie: W jakim zakresie? Czy przed złożeniem wniosku o nadanie klauzuli wykonalności informacja jest konieczna, niezbędna, i przyniesie zamierzony skutek? Można ten aspekt podawać w wątpliwość. Natomiast na pewno obowiązek informacyjny przy oświadczeniu o poddaniu się egzekucji jest konieczny. Pytanie: Jak będzie należcie wykonywany? To jest pytanie zasadnicze. Czy będzie drobnym makiem napisane, że poinformowano klienta o skutkach złożenia oświadczenia o poddaniu się egzekucji? A przecież wiemy, jak wyglądają umowy, co jest podane drobnym makiem, drobnym drukiem, ale gdzie jest istota, że tak się wyrażę, złożonego oświadczenia czy zawartej umowy.

    Oczywiście dalsze konsekwencje tych zmian to konsekwencje w sprawach dotyczących nadania klauzuli wykonalności. Sąd, badając aspekty formalne, będzie musiał też ustalić, czy w rzeczy samej strona, czyli klient banku, dłużnik, został poinformowany o skutkach wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego. To będzie trudne dla sądu, ale łatwe dla banku do udowodnienia, bo będzie miał on pewnie umieszczoną w oświadczeniu informację, że poinformowano klienta o skutkach. W związku z powyższym to nie przyniesie, wydaje mi się, albo może nie przynieść spodziewanego efektu.

    Dalsze rozwiązania to są rozwiązania, które budzą pewne wątpliwości. Chodzi przede wszystkim o art. 3, o retroaktywne działanie tejże ustawy w odniesieniu do już wystawionych, to znaczy potencjalnie wystawionych, tytułów egzekucyjnych i oświadczeń o poddaniu się egzekucji. (Dzwonek) To jest poważny problem, nad którym trzeba się zastanowić. Od tego będzie komisja, aby w tej materii się wypowiedzieć. Podkreślam jeszcze raz: banki zasłużyły sobie na to, że bankowy tytuł egzekucyjny - relikt komunizmu, z tym się trzeba zgodzić - niestety został tak sponiewierany, że instytucja zaufania publicznego, jaką powinien być bank, jest instytucją, do której nikt dzisiaj w Polsce po prostu zaufania nie ma, poza bankami spółdzielczymi. To jest konsekwencja niestety drapieżnych działań banków. Te zmiany są konieczne i trzeba je wprowadzać. Pytanie: Czy w wystarczającym zakresie one są zaproponowane? Ale być może sam projektodawca będzie mógł złożyć też autopoprawkę, poszerzając zakres zmian, które by chroniły klientów banku, czyli konsumentów, jako że to jest istota rzeczy - konsumentów, bo głównym klientem banku jest konsument.

    Wicemarszałek Cezary Grabarczyk:

    Proszę kończyć.

    Poseł Andrzej Romanek:

    Przedsiębiorca jakoś sobie jeszcze radzi. Małemu jest ciężko, duży radzi sobie lepiej.

    W związku z powyższym Solidarna Polska wnosi o skierowanie tego projektu ustawy do komisji. Będziemy pracować nad tym w gruncie rzeczy w dużej części zasadnym projektem. Dziękuję uprzejmie.



Poseł Andrzej Romanek - Wystąpienie z dnia 23 kwietnia 2014 roku.


95 wyświetleń