Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Otóż, jeśli mówimy o punktach sprzedaży alkoholu, to ja pozwolę sobie stwierdzić na podstawie własnej obserwacji, że utrudniony dostęp do alkoholu był tylko w czasie systemu kartkowego. Po okresie przełomu, gdy alkoholu zaczęło być pod dostatkiem, od tamtej pory w nieograniczony sposób wszyscy mogą się w niego zaopatrywać.
Druga kwestia to grupy anonimowych alkoholików. Tu chciałbym przekazać wyrazy głębokiego szacunku tym wszystkim, którzy do tych grup należą. Z podziwem patrzę, gdy spotykam ludzi, którzy sami w sobie przezwyciężyli ten bardzo groźny nałóg. Należy im się oczywiście powszechne wsparcie moralne i psychiczne.
Proszę się teraz ze mnie nie śmiać, ale chcę powiedzieć, panie ministrze, że potrzebne są anonimowe alkomaty. Już mówię, co mam na myśli. Otóż często spotykamy się ze statystyką pokazującą, ilu to pijanych kierowców policja złapała w określonym czasie. Wielu z tych wyliczanych w statystykach pijanych kierowców są to kierowcy nietrzeźwi - jak to się mówi - na skutek pozostałości z poprzedniego dnia, tacy, którzy nie chcieliby jechać, mając we krwi jakąś zawartość alkoholu, ale nie wiedzą, sami o tym nie wiedzą, czują się trzeźwi. Gdyby można było tak zrobić, żeby te alkomaty były gdzieś dostępne, nie wiem, w jakichś określonych miejscach (Dzwonek) czy w gminach, czy w punktach sprzedaży alkoholu... Chodzi o to, żeby kierowca mógł się zbadać, żeby był świadomy, żeby obywatel wiedział, po jakim czasie od spożycia alkoholu jego krew jest czysta, kiedy on może usiąść i normalnie rozmawiać. Śmiem twierdzić, że w tych statystykach często popisujemy się i pokazujemy, ilu to pijanych kierowców jechało, choć są wariaci, którzy wypiją alkohol i bezpośrednio po tym siadają za kierownicę. To powinno być nagminnie napiętnowane. Niemniej jednak jeszcze raz powiem: trzeba społeczeństwu proponować nie alkomat w każdym samochodzie, tylko dostęp do niego, dać szansę, żeby każdy mógł wiedzieć, czy jest pod wpływem alkoholu, czy nie. (Oklaski)