Pani Marszałkini! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Chciałabym podziękować wszystkim za wsparcie i pomoc, którą od państwa uzyskałam. Osobiście bardzo przeżyłam ostatnie dwa tygodnie. To był jeden z najcięższych okresów w moim życiu. Nie czułam się bowiem winna, choć winę mi przypisywano. Czułam się natomiast potraktowana bardzo instrumentalnie. To nieprzyjemne uczucie, ale w polityce nie uczucia są najważniejsze.
Decyzja Wysokiej Izby, by nie odwoływać mnie z funkcji wicemarszałkini, utwierdza mnie w głębokim przekonaniu, że nie ma również merytorycznych podstaw, by składać rezygnację. (Oklaski) Wynik głosowania traktuję jako przejaw solidarności ponad partyjnymi podziałami. Taka solidarność jest ważna dla mnie i ważna dla Polski, zwłaszcza że mamy z nią do czynienia w parlamencie.
Istotne również są dowody solidarności i wsparcia, jakie dostawałam od tysięcy kobiet i organizacji społecznych z całej Polski, w tym ze strony Kongresu Kobiet. Piastując to stanowisko, czuję się bowiem przede wszystkim reprezentantką kobiet, o których prawa walczę nieprzerwanie od 20 lat. Czuję się też przedstawicielką wszystkich tych obywateli i obywatelek, którzy wiedzą, że prawa kobiet są prawami człowieka i że demokracja, w której kobieta nie ma równych praw i możliwości, jest niepełną demokracją.
Dziękuję państwu i deklaruję, że funkcję wicemarszałka będę sprawować najlepiej, jak potrafię. Dziękuję bardzo. (Burzliwe oklaski)