Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

2 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego, ustawy Kodeks karny i niektórych innych ustaw (druk nr 870).


Poseł Beata Kempa:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska w przedmiocie pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego, ustawy Kodeks karny i niektórych innych ustaw, zawartego w druku nr 870. Powtórzę tutaj za wnioskodawcą - bo o tych podstawach trzeba powiedzieć - że celem tego projektu ma być rzeczywiście znaczne i potężne przemodelowanie postępowania jurysdykcyjnego w kierunku zwiększenia, może też właściwie w ogóle umożliwienia, ale i zwiększenia kontradyktoryjności, przemodelowanie w ogóle postępowania przygotowawczego. Cel, zawarty przez wnioskodawcę, jest taki, aby usprawnić, przyspieszyć postępowanie dzięki stworzeniu prawnych ram szerszego wykorzystania właśnie owych konsensualnych sposobów zakończenia postępowania karnego, a także w szerszym zakresie wykorzystywania idei sprawiedliwości naprawczej, usunięciu, tak jak tu pan minister był uprzejmy powiedzieć, owej fasadowości postępowania i ukształtowaniu na nowo podstaw stosowania środków zapobiegawczych. Myślę tutaj o kwestii dotyczącej ograniczenia stosowania aresztu do roku, do czego jeszcze się odniosę. Projekt ma mieć również na celu ograniczenie przewlekłości postępowania, odciążenie sędziów, prezesów sądów i przewodniczących wydziałów od zbędnych, w ocenie wnioskodawcy, czynności i uzyskanie pełnej zgodności rozwiązań kodeksowych ze standardami orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tyle w takim telegraficznym skrócie w imieniu klubu o tym, co wnioskodawca miał na myśli.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Istotnie projekt jest bardzo obszerny, żeby nie powiedzieć rewolucyjny. Zakłada bardzo głębokie przemodelowanie tego nie do końca dobrego i wydolnego systemu - tu pełna zgoda - z którym obecnie mamy do czynienia. Jednak trzeba powiedzieć sobie jedno, panie marszałku i panie ministrze: Bardzo często padają zarzuty, że obecnie więzienia są zapchane w wyniku surowej polityki karnej, a ja przypomnę, że to wszystko, co mamy w polskich więzieniach, nie jest efektem zaostrzenia Kodeksu karnego czy zaostrzenia prawa. To jest efekt liberalnego prawa z 1997 r., liberalnego Kodeksu karnego, który został przyjęty w 1997 r., liberalnej procedury karnej, która została przyjęta w 1997 r., a także w dużej mierze liberalnej procedury, jeśli chodzi o postępowanie karne wykonawcze. Do tej pory stało się niewiele i to jest właśnie ów skutek nie tyle zaostrzenia, co bardzo liberalnego podejścia państwa do kwestii polityki karnej. Mamy totalne rozprzężenie, które jest mierzone właśnie liczbą przestępców, którzy odbywają karę pozbawienia wolności. Nie skupiamy się na tym, aby faktycznie głęboko izolowani byli tylko ci, którzy w sposób zupełnie karygodny są niebezpieczni dla społeczeństwa. To jest efekt, powtarzam, liberalnego kodeksu. Przypominam to tym wszystkim, którzy idą jak konie po betonie, krytykując słuszne rozwiązania.

    Panie ministrze, to, co państwo proponujecie w dzisiejszym projekcie, powtarzam, dość obszernym, może przyjęłabym jako jedno z dobrych rozwiązań do dyskusji, ale pod warunkiem, że pańskie zaplecze polityczne, czyli Platforma Obywatelska, w dyskusji w poszczególnych komisjach, w tym przypadku pewnie w komisji kodyfikacyjnej, dopuszczałoby jakąkolwiek merytoryczną dyskusję, możliwość wprowadzania słusznych poprawek naprawiających niektóre rozwiązania, o czym za chwilę powiem. Sęk w tym, panie ministrze, że tak nie jest. To jest jakby największy problem, jeśli chodzi o przeprowadzanie ponad podziałami bardzo obszernych i często słusznych reform. Pan minister Gowin i państwo dostrzegacie potrzebę, natomiast gorzej jest z państwa zapleczem politycznym, które absolutnie beznamiętnie przyjmuje to, co jest przynoszone do Sejmu, bez możliwości uzyskania szerokiego konsensusu dotyczącego danego rozwiązania.

    Panie ministrze, uznajemy te argumenty, o których wspominali tutaj moi przedmówcy, dotyczące, niestety, połowicznej skuteczności tego rozwiązania, bo przede wszystkim musimy być skuteczni. Uchwalając cokolwiek, nie powinniśmy tego robić dla samego uchwalania i obnosić się z sukcesem politycznym, bo to wszystko jest później mierzone skutecznością. Moim zdaniem zasady tego projekt i zasada kontradyktoryjności byłyby skuteczne z punktu widzenia zwiększenia poczucia bezpieczeństwa polskich obywateli, bo o to tutaj chodzi. Jeszcze raz przypominam z tej mównicy, że na wymiar sprawiedliwości państwo polskie łoży 10 mld zł. Pozostaje pytanie, na ile to rozwiązanie spowoduje zwiększenie poczucia bezpieczeństwa i wzrost przekonania, że wymiar sprawiedliwości jest po prostu sprawiedliwy i zapewnia wszystko to, co zgodnie z konstytucją należy się obywatelowi, a tak nie jest. Wystarczy spojrzeć na wszystkie niemalże badania, które są przeprowadzane w tym zakresie. Oczywiście odrzucam opinie wszystkich tych, którzy zawsze będą mówić, że wymiar sprawiedliwości jest niesprawiedliwy, bo przegrali sprawę lub nastąpiło rozstrzygnięcie sprawy na ich niekorzyść. Mówię o ogólnym odczuciu wśród tych członków społeczeństwa, którzy być może z wymiarem sprawiedliwości nie mieli nic wspólnego.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie będę odnosić się do poszczególnych kategorii, bo do tych pewnie będziemy odnosić się w komisji, chcę tylko powiedzieć o jednej rzeczy. W tej nowelizacji absolutnie zapomniano o jednej podstawowej kwestii, mianowicie o wzmocnieniu roli pokrzywdzonego w procesie. On wciąż ma terminy zawite. Dzisiaj przy zasadzie: nieznajomość prawa szkodzi, praktycznie z możliwości faktycznego uczestniczenia w procesie nadal go, można powiedzieć, eliminuje się. Mnie marzyłoby się to, aby pokrzywdzony mógł wstępować w rolę oskarżyciela posiłkowego w każdym stadium postępowania, a nie tylko do momentu odczytania aktu oskarżenia. A więc absolutnie zapomniano tu o pokrzywdzonym. Skupiono się na tym, w jaki sposób odciążyć sąd, sędziów, w jaki sposób poprawić nawet, powiem, komfort pracy, natomiast o pokrzywdzonym, to jest kolejny projekt, totalnie zapomniano. A chyba o to idzie, jeśli mówimy w ogóle o sprawiedliwości naprawczej w tym zakresie.

    Wreszcie, panie ministrze, sprawą bardzo kontrowersyjną jest właśnie kwestia owego dobrowolnego poddania się karze. Ta instytucja powinna być wykorzystywana niezwykle ostrożnie. Dla przestępców, padło to z mównicy, bardzo cwanych, przebiegłych, mających dostęp do najlepszych obrońców, bo mają do tego środki, często nielegalnie zdobyte, to tak naprawdę może być swoiste alibi. Przestrzegam - o tym również mówi wielu profesorów prawa - że z tego instrumentu trzeba korzystać bardzo ostrożnie, szczególnie jeśli chodzi o niebezpiecznych przestępców.

    W końcu, panie ministrze - szkoda, że nie mogę ustosunkować się tu do wszystkiego - rzecz najważniejsza, a mianowicie jeżeli nie będzie mocnego nacisku ministra w rozwiązaniach i technicznych, i organizacyjnych, i prawnych dotyczących nagrywania rozpraw przy kontradyktoryjnym sporze, to będzie bardzo dużo problemów, jak chociażby przy owym odwołaniu.

    Z drugiej strony możliwość podejmowania decyzji, które mogą zmieniać orzeczenie, w przypadku sądu odwoławczego akurat uważam za dobre. Rzeczywiście to może przerwać pewien zaklęty krąg i uprościć postępowanie, ale jest to jeden z licznych elementów, który może spowodować, iż będziemy mieli odczucie, że takie postępowania będą toczyły się szybciej. Czy faktycznie przy tak pojętej kontradyktoryjności będą toczyć się szybciej? Śmiem twierdzić, że nie i ryzykuję tę tezę z punktu widzenia praktyki.

    Wreszcie kwestia prawa do obrony. Panie ministrze, pamiętam czas, kiedy wprowadzaliśmy sądy 24-godzinne, kiedy przy gwarancjach procesowych wprowadzaliśmy obowiązek zapewnienia realizacji zasady domniemania niewinności. (Dzwonek) Jaki wtedy na tej sali był krzyk - jakie one będą kosztowne, jak one będą obciążać Skarb Państwa. Dzisiaj słyszę co innego. Ale w sytuacji kiedy zostawiamy taką furtkę, że jeśli ów oskarżony przegra proces, musi ponieść koszty, to nie wiem, mówię tutaj o kwestii prawa do obrony i domniemania niewinności, czy w większości będą z tego korzystać. Śmiem twierdzić, że nie.

    W końcu ostatnia kwestia, która powinna iść równolegle. Tu zgodzę się z panem ministrem Ryszardem Kaliszem, choć uśmiecham się dość szeroko, bo pamiętam, jak, można powiedzieć, przed Platformą Obywatelską dociskał kolanem ów projekt ustawy o prokuraturze. Dzisiaj mówi, że to jest tylko jedna dziesiąta i że to, co proponuje minister, jest w ogóle nie do przyjęcia. Musi zdecydować się pan minister Kalisz i SLD, czego w tej materii chce. Nareszcie zmienił zdanie. Faktycznie bowiem przy tej kondycji prokuratury i przy tych rozwiązaniach, które państwo zaproponowaliście, ta kontradyktoryjność sporu i proponowany model całkowicie ugrzęzną. I to też jest element, na który chcę zwrócić szczególną uwagę.

    I wreszcie trzecia rzecz, ostatnia, panie marszałku.


Poseł Beata Kempa:

    Owa nieznajomość prawa szkodzi i kwestia braku organizacji prawa do obrony też może ten projekt...


Poseł Beata Kempa:

    Zakończę jednym zdaniem.

    Solidarna Polska uważa, ponieważ nie będzie możliwości przeprowadzenia rzetelnej dyskusji w komisji, że jest to projekt dobry na pierwszą, wstępną debatę, żeby go przyjąć ponad podziałami, ale nie na debatę w tym kształcie, który proponuje Platforma Obywatelska. W komisjach mamy złe doświadczenia w tej materii. Stąd jesteśmy za odrzuceniem tego projektu, bo on nie idzie kompleksowo z innymi rozwiązaniami, mam na myśli prawo o prokuraturze, pomoc prawną dla osób ubogich, a także kwestię wzmocnienia instytucji pokrzywdzonego w polskim procesie karnym. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Beata Kempa - Wystąpienie z dnia 05 grudnia 2012 roku.


93 wyświetleń

Zobacz także: