Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Panie premierze, w II Rzeczypospolitej została wprowadzona zasada ulgi 50-procentowej jako kosztu uzyskania przychodu dla twórców i naukowców. Zrobiono to po to, żeby stymulować zarówno twórczo, jak i naukowo owych ludzi. Ja nie mogę przyjąć, i - jak sądzę - pan premier się z tym zgodzi, założenia, że panu premierowi nie zależy na twórczej, naukowej stymulacji.
Po raz pierwszy od 2004 r. premier zapowiedział na przyszły rok podwyżki dla pracowników szkół wyższych na poziomie 9,7%. Ale te podwyżki zostaną w części sfinansowane przez zabranie owych kosztów uzyskania przychodu. I na czym polega problem, panie premierze? Polega on na tym, że promuje pan przyczynkowość w pracach naukowych. Jeżeli to są niewielkie prace, bo tam jest ograniczenie do osiemdziesięciu paru tysięcy złotych, to wtedy pan premiuje i mówi: masz możliwość skorzystania z ulgi. (Dzwonek) Ale jeżeli masz znakomity wynalazek, masz patent i z tego tytułu masz przychody, to będziesz musiał płacić duży podatek.
Proszę zwrócić uwagę, że naprawdę kompromis powinien polegać na tym: jeśli coś zawiera się w twoich obowiązkach etatowych, nie masz ulgi, ale jeżeli masz umowę o dzieło, masz duży grant i masz dobrą pracę, premiujemy cię ulgą. Proszę to rozważyć.
Można to jeszcze zrobić w Senacie, w ramach kompromisu odrzucając ten zapis.