Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Za aferę Amber Gold PO obciąża niemal wyłącznie prokuraturę. Prokuratura to dobry chłopiec do bicia, bo formalnie jest niezależna i rząd może twierdzić, że nie ma na nią wpływu. Ale dlaczego nie mówi się o roli służb specjalnych w całej sprawie? Przecież nad służbami rząd ma nadzór, a te powinny być czujne, szczególnie gdy - jak w tym przypadku - biznes jest na styku polityki i rodziny premiera. Jest kilka scenariuszy. Pierwszy: służby wiedziały i milczały, bowiem chroniły interesy Marcina P. powiązanego z obecną ekipą władzy. Jak inaczej mógłby spokojnie prowadzić swoje podejrzane biznesy pomimo tylu prawomocnych wyroków? Drugi: służby nic nie wiedziały, nic nie słyszały, czyli okazały się całkowicie niekompetentne. Trzeci: służby wiedziały i zawczasu ostrzegły premiera, ale premier, dopóki mógł, sprawę chował głęboko w szufladzie, bo ludzie z otoczenia szefa rządu obficie korzystali z pieniędzy Marcina P.
Panie premierze, czy dowiemy się prawdy o roli służb specjalnych w karierze Marcina P. i aferze Amber Gold? (Dzwonek) Czy i w służbach ktoś poniesie odpowiedzialność za zaniechanie i zaniedbania w tej sprawie? Czy dopilnujecie, aby Marcin P. nie powiesił się w celi? Podejrzany dużo wie i podobno obawia się, że w więzieniu popełni samobójstwo. Dziękuję. (Oklaski)