Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Artur Górczyński:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szkoła Podstawowa nr 37 w Katowicach od wielu lat prowadziła oprócz klas dla dzieci pełnosprawnych, klasy dla dzieci z niedosłuchem oraz dodatkowymi schorzeniami, tzw. oddziały integracyjne. Do takich klas chodziły dzieci, które na podstawie wskazań specjalistów mogły, a nawet powinny mieć kontakt z dziećmi słyszącymi, pełnosprawnymi, bowiem codzienny kontakt takich niepełnosprawnych dzieci z dziećmi pełnosprawnymi zmuszał je do wspólnej koegzystencji i poprawiał wydolność komunikacji społecznej, co poprawiało również ich słuch. Dzięki temu niepełnosprawne i niedosłyszące dzieci były w stanie jako dorosłe osoby normalnie funkcjonować w społeczeństwie.

    Organem prowadzącym szkołę nr 37 jest gmina Katowice. Dwoje wiceprezydentów miasta Katowice przyjęło za cel, by w szkole już nie było nowych klas dla dzieci z niedosłuchem. Wszystkie te dzieci mają być skierowane do szkoły, w której nie ma dzieci pełnosprawnych, a są wyłącznie dzieci głuche, gdzie nie ma klas dla dzieci z niedosłuchem oraz schorzeniami sprzężonymi. Będzie to skutkować uwstecznieniem dzieci i uniemożliwi im w przyszłości funkcjonowanie w społeczeństwie.

    Decyzja taka została podjęta bez jakichkolwiek konsultacji z rodzicami, radą rodziców, kuratorium oświaty, wreszcie bez wysłuchania samych dzieci. Nie było również konsultacji i wydanej opinii jakichkolwiek psychologów. Skutkiem takiego przeniesienia będzie całkowite cofnięcie się dzieci niedosłyszących w rozwoju, zaprzestanie przez nie prób komunikacji werbalnej, a w rezultacie wyizolowanie ich ze społeczeństwa i zepchnięcie na margines. Działanie takie wyrwie dzieci z dotychczasowego środowiska, przy przeniesieniu z klasy masowej - czyli klasy, gdzie takie dziecko było z dziećmi pełnosprawnymi - do oddziału integracyjnego czy do klasy specjalnej w szkole.

    Takie działanie jest przykładem nietolerancji i dyskryminacji dzieci niepełnosprawnych, a także dyskryminacji rodziców poprzez uniemożliwienie im wyboru szkoły dla dziecka, zwłaszcza kiedy mając kilkoro dzieci, decydowali się na szkołę nr 37 z uwagi na możliwość edukacji wszystkich swoich dzieci w jednym miejscu. Obecnie będą oni zmuszeni dowozić dzieci do dwóch różnych, a może nawet trzech różnych szkół.

    Wiceprezydenci podawali argumenty o braku środków na utrzymanie takich klas, co nie jest prawdą, ponieważ pieniądze z innych gmin idą w ślad za dzieckiem do tej gminy, w której znajduje się szkoła. Pominę nielogiczność działań organu, skoro druga szkoła, do której dzieci mają być przeniesione, jest i tak w Katowicach. Jeden z wiceprezydentów podawał także naganny argument, że dzieciom niepełnosprawnym będzie lepiej w szkole, w której pracuje jego żona. To dowód na nepotyzm i nieuzasadnione faworyzowanie akurat tej szkoły, w której wicedyrektorem jest żona pana wiceprezydenta.

    Ponadto niezgodnie z prawem wymuszono skierowanie dzieci do innej szkoły poprzez niedopuszczanie do złożenia wniosku w szkole nr 37, straszono rodziców rozłąką dzieci, rodzeństw dotychczas będących w jednej szkole, przysyłano rodzicom dziecka, którzy złożyli wniosek do szkoły nr 37, zaproszenia, w cudzysłowie, z innych szkół.

    Działania takie nie są zresztą, w mojej ocenie, zgodne z Kodeksem postępowania administracyjnego, bowiem organ błędnie informował rodziców o niemożliwości utworzenia oddziałów integracyjnych w szkole nr 37. Na skutek takich działań o niezgodnym z prawem charakterze liczba potencjalnych uczniów oddziału integracyjnego spadła poniżej minimum określonego rozporządzeniem, co umożliwiło gminie podjęcie arbitralnych decyzji bez liczenia się z interesem społecznym.

    Wszelkie dotychczasowe próby nawiązania kontaktu z osobami, które podjęły krytykowaną decyzję, są przez nie zbywane. Ich wyjaśnienia są lakoniczne lub żadne. Jedno spotkanie z wiceprezydentem, którego małżonka jest wicedyrektorem szkoły, do której dzieci mają być przeniesione, nie zakończyło się również przedstawieniem racjonalnych argumentów. Trudno bowiem uznać za taki argument stanowisko wiceprezydenta o walorach szkoły jego żony.

    W związku z powyższym brak jest zaufania rodziców do wiceprezydentów. Rodzice nie są także w stanie sami przebić się przez arbitralną decyzję organu, która to decyzja zdaje się mieć podłoże nie racjonalne, a nepotyczne. Co więcej, organ działa tutaj na szkodę dzieci i ich rodziców oraz mieszkańców gminy. W dniu dzisiejszym podjąłem interwencję w powyższej sprawie u rzecznika praw dziecka. Przygotuję również interpelację w tej sprawie. Dziękuję.

    Dziękuję też za to posiedzenie Sejmu. Do widzenia.



Poseł Artur Górczyński - Oświadczenie z dnia 28 czerwca 2012 roku.


100 wyświetleń