Pani Marszałkini! Wysoka Izbo! Panie Senatorze! Panie Ministrze! W imieniu klubu Twój Ruch chcę powiedzieć, że my również dziękujemy Senatowi za ten projekt, gdyż on jest niesamowicie potrzebny. Chodzi o zmianę filozofii, o to, że rozwód czy rozstanie się rodziców to jest rozstanie dorosłych, ale dziecko ma oboje rodziców. Rolą ustawodawcy, rolą dorosłych jest przedstawienie takich rozwiązań, żeby dziecko przy tym rozstaniu, mimo pewnej traumy, bo pewne rzeczy muszą do dziecka dochodzić, nie przeżywało tego tak boleśnie, jak w tej chwili się to dzieje. Czasami wyłączenie jednego rodzica z kontaktu z dzieckiem powoduje psychiczną traumę u dziecka, a przecież, jak mówię, rozwód jest między rodzicami, między dorosłymi, a dziecko powinno być z tego tytułu jak najbardziej chronione. Przyznam się, że do mnie też przychodzili ojcowie, którzy czuli się dyskryminowani. Jeśli chodzi o pomysł z opieką naprzemienną, od razu się nasuwa Makuszyński i ˝Awantura o Basię˝, gdzie ta opieka naprzemienna była spisana. To się jednak zakończyło odwrotnością, bo w końcu ci dorośli się połączyli, natomiast tu jest sytuacja przeciwstawna. Ale teraz, przy rozwoju technologii, przy Skypie, przy telefonach komórkowych, kiedy dziecko już jest trochę starsze, wychowanie, kontakt z rodzicami to nie jest tylko osobisty kontakt, można o problemach mówić w inny sposób. Wydaje mi się, że trzeba w ramach kampanii społecznych mówić o tym, że mimo rozwodu rodziców opieka powinna być w zasadzie sprawowana w różny sposób. Jeden sposób to będzie tam, gdzie dziecko przebywa na stałe, czyli to będzie ten sposób fizyczny. I też niekoniecznie najlepszym opiekunem musi być matka, bo czasami ojciec ma lepsze warunki, ma może jakąś babcię, która mu pomaga w tzw. bardziej kobiecych sprawach. Tak że musi być chyba cały czas mówienie o tym i uświadamianie zarówno sędziów, jak i rozwodzących się rodziców, żeby nie doprowadzać do dramatów, które dotkną dzieci. To jest bardzo trudne przy tym konflikcie. Najważniejsze, żeby dziecko nie stało się przedmiotem rozgrywek, bo, mówię, zawsze biologiczny ojciec czy biologiczna matka pozostają w umyśle, w psychice dziecka najważniejszymi, najbliższymi osobami i atakowanie jednej czy drugiej strony jest niesamowitą traumą dla dziecka. W związku z tym naszą rolą jest wybrnięcie z tej sytuacji, żeby w konfliktowych sytuacjach dziecko jak najmniej cierpiało.
Oczywiście jesteśmy za skierowaniem projektu do komisji i dalszym procedowaniem w tym duchu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)