Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Pani Premier! Pani premier, wiele pani mówiła, co zrobi, ale całkowicie pominęła pani, za co zrealizuje pani swoje obietnice. Kto i z czego za nie zapłaci? Jak będzie obsługiwany dług publiczny? Mówiąc skądinąd słusznie m.in. o rodzinach, o ich bezpieczeństwie, wyróżniła się pani wyjątkową hipokryzją, gdyż to za pani rządów jako marszałka Sejmu został odrzucony już w pierwszym czytaniu projekt ustawy o rzeczniku praw rodziny, a projekt uchwały Sejmu o ustanowieniu Dnia Praw Rodziny od 2009 r. do chwili obecnej nie doczekał się nawet pierwszego czytania ani w poprzedniej, ani w obecnej kadencji.
Złe drzewo nie może wydawać dobrych owoców. Poznaliśmy już panią po złych owocach jako ministra zdrowia i marszałka Sejmu. Pamiętamy o SPZOZ, które likwidowała pani z niespotykaną konsekwencją, zmuszając samorządy do przekształceń prywatyzujących szpitale. Pamiętamy pani opowieści z trybuny sejmowej o tym, co widziała albo czego nie widziała pani w Smoleńsku po katastrofie, w której zginął kwiat narodu polskiego. Razem z premierem Tuskiem i licznym gronem klakierów gloryfikowała pani Władimira Putina (Dzwonek) i Federację Rosyjską, wdzięcząc się... (Posłowie uderzają w pulpity)
(Głos z sali: Ooo!)
...nie wiadomo przed kim i nie wiadomo dlaczego, wbrew polskiej racji stanu. (Oklaski) Czy to był wynik waszej niekompetencji, waszej głupoty, czy zdrady? Nigdy się z tego nie wytłumaczyliście i to na wieki postawi was w tym samym szeregu co znanych z historii konfederatów targowickich. (Oklaski)