Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Ministro! Dziś padło tutaj wiele słów na temat historii. To bardzo ważny przedmiot, niemniej jednak zapytam w imieniu polskich rodzin, czy ta historia będzie uczona z podręcznika papierowego, czy ta historia będzie uczona za pomocą tzw. e-booków.
Proszę państwa, szanowni państwo, od kilkunastu lat mamy do czynienia z takim wariactwem, jeżeli chodzi o podręczniki szkolne: tabuny rodziców biegających między jedną księgarnią a drugą w poszukiwaniu książki dla dziecka, która została wybrana przez szkołę, ale nikt jeszcze nie zdążył dostarczyć jej do odpowiedniej księgarni.
Zapytam, pani minister, czy nie dałoby się wprowadzić jakiegoś programu, w którym te książki byłyby zmieniane co 10 lat, ewentualnie co 15 lat. Ani w matematyce, ani w fizyce, ani w biologii, ani w chemii nic nie zmienia się na przestrzeni kilkunastu lat, więc po cóż co roku zmieniać podręczniki szkolne dla młodzieży? Po cóż pozwalać sobie na lobbing i zarobki wydawnictw związane z wprowadzaniem co roku książek jako nowych do szkoły podstawowej czy szkoły średniej?
Kolejne pytanie: Czy takie szaleństwo z coroczną zmianą podręczników nie spowodowało, że w dzisiejszych czasach, kiedy młodzież zaczyna edukację na uczelni wyższej, zaczyna od programu wyrównania poziomu, ponieważ ten poziom jest różny?
Natomiast w imieniu polskich rodzin apeluję do pani minister o zmianę systemu, tak aby była możliwość przekazania tych nowych podręczników, które są, młodszemu rodzeństwu, sprzedaży do antykwariatu lub zakupu z rynku wtórnego, aby nie nadwyrężały budżetu polskich rodzin. Dlatego, pani minister, pytam: Kiedy ewentualnie planowany jest program ujednolicenia podręczników w polskiej szkole? Dziękuję bardzo. (Oklaski)