Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani minister, mam zasadnicze pytanie. Chciałabym się dowiedzieć z imienia i nazwiska, personalnie, nie kto jest twórcą podstawy programowej, tylko kto jest pomysłodawcą tych zmian w programach nauczania. Kto jest pomysłodawcą? Odpowiedzialność osoby, która wpadła na tak szatański pomysł, żeby tak zepsuć polską szkołę, jest niebywała. Gdyby to rozporządzenie weszło w życie, dalekosiężne skutki będą naprawdę, proszę państwa, ogromnie niebezpieczne. Pani musi wiedzieć, pani minister, chociażby z lekcji historii, że w najtrudniejszych dla Polski i Polaków czasach to właśnie historia pozwalała nam przetrwać. W domach organizowano tajne nauczanie, czytano polskie książki, uczono pacierza po polsku i dzisiaj nagle się okazuje, że wystarczy szybki kurs historii. Jakie będą tego konsekwencje? Bardzo proszę o imię i nazwisko pomysłodawcy.
Drugie pytanie, pani minister. Czy państwo wyliczyliście koszty wprowadzenia tej pseudoreformy, bo przecież trzeba zapłacić ekspertom, trzeba wydrukować podręczniki, trzeba prowadzić kursy i szkolenia dla nauczycieli, to są edukatorzy, to są szkolenia rad pedagogicznych. Proszę powiedzieć, jakie są koszty tego przedsięwzięcia?
Wreszcie, pani minister, proszę powiedzieć, czy zmieniła się stara zasada nauczycieli, pani też jest nauczycielem, że żeby ugruntować wiedzę, zawsze zwracało się uwagę na lekcje powtórzeniowe i lekcje utrwalające. Bez tego, proszę państwa, ani rusz, gdyż wiedza jest ulotna, uczeń ją zapamiętuje tylko na konkretną potrzebę, na klasówkę, na sprawdzian, na egzamin maturalny, a potem nie pamięta z tego kompletnie nic. O co nam chodzi? O to, żeby mieć świadomego (Dzwonek), wykształconego młodego człowieka, czy o to, żeby mieć człowieka, który ma bardzo powierzchowną wiedzę, o której szybko zapomni? (Oklaski)