Odpowiadając na pytania, które tutaj padały, chcę powiedzieć, że wiedza na temat transseksualności na całym świecie poszła do przodu. Cywilizacja rozwija się poprzez wiedzę, chociaż jest tak, że nie wszyscy nadążają za rozwojem wiedzy, a także za rozwojem cywilizacji w dziedzinie medycznej, nawet jeśli są lekarzami. Ważne jest to, że transseksualność, o której tutaj mówimy, jest wrodzona, z tym człowiek się rodzi, jednak lekarz nie potrafi, nie ma możliwości w momencie urodzenia dziecka sprawdzić, jaka jest jego płeć psychiczna, tożsamość płciowa. Ta płeć jest biologiczna, jest osadzona w mózgu, jest czymś, co jest nierozerwalnie od urodzenia związane z osobą, która przeżywa tożsamość płciową odmienną od tej, na którą wskazują zewnętrzne cechy biologiczne.
Dziwię się również katolikom, dla których podstawowy powinien być prymat ducha, bo ciało jest tylko częścią doczesną. Uważam, że szacunek dla osób transpłciowych, który pan tutaj podkreśla, jest absolutnie konieczny, tak samo jak szacunek dla każdego innego człowieka. Niestety, u wielu ludzi nie widzę tego szacunku. To jest choroba, jak mówił tutaj pan minister, ale tej choroby nie leczy się młotkiem poprzez wypchnięcie z psychiki tego, co autentyczne, co wrodzone, co rzeczywiście człowiek przeżywa. Leczy się to w taki sposób, że potrzebna jest właśnie zmiana prawa, możliwość prawnej zmiany płci. Po co? Po to, żeby człowiek zaczął żyć normalnie w społeczeństwie jako kobieta lub mężczyzna, po to, żeby jego dzieci, które zostały gdzieś z tyłu, które też mogą uczestniczyć w jego życiu, nie miały problemów ze społeczeństwem, które tego nie rozumie, jak niektórzy posłowie na tej sali. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o uchwale Senatu w sprawie ustawy o uzgodnieniu płci