Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Zbigniew Chmielowiec:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! 6 stycznia, gdy zmrok ogarniał już prawie wszystko, a mróz skrzypiał pod nogami, w kościele parafialnym w Stanach zgromadził się wielki tłum ludzi w oczekiwaniu na niezwykłe wydarzenie. Ciekawość czegoś nowego? Nadzieje związane z przeżyciem czegoś, co tak naprawdę zawsze przyciągało ludzką uwagę - tajemnica Bożego Narodzenia - przeżywana każdego roku, przeżywana tak samo, choć może zawsze inaczej.

    Wieść gminna zapowiadała wielkie przedstawienie jasełkowe. To będą megajasełka - mówili niektórzy. Ponad 160 aktorów, najmłodsza Lilianka miała tylko 7 miesięcy i zmierzyła się z odegraniem kluczowej roli - małego Jezuska. Wiekowy pan Stanisław, który przeżył już ponad 80 wiosen, z drżeniem uczonego w Piśmie deklamował proroctwo Micheasza, a w tle rzesza kolorowych aniołów zatopiona w niebiańskich obłokach, kołysząca się w rytm naszych starych, polskich kolęd.

    Gdy zgasły wszystkie światła w kościele, a wnętrze świątyni wypełniła wspaniała muzyka Ave Maria, wszyscy już wiedzieli, że zaczęło się coś wielkiego, że przenoszą się w ten zamierzchły czas, kiedy Słowo stało się Ciałem i zamieszkało pośród nas, a Bóg okazał nam swoje miłosierdzie, posyłając na świat swojego syna, aby nas zbawić.

    Historia Maryi, zwiastowanie jej wielkiej nowiny, jej los, gdy z bezradnym, ale ufnym Józefem szukają miejsca, w którym mogłaby urodzić swoje dziecię, dylemat żydowskiego karczmarza w zderzeniu z bezduszną postawą jego żony to początkowe wątki przedstawienia, które poruszyły niejedną osobę, śledzącą z uwagą to, co będzie się działo na scenie, którą na chwilę stała się stanowska świątynia.

    Akcja się wartko zmieniała, nabierała rozmachu i ludowego kolorytu, przenosząc nas do gromady pasterzy i pasterek strzegących swojego stada słodkich beczących owieczek. I tu nasze lasowiackie stroje, tak cudowne, wplecione w treść objawienia się Boga prostemu ludowi. Radość wyrażona prostotą. Śpiewy, tańce i zdziwienie, iż Bóg się rodzi nie w pałacach, a w żłobie, w ubóstwie, w lichej stajence pomiędzy zwierzętami. Jak uczcić Boże dziecię? Pokazali nam pasterze i pasterki, oddając mu wszystko, co było im bliskie.

    A potem niezwykły kontrast i przenieśliśmy się wszyscy z biedy do komnat królewskich próżnego, cwanego, przebiegłego króla Heroda. Stanęliśmy w konfrontacji z szatanem i jego pokusami. Obserwując Heroda, można było odnieść wrażenie, iż te pokusy są nam takie bliskie, że tak naprawdę dotykają naszej codzienności i naszych wyborów między dobrem a złem. W tej scenie pojawili się też trzej królowe, którzy poszukują kogoś, kto miał być tym najpotężniejszym z potężnych. Mieli niewiele znaków, ale ufali, iż osiągną swój cel.

    Trzeci, finałowy akt megajasełek był szczytem wszystkiego, co piękne, co wzrusza, co wynosi na wyżyny duchowego doświadczenia. Wszyscy przy Bożej Dziecinie. Wielu obserwujących ten moment nie kryło cieknących po policzku łez. ˝Podnieś rączkę, Boże Dziecię...˝ zaśpiewali wszyscy, a potem nie chcieli wyjść z kościoła. Jeszcze nie wierzyli, że to wszystko, co mogli zobaczyć i przeżyć, ale chyba wszyscy wiemy, iż jasełka te pozostaną w naszych sercach na zawsze.

    Na koniec tej luźnej refleksji kilka słów, które muszą paść. Razem możemy wszystko. Jednocząc się wokół wartości, jesteśmy mocni duchem, możemy wznieść się na wyżyny, by razem osiągać cele, by razem dawać innym dobro, by razem pomagać tym, którzy liczą na nas, na wrażliwość naszych serc. Tak było w Stanach, tak będzie w Bojanowie i w Przyszowie, a Mateusz, któremu chcemy pomóc w jego rehabilitacji, otrzymał od nas ważną informację, widomość, że mieszka wśród dobrych ludzi, którzy nie są obojętni na jego los, którzy potrafią podzielić się swym dobrem.

    Pragnę podziękować i pogratulować pomysłodawcom i organizatorom tej wyjątkowej uroczystości, w szczególności księdzu proboszczowi parafii Stany Zbigniewowi Mistakowi oraz wikariuszowi księdzu Dariuszowi Hamerze. Podziękowania składam społeczności gminy Bojanów i parafii w Stanach, dzięki którym organizatorzy mogli stworzyć coś tak wyjątkowo pięknego. Bez zaangażowania pracowników Gminnej Biblioteki Publicznej w Bojanowie, Gminnego Ośrodka Kultury, szkół i wielu innych chętnych osób to wydarzenie nie miałoby miejsca. To było ziarno rzucone do naszych serc. Czy ono wyda owoce? Czy staniemy się lepsi? Czy będziemy sobie więcej pomagać? Myślę, że tak. Dziękuję bardzo.



Poseł Zbigniew Chmielowiec - Oświadczenie z dnia 15 stycznia 2015 roku.


212 wyświetleń

Zobacz także: