W końcu po to tu jestem, panie pośle.
(Poseł Jerzy Borkowski: Tylko spokojnie, pani poseł.)
Chcę powiedzieć, że argumenty, którymi posługują się tutaj projektodawcy, a zwłaszcza mówienie o tym, że powinniśmy okazać jakieś współczucie dla starszych sędziów, jeśli chodzi o ich potrzebę aktywności w starszym wieku, są absolutnie nie na miejscu. Mamy do czynienia z instytucją, która rozwiązuje najważniejsze problemy prawne. Sprawność intelektualną trzeba mieć w każdym momencie. Nikt mi nie powie, że osiemdziesięcioletnia czy siedemdziesięciokilkuletnia osoba jest całkowicie sprawna intelektualnie i psychofizycznie. Ekspertyzy jednej pani profesor, nie pamiętam już nazwiska, które zostały dołączone do prac komisji, wyraźnie mówią, że to jest absolutnie za wysoko, że osoby w tym wieku mają już różnego rodzaju dolegliwości, problemy z koncentracją, problemy emocjonalne, układu krążenia - czy tego chcą, czy nie. Można mieć wewnętrznie dobre przekonanie o sobie, ale to nie jest dobre rozwiązanie. Państwo chcecie tutaj być tacy dobrzy i nowocześni, jeśli chodzi o starsze osoby. Ja też to wiem, jestem już na emeryturze, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby sobie przedłużać wiek wykonywania niezwykle ważnej funkcji w czasie, w którym nie kontroluje się swojego zdrowia, nie kontroluje się swojej psychiki. Nie kontroluje się - tak mówią specjaliści. Opowiadanie tutaj o jakimś mitycznym potencjale intelektualnym jest nadużyciem. Człowiek z wiekiem tak samo się starzeje. Umysł sędziego Sądu Najwyższego nie jest wyłączony spod działania praw natury. To jest absolutnie zbędne.
Chcę też powiedzieć panu posłowi Biedroniowi: niech pan jednak pomyśli, co pan robił w stanie wojennym.
(Poseł Robert Biedroń: Do żłobka chodziłem.)
Niech pan poczyta literaturę, panie pośle. Dowie się pan (Dzwonek), jak się zachowywali niektórzy posłowie. Panie pośle, do książek, do literatury cały czas Ruch Palikota.