Panie Ministrze! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W czasie kiedy trwa rosyjska okupacja Krymu, w Polsce rząd nie wstrzymuje przygotowań do obchodów Roku Rosji w Polsce w 2015 r. W języku polityki można to odczytać jako aprobatę dla działań Rosji. Czy więc, wbrew oficjalnemu stanowisku potępiającemu politykę Putina, rząd chce dać do zrozumienia, że w istocie nic się nie stało? To dość dziwna polityka. Z jednej strony rząd straszy Polaków, że może być wojna i 1 września dzieci mogą nie pójść do szkoły, a z drugiej przygotowuje obchody roku spodziewanego agresora. Wiceszefowa MSZ w takim momencie wybiera się do Moskwy, wspierając rosyjską politykę.
Widać dziś wyraźnie, że pozytywne zmiany w stosunkach polsko-rosyjskich to fikcja, dla której rządząca w Polsce formacja zburzyła prowadzoną przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego politykę uczynienia z Polski regionalnego lidera oraz twardej obrony polskiej podmiotowości. Warto więc zapytać o (Dzwonek) bilans nowej polskiej koncepcji stosunków z Rosją realizowanej po tragedii smoleńskiej w 2010 r. Co rząd uzyskał w zamian? Czyż nie to, że Polska jest dziś pionkiem w grze międzynarodowej a nasza polityka bezpieczeństwa leży w gruzach? Czy w tej sytuacji nie należy wycofać się z tego przedsięwzięcia, bo albo to oszukiwanie społeczeństwa, słowa i PR, albo schizofrenia, a wówczas za motto Roku Rosji w Polsce przyjmijcie tytuł sztuki Mrożka ˝Miłość na Krymie˝? Dziękuję bardzo. (Oklaski)