Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wśród postulatów zgłoszonych prze KRS w omawianym sprawozdaniu znalazł się następujący, cytuję: Rada apeluje po raz kolejny, aby zmniejszyć częstotliwość nowelizacji obowiązującego prawa, zwłaszcza aktów normatywnych o szczególnej doniosłości, w tym mających formę kodeksów.
Problem jest szerszy, nie dotyczy tylko częstotliwości zmian prawa, ale również nadmiaru obowiązujących regulacji prawnych w ogóle. Czy rada dostrzega także ten problem? Mówił o tym śp. rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, cytuję: Grzechem głównym, a mówiąc mocniej - śmiertelnym, jest dychotomia między ius a lex, czyli różnica między prawem a ustawą. Istnieje prawo pisane, ale nie należy zapominać, że ponad nim istnieje prawo słuszne, sprawiedliwe czy naturalne, które powinno być odniesieniem do tego pierwszego. U nas nastąpiło pewne odwrócenie proporcji. W 1980 r. Dziennik Ustaw liczył 328 stron, a w 2003 r. już 16 456.
Również profesor Andrzej Zoll mówił, cytuję: Prawo ze względu na liczbę obowiązujących przepisów, ich niespójność, wieloznaczność i niestabilność zatraciło funkcję motywującą podmioty do nakazanego w normach prawnych zachowania. Adresat prawa bez fachowej pomocy prawnej nie jest w stanie określić zakresu swoich praw i obowiązków wynikających z obowiązujących norm.
Czy Krajowa Rada Sądownictwa podejmowała jakiekolwiek inicjatywy w celu zmniejszenia ogólnej liczby obowiązujących w Polsce przepisów prawa? Jaka jest opinia krajowej rady (Dzwonek) na temat wprowadzenia w Polsce praktykowanej w niektórych stanach USA zasady sunset, czyli automatycznego wygasania przepisów prawa, których potrzeba nie zostanie potwierdzona przez parlament w okresach np. 10- czy 20-letnich? Dziękuję za uwagę. (Oklaski)