Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.


Poseł Antoni Macierewicz:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ten slajd, który możecie państwo oglądać na monitorach, pokazuje to, czego państwu nie chciano przez lata pokazać. Pokazuje, jak naprawdę wyglądał i wygląda wrak samolotu. Przepraszam, już nie wygląda, dlatego że Rosjanie już go pocięli za zgodą pana ministra Sikorskiego i Platformy Obywatelskiej. Tak wyglądał zaraz po katastrofie. Tak właśnie dzisiaj wygląda polityka zagraniczna pana ministra Sikorskiego. To jest obraz stanu, do którego doprowadziliście państwo polską politykę.

    Sprawa roli Ministerstwa Spraw Zagranicznych i osobiście ministra Sikorskiego w tragedii smoleńskiej, w tym także w śledztwie smoleńskim, ma istotne znaczenie dla oceny działania tego ministerstwa i oceny linii politycznej rządu Donalda Tuska. Ale oczywiście jest tylko częścią tej polityki i jej ewolucji, której punktem zwrotnym była zagłada polskiej elity państwowej z prezydentem na czele. Było oczywiście nieprawdą sprowadzanie polityki zagranicznej pana Sikorskiego do tej jednej kwestii.

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Tylko psychiatra.)

    On przecież dba o śledztwo smoleńskie tak jak o włamanie do garażu, i to do cudzego garażu, i to są sformułowania nie Prawa i Sprawiedliwości, lecz posła, polityka lewicy.

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Na Pradze.)

    Jest jednak coś szczególnego w tym, że minister spraw zagranicznych w obliczu tak straszliwego dramatu narodu i państwa uważa za najwłaściwsze oskarżanie polskich pilotów i podtrzymuje tę nieprawdziwą, szkodliwą dla Polski, rosyjską wersję przez całe trzy lata do dnia dzisiejszego, a następnie koncentruje się na wywieraniu publicznej presji na prokuraturę, by zrezygnowała z traktowania wraku samolotu jako istotnego dowodu w tej sprawie. Gdyby ten postulat zrealizować, katastrofa smoleńska byłaby pierwszą w historii katastrofą, którą badano bez badania wraku i głównych dowodów.

    (Poseł Stefan Niesiołowski: To nie ta debata. Debaty pomylił.)


Poseł Antoni Macierewicz:

    Wszystko się zgadza, panie marszałku, odwołuję się do przemówienia pana ministra Sikorskiego, który wskazywał na to, jak wiele wysiłku wkłada w to, żeby wrak odzyskać i żeby tę sprawę, która - jak powiedział - jest istotną przeszkodą, powtarzam: przeszkodą, w stosunkach polsko-rosyjskich, rozwiązać. Pokazuję właśnie, jak pan minister Sikorski tę sprawę rozwiązuje. Myślę, że obecność pana ministra Sikorskiego w przedpokoju pani Ashton, obecność pana Sikorskiego w przedpokoju pana Ławrowa, te wszystkie rozmowy, to jest część polityki zagranicznej. Czy pan marszałek uważa, że to nie jest polityka zagraniczna? Jeżeli tak, to prezentuje pan nową wersję tego, co jest, a co nie jest polityką zagraniczną. Czy mogę kontynuować, panie marszałku? (Gwar na sali)


Poseł Antoni Macierewicz:

    Bardzo dziękuję, że pan odliczył te wszystkie interwencje i konieczność moich na ten temat replik od mojego czasu.

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Nie, nie.)

    Oczywiście pamiętamy także inne działania ministra Sikorskiego w tej kwestii. Pamiętamy, że to na terenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a dokładnie na trawniku archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pracownicy MSZ palili - tak, palili - przywiezione z Moskwy rzeczy osobiste ministra Merty, które stanowiły dowody w tej sprawie. Prowadzone jest śledztwo w tej kwestii, przedstawicielem pokrzywdzonych jest pan mecenas Kownacki. To jeden z najbardziej skandalicznych dowodów szczególnego udziału ministra spraw zagranicznych w tragedii smoleńskiej. Pamiętamy, jak pan premier Donald Tusk i pan minister Sikorski obiecywali międzynarodową interwencję w sprawie raportu pani Anodiny, a później okazało się, że nie tylko takich działań nie podjęli, ale też nigdy nie mieli takiego zamiaru.

    (Głos z sali: O czym pan mówi?)

    W odpowiedzi na interpelację pana posła Opioły minister Sikorski stwierdził, że istnieje różnica interpretacyjna między Polską i Rosją co do podstawy prawnej badania katastrofy smoleńskiej i w związku z tym interwencja dyplomatyczna w tej sprawie w ICAO czy na jakimkolwiek innym forum międzynarodowym jest niemożliwa. Warto zapytać, na czym polega ta różnica interpretacyjna. Ano na tym, że Polakom pan minister Sikorski i pan premier Donald Tusk wmawiają po dziś dzień, że konwencja chicagowska, jej załącznik 13, była podstawą prawną badania katastrofy, a w rozmowach z Rosjanami zgodzono się, by tą podstawą było zarządzenie premiera Władimira Putina. I to jest rzeczywistą podstawą prawną, dlatego właśnie nigdy nie było szans na interwencje na forum międzynarodowym.

    Powtarzam jeszcze raz: nam mówiono o konwencji chicagowskiej, jeśli chodzi o Rosjan, zgodzono się na zarządzenie premiera Putina. Ale pamiętamy przecież, że obowiązkiem ministra spraw zagranicznych było wskazanie jak najskuteczniejszej drogi prawnej, a były minister obrony narodowej musiał przecież świetnie wiedzieć o porozumieniu z 1993 r. dotyczącym lotów wojskowych. Pamiętamy, jak podpisywano 13 maja 2010 r. układ z Moskwą o tym, że czarne skrzynki pozostaną w Rosji aż do zakończenia rosyjskiego postępowania sądowego, czyli ad Kalendas Graecas. Ta linia działania na szkodę śledztwa smoleńskiego była realizowana przez pana ministra Sikorskiego od początku i konsekwentnie, ale kampania ostatnich miesięcy, nastawiona na wywarcie presji politycznej na prokuraturę, by zrezygnowała z traktowania wraku samolotu jako dowodu, jest nawet na tle dotychczasowych działań ministra spraw zagranicznych czymś niewiarygodnym i bezprecedensowym w historii państwa polskiego.

    Zaczęło się 16 stycznia br. w radiowej Trójce. Pan minister oświadczył, że wrak nie jest ważnym dowodem, a w ostatnim tygodniu, zaczynając od 15 marca, 16, 17, 18 i wreszcie 19 marca, pan minister występował regularnie, dowodząc, że w ogóle nie jest dowodem, nie tylko ważnym, w ogóle wrak nie jest dowodem, jest pamiątką. Najdalej szła wypowiedź z dnia wczorajszego, gdy usłyszeliśmy, że prokuratura oświadczyła, że zakończyła już badanie wraku, a więc jest on już tylko rodzajem pamiątki, a nie dowodem w śledztwie. Taki przekaz został nam dostarczony przez pana ministra Sikorskiego. Oczywiście jest to kłamstwo. Oczywiście nie ma żadnego komunikatu prokuratury i nie ma takiej wypowiedzi prokuratora prowadzącego pana Karola Kopczyka, który prowadzi to śledztwo. Przeciwnie, pan Karol Kopczyk oświadczył, że właśnie pobrano z wraku szereg próbek do badania i dopiero będą one analizowane. Prokuratura nadal uważa, i słusznie, bo jest to zgodne z Kodeksem postępowania karnego, że wrak i wszystko, co Rosjanie nam zawłaszczyli, jest nadal kluczowym dowodem w tym śledztwie. Dlaczego pana minister Sikorski nie tylko okłamuje opinię publiczną, ale wywiera presję na prokuraturę? Skąd ta presja, by za wszelką cenę prokuratorzy oświadczyli coś dokładnie sprzecznego z prawdą?

    Zresztą w tym samym czasie rosyjski komitet śledczy oświadczył, że pan prokurator Karol Kopczyk wykluczył obecność materiału wybuchowego na wraku. Musiało to się spotkać, i spotkało się, z dementi prokuratury, która stwierdziła, że nigdy takiego oświadczenia nie składała.

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Tak nie było.)

    Od tego czasu aż do ostatniej wizyty prokuratora Seremeta w Moskwie, od samego początku, od 10 kwietnia prokuratura powtarza, że wrak jest jednym z najważniejszych dowodów i powtarza, że interwencje na rzecz jego odzyskania są kluczową sprawą dla skuteczności tego śledztwa. Ale teraz, po wypowiedziach przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych, po wypowiedziach człowieka, który jako jeden z trzech w Polsce ma uprawnienia do występowania w imieniu Rzeczypospolitej, pana Radosława Sikorskiego prokuratura polska otrzymała śmiertelny cios w plecy. Podczas gdy prokuratorzy domagają się zwrotu materiału dowodowego, minister spraw zagranicznych publicznie dezawuuje ich wysiłki i stwierdza, że to nie jest materiał dowodowy, że to jest tylko pamiątka, że prokuratorzy w istocie okłamują stronę rosyjską, domagając się czegoś, co wcale nie jest Polsce potrzebne i co nie jest konieczne. Nikt i nigdy w ciągu ostatnich trzech lat nie zadał tak skutecznego ciosu polskiemu śledztwu w sprawie smoleńskiej, jak pan minister Radosław Sikorski. Odtąd urzędnicy rosyjscy nie będą już odpowiadali na żądania polskiej prokuratury, odeślą pułkownika Kopczyka i pozostałych prokuratorów po prostu do ministra Sikorskiego jako najlepiej i najskuteczniej uzasadniającego tezy rosyjskiej racji stanu.

    Jak powiedziałem, sprawa śledztwa smoleńskiego nie może i nie powinna przesłonić... (Dzwonek)

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Tobie przesłoniła.)

    ...zadań polskiej polityki zagranicznej. Rzecz w tym, że sposób prowadzenia jej przez ministra Sikorskiego sprawa, że kapitulacja smoleńska stała się symbolem tej polityki. W Smoleńsku Polsce zadano straszliwy cios, pan minister Sikorski od tamtego czasu troskliwie czuwa, byśmy się po tym ciosie nie podnieśli. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Antoni Macierewicz - Wystąpienie z dnia 20 marca 2013 roku.


215 wyświetleń

Zobacz także: