Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Gdzie był rząd, ABW i inne służby, kiedy oprócz zmowy cenowej bez przeszkód rozwijał się przy budowie autostrad inny proceder z łańcuchem podmiotów?
Pierwszy etap polegał na zdobyciu zamówienia publicznego przez znany na rynku podmiot. Następnie tworzono przedsiębiorstwo niezwiązane z pierwszym ogniwem ani kapitałowo, ani osobowo. Jego zadaniem było przejęcie jako podwykonawca bezpośredniej realizacji prac. Pomiędzy tymi podmiotami zawierana była rygorystyczna umowa obwarowana karami za choćby minimalne opóźnienia w harmonogramie prac.
Ten drugi podmiot korzystał z powołanych na potrzeby realizacji tego kontraktu pośredników, którzy faktyczne cedowali bezpośrednie wykonanie prac na zewnętrzne, obce podmioty. Aby jednak wyeliminować możliwość dochodzenia zapłaty bezpośrednio od zleceniodawcy, zakres czynności rozbijano na czynniki pierwsze do takiego stopnia, aby nie była spełniana definicja pojęcia ˝roboty budowlane˝, bo ˝prace inne˝ nie podlegają szczegółowej ochronie prawnej. (Dzwonek) W tym celu w umowach z faktycznym wykonawcą odcinka autostrady zapisywano np. wynajem sprzętu budowlanego, dostawę surowca, a nawet wypożyczenia siły roboczej. Później pojawiały się przemyślane upadłości i uczciwi wykonawcy - firmy rodzinne - nie mogli dochodzić roszczeń od zleceniodawcy robót. Pozostało im protestować.
Panie Ministrze! Dlaczego dopuszczono do tak skandalicznych sytuacji? Dziękuję. (Oklaski)