Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

31 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez Radę Ministrów dokument: Sprawozdanie z realizacji ˝Programu ograniczania zdrowotnych następstw palenia tytoniu w Polsce w 2011 roku˝ (druk nr 665) wraz ze stanowiskiem Komisji Zdrowia (druk nr 694).


Poseł Dariusz Cezar Dziadzio:

    Dziękuję, panie marszałku.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Poselskiego Ruch Palikota mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie sprawozdania z realizacji programu ograniczania zdrowotnych następstw palenia tytoniu za rok 2011.

    Od wielu lat palenie tytoniu stanowi bardzo poważny problem społeczny w Polsce. Z tym zgodzą się wszyscy obecni na tej sali, jak również zgodzą się ci, którzy nad tym sprawozdaniem pracowali w Komisji Zdrowia. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez OBOP na zlecenie Głównego Inspektoratu Sanitarnego w lutym 2011 r., do nałogowego codziennego palenia tytoniu przyznaje się aż 9 mln Polaków, co dziwne, w wieku już od 15. roku życia. Odsetek mężczyzn codziennie palących wynosi 39, natomiast jeżeli chodzi o kobiety, jest to 23%. Największy odsetek palaczy w Polsce odnotowuje się w przedziale wiekowym między 50. a 59. rokiem życia - 53% mężczyzn i 37% kobiet w tym wieku przyznaje się do palenia tytoniu.

    Niepokojąca jest utrzymująca się od kilku lat tendencja wzrostu częstości codziennego palenia wśród młodych ludzi, szczególnie w wieku 20-29 lat. Najczęściej nałogowymi palaczami są mieszkańcy dużych miast, osoby słabo wykształcone, znajdujące się w złej sytuacji materialnej, a także osoby aktywne zawodowo, bo papierosy pali 46% mężczyzn i 26% kobiet aktywnych zawodowo. Niebezpieczna dla zdrowia i życia ludzkiego jest również sytuacja tzw. ekspozycji na dym tytoniowy w środowisku. Nadal 19% Polaków deklaruje narażenie na dym tytoniowy w domu, a około 10% stwierdza, pomimo ustawy z roku 2010, że w miejscu pracy są narażeni na palenie bierne. Podobnie jeśli chodzi o restauracje i puby - 18% badanych stwierdza, że są narażeni na takowe palenie. Społeczne skutki palenia tytoniu to ponad 60 tys. zgonów rocznie, w tym 40 tys. zgonów ludzi w wieku od 35 do 65 lat, a więc utrzymujących rodziny i tworzących dochód narodowy.

    W dokumencie tym sam organizator, przedstawiając kwoty wydane na program, przyznaje się do złamania ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Ustawa literalnie wskazuje, że program powinien być finansowany w wysokości 0,5% wartości podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych. Na str. 83 i 84 dokumentu napisano, że wydatki w 2011 r. na program wynosiły tylko 915 tys. zł, a wartość podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych wynosiła aż 91 mln zł. Pytanie, dlaczego tych środków nie wykorzystano, skoro na str. 6 pojawia się informacja, że ilość osób palących codziennie nie maleje. Jak to się dzieje, że pomimo wzrostu wpływów z akcyzy w 2011 r. wydatki na profilaktykę spadły z 1044 tys. do 915 tys. zł? Czy tak nikłe wykorzystanie funduszy przyniesie efekt w zakresie edukacji i profilaktyki? Dowiemy się tego z dalszej części sprawozdania. Śmiem twierdzić, że na pewno nie. Skandaliczną informacją potwierdzającą moją tezę jest badanie przeprowadzone przez Państwową Inspekcję Sanitarną odnośnie do palenia tytoniu przez kobiety w ciąży. Szanowni państwo, 12% kobiet w ciąży paliło tytoń na 3 miesiące przed planowanym porodem, w XXI w.

    Pytam, gdzie tu jest edukacja? Gdzie jest profilaktyka, zwłaszcza w tym ważnym systemie? 38% kobiet w ciąży było narażonych na dym tytoniowy w domu, a więc to jest kolejny element edukacji, który, niestety, zawodzi, 23% było narażonych na wdychanie dymu tytoniowego w pracy. Prawo mamy dobre, jak stwierdziły inne fundacje zajmujące się paleniem tytoniu, ale nie jest ono przestrzegane. Dotyczy to braku przestrzegania zakazu sprzedaży wyrobów tytoniowych niepełnoletnim. Pojawia się tu problem. Oczywiście część sprzedawców handlujących tytoniem kieruje się chęcią zysku, ewentualnie sprzedaje nieletnim papierosy, nie wiedząc, że nie osiągnęli jeszcze stosownego wieku, jako że wyglądają zbyt dojrzale. W tym wypadku można powiedzieć, że zawiódł element edukacji, ponieważ wielu sprzedawców nie wie, że ma prawo do sprawdzania dowodów osobistych osób, które kupują papierosy.

    Kolejna sprawa, o której warto wspomnieć i która została uwzględniona w tym dokumencie, dotyczy braku egzekwowania prawa. Chodzi o bierność służb do tego powołanych. Na stronie 20 pojawia się informacja o tym, że tylko nieznaczny odsetek Polaków otrzymał mandat za palenie w niedozwolonym miejscu lub był świadkiem takiej sytuacji, to jest około 8% palących mężczyzn i 9% palących kobiet. Nasuwa się pytanie, czy te 8% osób było świadkami, czy te 8% osób zostało ukaranych mandatem, czy może 4% dostało mandat, a 4% było tylko świadkiem takiej sytuacji. Tego raport nie wyjaśnia. Niemniej jednak biorąc pod uwagę ustawę i to, jak egzekwuje się ustawę w przypadku spożywania napojów alkoholowych w mieście, np. piwa, wskaźnik 8% jest naprawdę kuriozalnie niski.

    Inna grafika, która zawarta jest w tym raporcie, wydaje się, nie potwierdza tego, o czym przed chwilą wspomniałem, gdyż około 57% palących kobiet i 47% palących mężczyzn przyznało się w ankiecie, że wielokrotnie zwracało uwagę w miejscach publicznych osobom palącym o powstrzymanie się od palenia, co potwierdza, że służby mundurowe zajmujące się tymi sprawami kompletnie przegapiły zaistniałą sytuację.

    Kolejne dane podważają celowość stosowania przepisów w kontekście oceny skuteczności zakazu palenia w miejscach publicznych. Przestrzeganie przepisów zakazujących palenia tytoniu w miejscach publicznych zdecydowanie poprawiło się zdaniem tylko 21% mężczyzn i 30% palących kobiet. Aż 36% palących mężczyzn i 31% palących kobiet nie widzi różnicy w przestrzeganiu tych ograniczeń, czyli tak jakby potwierdza się to, o czym wcześniej powiedziałem, że te 8% nie istnieje, natomiast 57%, dokładnie 57% palących kobiet i 47% palących mężczyzn, mówiło o zaprzestaniu palenia w miejscu publicznym. W omawianym raporcie znajdują się również informacje dotyczące kampanii antynikotynowych. Jak się okazuje, aż połowa badanych - połowa badanych, 50% - nie zetknęła się z żadną z nich.

    W sprawozdaniu zawarte są również informacje o przeprowadzanych akcjach na rzecz realizacji programu. W ramach obchodów Światowego Dnia bez Tytoniu odbyły się szkolenia i narady dla pracowników państwowych stacji sanitarno-epidemiologicznych, przedstawicieli lokalnych władz samorządowych, dyrekcji szkół i przedszkoli. Przekazano do lokalnych szkół publicznych i niepublicznych, publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej materiały informacyjne. Centrum Onkologii w Warszawie wraz z Wydziałem Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji przeprowadziły akcję rutynowych kontroli kierujących, którzy w czasie jazdy palili papierosa, wręczano im ulotki informacyjne. Tak naprawdę szkoda, że ta akcja objęła tylko Warszawę, dzięki komendzie stołecznej, a nie objęła 16 największych miast, ewentualnie większej liczby miast. No, ale biorąc pod uwagę wykorzystanie środków, czyli tylko 914 tys. zł przy możliwych 91 mln zł, jest to ewidentnie widoczne.

    Kolejną akcją były obchody Światowego Dnia Rzucania Palenia, które połączone były z akcją ˝Miasto wolne od dymu˝. Akcja ta opierała się na informowaniu o obowiązującym prawie oraz wzmocnieniu przestrzegania przepisów ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w ramach Światowego Dnia Rzucania Palenia i Światowego Dnia Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc przeprowadził bezpłatne badania spirometryczne, na które zgłosiło się tylko 50 palaczy, większość z nich było przed trzydziestką. Pytanie, które można zadać, brzmi: Dlaczego tylko w jednym miejscu przeprowadzono tego typu badania? Przecież w każdym mieście znajduje się szpital pulmonologiczny, który mógłby włączyć się w tę akcję i normalnie funkcjonować. W ramach tej akcji na terenie wspomnianego szpitala wywieszono również plakaty antynikotynowe. I znów nasuwa się stwierdzenie: szkoda, że te plakaty były prezentowane kilka dnia. Na pewno za rok będą wywieszane nowe.

    Głównym celem kolejnej akcji, która dotyczyła dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, do 6 lat, było zwiększenie wiedzy rodziców na temat ochrony dzieci przed narażeniem na działanie dymu tytoniowego oraz kształtowanie świadomych, asertywnych postaw wśród dzieci dotyczących ich zdrowia w przypadku bezpośredniego kontaktu z osobami palącymi. Dziwna sprawa, bo zgodnie z założeniami ofertę programu przedstawiono dyrektorom tylko 50% przedszkoli na terenie kraju. Co jeszcze bardziej dziwne, w przedstawionym sprawozdaniu nie zawarto wyjaśnienia, dlaczego w realizacji programu wzięło udział tylko 24% placówek w Polsce, co obejmuje 21,7% dzieci w wieku przedszkolnym.

    Podejmowanie prób palenia wzrasta wśród młodzieży wraz z nasilającym się marketingiem przemysłu tytoniowego, presją rówieśników i akceptacją dla palenia wśród rówieśników. Trudno zgodzić się z tą pierwszą sytuacją, ponieważ dalej, na następnej stronie, pojawia się informacja prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o tym, że w 2011 r. przeprowadzono 996 kontroli przestrzegania przepisów ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, natomiast wyniki kontroli spowodowały skierowanie (Dzwonek), już kończę, panie marszałku, łącznie 26 wniosków o ukaranie do sądów rejonowych, a 5 wniosków zostało skierowanych do prokuratury. To kolejny przykład wskazujący, że ta edukacja tak naprawdę nie spełnia swojego zadania. Warto też pochylić się nad stereotypem, który krąży wśród społeczeństwa, a dotyczy młodych dziewcząt i kobiet, że palenie powoduje redukcję wagi ciała.

    Nie będę już wspominał o sprawach akcyzy, natomiast skupię się na jednej kwestii. W 2006 r. wpływy kształtowały się w wysokości 11 248 mln zł, a w roku 2011 r. osiągnęły znacznie ponad 17 mld zł. Biorąc pod uwagę te wskaźniki, czyli spadek sprzedaży oraz wzrost liczby palaczy, można śmiało wywnioskować, że aspekt ekonomiczny kompletnie nie wpływa na ograniczenie palenia, a wręcz przeciwnie, doprowadza do wzrostu zakupu wyrobów tytoniowych z przemytu. Jego wartość daje wzrost z 4172 tys. szt. papierosów w pierwszym półroczu 2010 r. do 5,5 mln szt. papierosów w pierwszym półroczu 2011 r. Uważam, że wzrost akcyzy na papierosy, podobnie jak w przypadku alkoholu, nie będzie powodował zmniejszenia palenia, jeżeli chodzi o osoby młode i dorosłe, z racji tego, że dojdzie do niekontrolowanego zakupu papierosów sprowadzanych nielegalnie z zagranicy.

    Reasumując, informacje zawarte w tym sprawozdaniu są nie do zaakceptowania. Główny problem, który ujawnia ten dokument, dotyczy skandalicznie niskiego wykorzystania środków na wspomniany program przy zachowaniu odpowiednich i wysokich wpływów z akcyzy. Inna sprawa to niska skuteczność oferowanych programów edukacyjnych dla dzieci i dorosłych. Tym samym Klub Poselski Ruch Palikota będzie głosował przeciw przyjęciu tego sprawozdania. Dziękuję bardzo.



Poseł Dariusz Cezar Dziadzio - Wystąpienie z dnia 11 października 2012 roku.


97 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:








Poseł Dariusz Cezar Dziadzio - Wystąpienie z dnia 21 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o uzgodnieniu płci

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Dariusz Cezar Dziadzio - Wystąpienie z dnia 23 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy


Poseł Dariusz Cezar Dziadzio - Wystąpienie z dnia 24 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy -...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy