Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Szanowni Państwo! To, że polska gospodarka spowalnia, jest faktem, ale niestety odbija to się również na pracownikach, na firmach. Firmy zwalniają pracowników, upadają i coraz więcej problemów, które się z tym wiążą, odbija się bezpośrednio na osobach, które straciły pracę.
We wrześniu tego roku prasa oficjalnie donosiła, że mamy w Polsce 128 mln zł niewypłaconych wynagrodzeń. Ponieważ są to dane oficjalne, które pochodzą z urzędów skarbowych, możemy się spodziewać, że tak naprawdę tych niewypłaconych wynagrodzeń jest znacznie więcej, kilkakrotnie więcej.
Jednym z takich przypadków z ostatnich tygodni jest upadłość spółki handlowej Bomi. Jest to ogólnopolska sieć handlowa, polska firma, która zatrudniała 3 tys. osób. We wrześniu ogłosiła upadłość i część pracowników jeszcze do tej pory nie otrzymała ani wynagrodzeń od swojego byłego pracodawcy, ani odszkodowań od Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
W związku z tym mam trzy pytania. Dlaczego pracownicy Bomi mimo upływu znacznego czasu nie otrzymali pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych? Czy są prowadzone prace nad wprowadzeniem regulacji prawnych umożliwiających szybkie i realne odzyskiwanie świadczeń z funduszu, choćby poprzez zaliczkowanie? Następne pytanie: Czy ministerstwo może ujednolicić stosowane przez urzędy pracy przepisy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, tak aby nie odmawiano bezrobotnemu zasiłku w sytuacji, gdy faktycznie nie otrzymał odszkodowania za skrócony okres wypowiedzenia, a w szczególności aby to było jednoznacznie zapisane? I wreszcie czy ministerstwo pragnie (Dzwonek) rozpocząć prace nad zmianą przepisów dotyczących przedawnień roszczeń pracowniczych? Dzisiaj są to 3 lata. Czy nie należałoby wydłużyć tego okresu do 5 lat bądź przewidzieć zawieszenia biegu przedawnienia roszczeń o zapłatę, w przypadku gdy te roszczenia zostaną na nowo zgłoszone?