Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zwrócić się do pana premiera Donalda Tuska, bo w swoim wystąpieniu przeprosił pan dzisiaj rodziny ofiar, ale jednocześnie część z tych ofiar pan ponownie w bardzo bolesny i okrutny sposób obraził. Obraził pan rodzinę świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i rodziny tych ministrów i pracowników kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którzy brali udział w tej tragicznej delegacji. Pan ich dotknął kłamstwem, którego pan i pańscy polityczni koledzy już wielokrotnie używali, kłamstwem, które odpowiedzialność za katastrofę zrzuca właśnie na prezydenta i na jego kancelarię. Pan zadawał pytania, kto zapraszał ludzi na samolot i kto był organizatorem wyprawy. Ta sala, panie premierze, pamięta już polityka, który tylko zadawał pytania. Wtedy skończyło się to wyrokami za zniesławienie, ale dzisiaj czuje się pan zapewne bezkarny, bo atakuje pan zmarłych, tych, którzy zginęli. (Dzwonek)
Ale nie wszyscy zginęli, panie premierze. Jako ówczesny zastępca szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego chciałbym panu powiedzieć, jak wygląda prawda. Uroczystość 10 kwietnia 2010 r. nie była, jak twierdzą pańscy polityczni przyjaciele, prywatną wyprawą pana prezydenta, na którą zaprosił sobie innych uczestników tej wyprawy. To była organizowana od wielu lat cykliczna uroczystość uczczenia polskich oficerów zamordowanych w 1940 r. w Katyniu, zawsze organizowana według tego samego schematu. Zawsze organizatorem tej wizyty były podległe panu w 2010 r., a wcześniej innym premierom służby rządowe. Samolot, który tak tragicznie zakończył swój lot w Smoleńsku, był samolotem rządowym, a nie prezydenckim, o czym doskonale pamiętał pan i pamiętał szef pana kancelarii minister Arabski w 2008 r., kiedy odmówiliście prezydentowi prawa skorzystania z tego samolotu, kiedy chciał się udać na szczyt do Brukseli.
Już ostatnia kwestia. Czy nie pamięta pan, panie premierze, że to szef pana kancelarii odpowiada za przeloty najważniejszych osób w państwie? Czy nie zna pan raportu NIK-u, który wypowiadał się w tej sprawie i który wskazał...
...że to właśnie minister Arabski jest odpowiedzialny za nieprawidłowości, jakie miały miejsce przy tym locie.
Czy wreszcie nie wie pan, że pan minister Arabski jeździł do Moskwy...
Już ostatnie zdanie, panie marszałku.
...i uzgadniał szczegóły wizyty nie tylko pana, panie premierze, ale również pana prezydenta...
(Głos z sali: Nieprawda.)
...bo kiedy minister w kancelarii świętej pamięci pana prezydenta pan Mariusz Handzlik, który też zginął w Smoleńsku i nie jest w stanie się bronić...
...chciał pojechać do Moskwy i uzgadniać szczegóły wizyty prezydenta...
...to od ambasadora Bahra usłyszał, że nie ma takiej potrzeby, bo pan już wszystko uzgodnił.
Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Poseł Teresa Piotrowska: Niech pan przeczyta raport NIK.)