Premier Kopacz wmawia dziś Polakom, że mamy tylko jeden dylemat: albo wyrzucić kilkanaście tysięcy górników na bruk albo zlikwidować całe górnictwo. Solidarna Polska proponuje, by premier Kopacz oddała kopalnie górniczym spółkom pracowniczym za przysłowiową „złotówkę”. To rozwiązanie zaoszczędzi 2 mld zł przeznaczone na działania osłonowe dla zwalnianych, a ponadto uratuje tysiące miejsc pracy i przyniesie zyski budżetowi państwa. Górnicy zadbają o to, żeby kopalnie były profesjonalnie zarządzane i przynosiły dochody.

 

Przemysł górniczy przynosi wszędzie na świecie zyski jeżeli tylko jest dobrze zarządzany. Najlepiej obrazuje to przykład historii polskiej kopalni Sielsia. Ona też miała zostać zlikwidowana, ale na szczęście sprzedano ją Czechom. Dzisiaj jest to spółka, która przynosi ogromne dochody i zyski inwestorom oraz gwarantuje miejsca pracy wielu ludziom. Kalkulacje tzw. ekspertów rządowych, które wskazują, że sytuacja kopalń jest dramatyczna jest błędna. Ten konkretny przykład podany wyżej zadaje kłam takiemu twierdzeniu. Te pięć kopalni, które rząd chce zlikwidować również mogą przynosić dochody pod warunkiem, że będą dobrze zarządzane. Powodem dramatycznej sytuacji w górnictwie jest także fatalne nim zarządzanie przez ostatnich 7 lat, głównie przez polityków PSL. W. Pawlak i J. Piechociński nadzorowali przez ten czas górnictwo i odpowiadają teraz za jego stan.

Węgiel jest podstawą polskiej energetyki. A energetyka w dzisiejszych czasach to także bezpieczeństwo. Polska nie ma wielkich złóż ropy naftowej, gazu, nie mamy warunków, by budować elektrownie wodne. Mamy natomiast największe w Europie zasoby węgl