Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Dobrze, że odrobina refleksji pojawiła się po lewej stronie co do tych zmian i rzeczywistego zafunkcjonowania ich w praktyce. To godne rzeczywiście pochwały, że zaczynamy, chociaż już pod koniec dyskusji, zastanawiać się nad skutkami przyjmowanych zmian. Państwo ciągle tkwicie w przeświadczeniu, że jedna osoba, niezwiązana zwykle ze społecznością lokalną, będzie wiedziała, co jest lepsze dla tej społeczności od samych zainteresowanych.
Chciałbym zapytać, skoro poprzednie rozwiązania są tak gloryfikowane, czy były - to pytanie do pani minister - i ile było takich przypadków, że zły wójt, zły samorząd, nieodpowiedzialny, likwidował szkołę, po wyborach pojawiali się nowi radni, nowy burmistrz, nowy wójt i przywracali tę szkołę pod presją opinii społecznej. Czy to jest masowe zjawisko, czy są takie przypadki? Ile takich przypadków było - że te błędy były naprawiane? Bo to w istocie może pokazać, czy ten instrument jest wadliwy, czy jest prawidłowy.
(Poseł Marzena Dorota Wróbel: Już nie można tego naprawić, bo nie ma infrastruktury.)
No, wszystko da się zrobić. Tak jak się buduje nowe szkoły i otwiera nowe szkoły...
(Poseł Sławomir Kłosowski: Gdzie?)
...tak również...
Panie ministrze, wtedy kiedy pan był ministrem, ja byłem wójtem i otwierałem w swojej gminie szkołę. (Oklaski) I żadnej szkoły nie zlikwidowałem - żadnej.
(Głos z sali: A kto pieniądze dał?)
Nie tkwijcie, państwo, w tym przekonaniu, że wójtowie, lokalne społeczności gorzej wiedzą od was. I nie snujcie ciągle tych podejrzliwości, bo niedługo wrócicie do tej koncepcji (Dzwonek) ograniczania kadencji dla samorządowców do dwóch lat - bo to jest siedlisko korupcji, błędów i wypaczeń...
(Poseł Elżbieta Rafalska: Tak, ja jestem za.)
...a tylko mądry, odpowiedzialny poseł, szczególnie z PiS, wie, co jest właściwe i dobre i z pewnością będzie właściwie postępował.
(Poseł Zbigniew Dolata: Za PiS-u się budowało, a teraz się likwiduje.)