Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

3 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo o zgromadzeniach (druk nr 35).


Poseł Michał Kabaciński:

    Pani Marszałkini! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Wydarzenia z 11 listopada pokazały, że w polskim społeczeństwie coraz bardziej widoczne są przejawy agresji. Rozróby, bójki i skandaliczne zachowanie uczestników manifestacji wywołały w społeczeństwie dyskusję, co dalej, jak dalej będą wyglądały różnego rodzaju zgromadzenia. Prezydent Bronisław Komorowski tuż po wydarzeniach z 11 listopada zapowiedział szereg zmian i propozycji w celu zapobieżenia takim sytuacjom. Otrzymaliśmy projekt nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach, który miał być lekarstwem i nadzieją na poprawę sytuacji, jeśli chodzi o organizowanie zgromadzeń w przyszłości. Autorzy tego projektu powołują się na zgodność zapisów z ustawą zasadniczą. Niestety, otrzymaliśmy dokument, który ogranicza wolność, którego przepisy graniczą z absurdem. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. To, co jest zawarte w tym projekcie, można śmiało powiedzieć, wskazuje na nieznajomość orzecznictwa i brak poszanowania wolności jednostki w państwie polskim.

    Co proponuje projekt? Między innymi zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach osób, których rozpoznanie z powodu ubioru i zakrycia twarzy lub zmiany jej wyglądu jest niemożliwe. Ten zapis chciałbym skomentować dwojako. Po pierwsze, czy osoba, która pisała projekt była świadoma tego, że prawo powinno być racjonalne, bo w tym przypadku to prawo nie będzie racjonalne? Przytoczę tylko wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2004 r., który jasno stwierdził, że wygląd zewnętrzny uniemożliwiający identyfikację nie może być przesłanką zakazu uczestnictwa w zgromadzeniach. Po drugie, odnosząc się do tego przepisu, chodzi o sam fakt zakazu uczestnictwa osób, które będą trudne do rozpoznania. Załóżmy sytuację, w której 11 listopada przychodzi kobieta z małym dzieckiem w czapce i w szaliku, a mamy minusową temperaturę. Czy w związku z tym zostanie rozwiązane zgromadzenie? Przecież to jest absurd.

    Sprawa druga, perełka tego projektu, można powiedzieć, czyli rozwiązanie zgromadzenia bez przekazania komunikatu organizatorowi. Mam rozumieć, że państwo, ustawodawca najpierw daje możliwość zorganizowania tego zgromadzenia, kontrolowania tego zgromadzenia przez osobę nazywaną organizatorem - przewodniczącym, a nagle, kiedy sytuacja jest niewygodna, bez informowania tej osoby rozwiązuje się zgromadzenie. Jest to również przepis nierealny. Sprawa kolejna, czyli odpowiedzialność finansowa i możliwość odmowy udzielenia zgody na zorganizowanie zgromadzenia. Jeżeli chodzi o kwestię odpowiedzialności finansowej osoby organizatora, również chciałbym przytoczyć wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który jasno stwierdza: szersza odpowiedzialność organizatora, tzn. odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, jest ograniczeniem nieproporcjonalnie dużym do wagi wolności zgromadzeń.

    Sprawa odmowy wydania decyzji pozytywnej na zorganizowanie zgromadzenia w tym samym miejscu. Kolejny absurd i brak jakiegokolwiek zapoznania się z orzecznictwem. Otóż Trybunał Konstytucyjny również odniósł się do tego w jednym z wyroków: należyta poprawność, precyzyjność i jasność przepisów prawnych ma szczególne znaczenie, gdy chodzi o ochronę konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela. W jaki sposób możemy rozumieć wyrażenie ˝w tym samym miejscu˝? Również w odniesieniu do tego zapisu chciałbym zacytować wyrok Trybunału Konstytucyjnego: ryzyko kontrdemonstracji przy użyciu przemocy lub przyłączenia się do zgromadzenia skłonnych do agresji ekstremistów nie może prowadzić do pozbawienia prawa do zorganizowania pokojowego zgromadzenia nawet wtedy, gdy istnieje realne niebezpieczeństwo, że dojdzie do naruszenia porządku publicznego przez wydarzenia, na które organizatorzy zgromadzenia nie mają wpływu, a władza publiczna uchyla się od podjęcia skutecznych działań w celu zagwarantowania realizacji wolności zgłoszonego zgromadzenia. To wszystko powoduje, że pewne zapisy są niezgodne z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego.

    Zadaję sobie pytanie, czy osoba, która pisała ten projekt, miała możliwość zapoznania się z tymi orzeczeniami. Nie jest tak, że klub Ruchu Palikota przyszedł i krytykuje te wszystkie przepisy, powołując się na orzecznictwo. Są też sprawy, które można rozwiązać w inny sposób. Nie będę już tutaj (Dzwonek) mówił o tym, że można zająć się organizacjami, które się przyłączały do marszów, i tym, jaki nastrój tworzą.

    Na koniec chciałbym nawiązać do pewnej sytuacji. Kiedyś na Wyspach Margaret Thatcher walczyła i wypowiedziała wojnę kibicom na stadionach. Nie zrobiła tego w taki sposób, że ograniczyła dostęp do stadionów, odgrodziła kibiców. Wręcz przeciwnie - zlikwidowała ogrodzenia, wprowadziła białą linię i każdy, kto przekroczył tę białą linię, płacił horrendalne kary. Wydaje mi się, że gdyby było podobnie w przypadku zgromadzeń, że to nie organizator, tylko dana osoba ponosi bardzo dużą odpowiedzialność, to może zaradzilibyśmy takim sytuacjom i nie byłoby powtórki z 11 listopada.

    W imieniu klubu Ruchu Palikota również składamy wniosek o odrzucenie tego projektu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Głos z sali: Brawo.)



Poseł Michał Kabaciński - Wystąpienie z dnia 21 grudnia 2011 roku.


97 wyświetleń

Zobacz także: