Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej nakazuje ochronę środowiska, ale z zachowaniem zasady zrównoważonego rozwoju. Prezentowany ˝Raport z realizacji polityki ekologicznej państwa w latach 2009-2012 z perspektywą do 2016 roku˝, chociaż jest rozbudowany i szczegółowy, podaje w wątpliwość zachowanie tej zasady, zarówno w kwestii wykonania dotychczasowych przedsięwzięć, jak i planów na przyszłe lata. Wątpliwości budzą przede wszystkim ogromne nakłady, przy braku opisów ich wymiernych skutków, np. nie ma porównania środków wyłożonych na oszczędzanie energii z faktyczną ilością zużywanej energii albo nakładów na gospodarkę ściekową z danymi dotyczącymi czystości wody. Przeciętnego obywatela bardziej od zawartości tlenku azotu w powietrzu interesuje stan jego płuc, to, czym oddycha, więc pierwsze pytanie brzmi: Dlaczego w raporcie nie przedstawiono wymiernych skutków prowadzonych działań?
Wątpliwości budzi również polityka skupiona najwyraźniej jedynie na wdrażaniu kolejnych, głównie unijnych, przepisów, procedur i inwestycji. Jest mowa o elektrośmieciach, ale nie ma danych na przykład odnośnie do elektrośmieci powstałych przez zakaz używania ołowiu w stopach lutowniczych. Przy promowaniu zdrowego odżywiania nie zwrócono na przykład uwagi na takie anomalie, jak sprzedaż soli drogowej jako jadalnej, co miało miejsce w Polsce, czy smutny fakt, iż wiele osób po prostu nie stać na zakup zdrowej (Dzwonek), ekologicznej żywności.
W związku z tym mam kolejne, drugie, pytanie. Czy implementacja kolejnych przepisów dotyczących ochrony środowiska była poprzedzona analizą ich potencjalnych skutków? Dziękuję. (Oklaski)