Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ustawa z listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego uregulowała we w miarę precyzyjny sposób finansowanie zadań, jakie państwo powierzyło samorządom różnych szczebli do wykonania, począwszy od dodatków mieszkaniowych, dróg powiatowych i wojewódzkich, regionalnych przewozów kolejowych i innych. To wszystko opisane jest w miarę rozsądnie. Przy takiej wielkości problemów nie było to chyba łatwe. Tymczasem samorządy warszawskie wkraczają w ten uporządkowany sposób jak słoń do przysłowiowego składu porcelany. Dokonanie wyłomu w tym w miarę precyzyjnym świecie finansów samorządowych jest posunięciem nieodpowiedzialnym. Dzisiaj, gdy rozkręciliście na Mazowszu inwestycje ponad swoje możliwości, chcecie odebrać środki tym biedniejszym. Kiedyś słyszałem bałamutną argumentację zwolenników nowego rozwiązania, że Podkarpacie po otrzymaniu subwencji równoważącej i regionalnej jest bogatsze od Mazowsza. Nic prostszego, panowie, przenieście się na Podkarpacie, tam znajdziecie dobrze płatną pracę i perspektywy rozwoju.
Mam pytanie do przedstawiciela autorów projektu: Jak wyobrażacie sobie (Dzwonek) powrót do swoich miast i wiosek, waszych kolegów z PO i PSL pochodzących z biedniejszych części kraju, a korzystających dzisiaj z janosikowego? Dziękuję. (Oklaski)