Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Mam dwa krótkie pytania. Chciałbym zapytać o sprzedaż bezpośrednią żywności wytwarzanej w kuchni rolnika. Dość często widywałem takie migawki w telewizji: były premier Tusk podejmowany był na wsi obiadem przez polskie gospodynie w ich domach. Czy wtedy wkraczał tam sanepid i sprawdzał, czy obiad ugotowany został według dyrektyw Unii? Dlaczego we Włoszech wymóg wytworzenia żywności na sprzedaż bezpośrednią sprowadza się do zapisu, że ma być ona wytworzona w czystości? Czy te unijne dyrektywy są inne dla Polski, a inne dla Włoch? Niech pan powie szczerze - mówił pan, że jest pan przyjacielem rolników - kto blokuje sprzedaż bezpośrednią w Polsce?
Kolejne pytanie dotyczy sprzedaży polskiej ziemi podstawionym słupom. Przypomniałem sobie takie wydarzenie, które miało miejsce kiedyś, w przeszłości. Pracowałem bardzo daleko od domu, bo w Świdnicy pod Wrocławiem, i wtedy zostałem zawezwany przez urząd skarbowy, żebym wytłumaczył, za co kupiłem używany samochód Clio wart 12 tys. zł. Mój roczny PIT dotyczył wtedy kwoty 100 tys. zł. Musiałem się fatygować przez całą Polskę z tej Świdnicy do mojego kochanego Mielca. Oczywiście ośmieszyłem tego urzędnika. On musiał wykonać polecenie. Wydawało się, że to jest jakieś polecenie o charakterze politycznym, tak żeby mi dołożyć. Wynika jednak z tego, że państwo polskie nie jest w takich sytuacjach bezbronne. Dlaczego urząd skarbowy nie potrafi rozliczyć tych, których na pewno nie stać na kupno dużych areałów ziemi, a ją kupują? Dziękuję.
Posiedzenie Sejmu RP nr 88 Informacja Rady Ministrów w sprawie pogarszającej się sytuacji w polskim rolnictwie