Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Państwo Ministrowie! W nowelizacji budżetu na 2013 r. trudno dostrzec podjęcia przez rząd próby działań, które w kolejnych latach mogłyby wnieść nową jakość w podejściu do problemu finansów publicznych. Nowelizacja budżetu sprowadza się zatem do podjęcia decyzji prostych, można powiedzieć, prymitywnych. Gdyby firmie prywatnej, przeżywającej problemy finansowe, zarząd firmy proponował tylko takie posunięcia, to za taką pracę właściciel natychmiast by im podziękował. Z rządem, niestety, tak się nie da zrobić. Naród nie może szybko i zdecydowanie powiedzieć rządzącym: dość, zwalniam was. Naród musi czekać do następnych wyborów.
Cały ten potężny aparat, który jest złożony z fachowców, rządu, ministra finansów, potrafił wymyślić tylko obniżenie wydatków inwestycyjnych. Naród was sowicie wynagradza, a więc oczekuje od was inteligentnych posunięć. Oczekuje od was myślenia i działań, które będą odpowiedzią na pytanie: Jak zarobić pieniądze? Tymczasem obniża się wydatki inwestycyjne w MON, inwestycje na kolei, obniża się poziom kredytów preferencyjnych w rolnictwie. Te oszczędności, wbrew temu, co mówicie, uderzają w ludzi. Mniej inwestycji to mniej pracy, co skutkuje obniżeniem popytu wewnętrznego i mniejszymi wpływami z podatków.
Mam pytania: Czy w znowelizowanych dochodach budżetu państwa zostały uwzględnione mniejsze wpływy, o których mówiłem wcześniej, wynikające z ograniczenia inwestycji? Skąd pochodzi ponad 5 mld zł zysku w Narodowym Banku Polskim, który ma zasilić budżet państwa? Czy są to realne pieniądze, uzyskane z lokat rezerw walutowych, czy pieniądze wirtualne, które pochodzą z księgowania zmian kursów walutowych? Dziękuję. (Oklaski)