Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.


Poseł Arkadiusz Mularczyk:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Przedstawiona informacja szefa MSZ o założeniach polskiej polityki zagranicznej to w czystej postaci polityka PR-u, propaganda sukcesu i pozorowana dyplomacja, to mydlenie oczu polskiemu społeczeństwu. Kreowanie takiej iluzji wirtualnej, mocarstwowej polityki zagranicznej, pełnej sukcesów i propagandy, powoduje, że Polska rok po roku po cichu traci kolejne atrybuty swojej suwerenności, a także gwarancji bezpieczeństwa, nie otrzymując nic w zamian. W rzeczywistości ostatnie sześć lat polskiej polityki zagranicznej charakteryzuje się znacznym osłabieniem pozycji międzynarodowej Polski na świecie, a w szczególności w Europie, wręcz jej marginalizacją.

    Informacja, którą przedstawił Sejmowi pan minister Radosław Sikorski, to szeroki opis wydarzeń z historii Polski, świata, geopolityki, gospodarki, opis procesów na arenie europejskiej, światowej. Mamy nawiązania do historycznych postaci polskich, europejskich, wiele miejsca poświęcił pan także cesarstwu rzymskiemu, porównując je do Unii Europejskiej. Ale jakże banalny, krótki i płytki jest opis polskiej sytuacji w świecie, naszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją oraz obrazu Polski w Europie. Panie ministrze, od męża stanu oczekiwalibyśmy informacji o priorytetach, założeniach i realnych celach polskiej polityki zagranicznej. To, co dzisiaj usłyszeliśmy, pokazuje, że brak tej wizji w pana polityce - brak wizji Polski w Europie, brak wizji Polski w świecie.

    Dlatego polskiej polityce zagranicznej potrzebna jest gruntowna reorganizacja, reorientacja oraz określenie konkretnych celów długo- i krótkoterminowych. Szczególnie ważne jest, żeby Polska zaczęła kierować się zasadą wzajemności w relacjach bilateralnych i multilateralnych. Obecnie tak nie jest. Powinniśmy zapomnieć o lansowanej przez pana ministra nierealnej i szkodliwej koncepcji Polski, która może dziś wejść do grupy mocarstw jako równoprawny gracz. Forsowanie tej koncepcji kończy się tym, że powoli tracimy podmiotowość, popierając politykę najmocniejszych graczy w Europie. Oczywiście pan minister Sikorski za taką politykę będzie chwalony, nagradzany i poklepywany po plecach na europejskich salonach. Niech pan porzuci mrzonki o równym traktowaniu Polski przez kraje, które mają 10, 15, 20 razy większe budżety i traktują nasz kraj jako rynek zbytu i miejsce taniej siły roboczej za najniższą krajową. Bez mocnej gospodarki, bez dużego budżetu państwa niech pan nie łudzi społeczeństwa, że zbudujemy partnerskie relacje z mocarstwami świata, a nawet Europy.

    Panie ministrze, alternatywą i rozwiązaniem dla polskiej polityki zagranicznej jest polityka wzajemności w relacjach, ale też solidarności z naszymi partnerami z Europy Środkowo-Wschodniej. Trzeba przede wszystkim budować dobre relacje w tej części Europy i występować jako lider i reprezentant interesów krajów Europy Środkowo-Wschodniej, bo mamy zbieżne interesy i wartości, podobne zagrożenia i szanse.

    Trzeba także postawić na dobrze przygotowanych, fachowych, młodych, nieskażonych komunizmem dyplomatów, panie ministrze. Dlaczego pan tego nie czyni? Solidarna Polska oczekuje polityki zagranicznej prowadzonej w interesie polskiego narodu i polskiego społeczeństwa, takiej polityki, jaką prowadzą pańscy europejscy przyjaciele z Niemiec czy Francji, którzy w pierwszej kolejności dbają o interesy swojego narodu i swojego kraju, a dopiero później o wirtualny interes Unii Europejskiej. Pan miał czas w ciągu ostatnich sześciu lat na zbudowanie takiej polityki, bo pan ma władzę wykonawczą i opozycja nie może pana w tym wyręczyć, ale jeśli nie daje pan sobie rady, panie ministrze, to możemy panu pomóc. Proszę oddać władzę, my wtedy posprzątamy tę stajnię Augiasza, choć już dziś wiemy, że nie będzie łatwo.

    (Poseł Tomasz Kulesza: O, nieładnie.)

    Panie ministrze, nie ma zbyt wielu rzeczy, którymi może się pan pochwalić. Pokażę tylko kilka przykładów, które uświadomią nam, w jakim miejscu jest polska dyplomacja. Po trzech latach od katastrofy smoleńskiej gdzież jest wrak Tupolewa? Pan minister mówił w depeszy do Polskiej Agencji Prasowej dwa dni temu: Nie mierzyłbym skuteczności polityki wobec Rosji sprawą wraku, który jest dla nas ważną pamiątką, ale już nawet nie tak ważnym dowodem w sprawie. Nasza prokuratura zakończy dochodzenie niezależnie od tego, czy wrak zostanie nam zwrócony, czy też nie. Panie ministrze, pan się myli. Bo właśnie sprawa wraku, tego, gdzie on jest, jest jednym z przykładów bezsilności pana i polskiej dyplomacji. To dowód nie tylko nieskuteczności polskiej polityki zagranicznej, lecz także całkowitej bezradności. Jeśli bowiem nie mamy tak naprawdę spójnej, zbudowanej w interesie polskiej racji stanu polityki polskiej suwerenności, zawsze będziemy bezradni wobec takich sytuacji. Nic tu nie pomoże pana nadzwyczajna aktywność na Twitterze. Ostatnia wypowiedź pana ministra jest też zaskakująca wobec faktu, że jeszcze w grudniu zabiegał pan u szefowej unijnej dyplomacji pani Ashton o to, żeby sprawę wraku postawić na szczycie Unia Europejska - Rosja. Gdy się to panu nie udało, powrócił pan do bagatelizowania problemu. Jest to niestety rozpaczliwa próba przykrycia prawdy o tym, jak słabi jesteśmy w relacjach na salonach Unii Europejskiej i jak niezwykle niewiele znaczymy, mimo pańskiego oksfordzkiego akcentu i salonowych manier.

    Wzywa nas pan, panie ministrze, do wskazania, jaką iść drogą, co konkretnie robić, żeby było lepiej. Panie ministrze, może należy rozpocząć od przeglądu kadry w MSZ i wyeliminowania ludzi skompromitowanych współpracą z dawnymi służbami specjalnymi PRL, ekspertów po moskiewskich szkołach KGB. Żaden bowiem przepis polskiego prawa nie nakazuje panu osadzać na kierowniczych stanowiskach ludzi skompromitowanych albo niewystarczająco wykształconych. Panie ministrze, pan się kreuje na antykomunistę, wywiad ˝Strefa zdekomunizowana˝, Afganistan, kombatanctwo, Oksford itd., ale dziś widać, że to była tylko legenda. To za kadencji pana jako ministra na 2700 osób w MSZ było aż 237 pracowników i współpracowników służb specjalnych PRL...

    (Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski: Odziedziczyłem ponad 300.)

    ...czyli niemal co dziesiąty dyplomata za pana kadencji był komunistycznym szpiegiem, kapusiem i konfidentem. Ilu tych dyplomatów jest nadal tajnymi agentami? Czy obce służby nie wykorzystują ich współpracy z dawnych komunistycznych czasów? Z jakich powodów doszło do ich werbunku? Szantaż, korupcja, sprawy obyczajowe, alkoholizm czy może miłość do innej ojczyzny czy systemu? Obecnie w MSZ zatrudnionych jest nadal 131 współpracowników PRL-owskich służb specjalnych, aż siedmiu z nich kieruje naszymi placówkami dyplomatycznymi. Czy po dwudziestu latach wolnej Polski nie stać pana na to, żeby zatrudnić młodych ludzi po akademiach dyplomatycznych za Zachodzie, po KSAP-ie czy chociażby wykształconych na polskich uniwersytetach, w wolnej już Polsce, politologów, dziennikarzy, prawników czy filologów? Tylu młodych, świetnie wykształconych Polaków musi emigrować do Londynu, do Dublina i do USA w poszukiwaniu pracy, a pan w MSZ trzyma starych współpracowników SB. Nie wstyd panu?

    (Poseł Romuald Ajchler: Ale coś umieją.)

    Pana postawa musi budzić tym większe zdziwienie, że według najnowszego raportu ABW (współpraca SB z KGB w latach 1970-1990) istnieje realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa ze strony funkcjonariuszy i współpracowników SB współpracujących z KGB.

    (Głos z sali: Pan ich zlustruje?)

    W tym roku minie dokładnie 20 lat od opuszczenia przez wojska sowieckie terytorium Polski, a według wielu ekspertów od bezpieczeństwa cały czas kwestią otwartą jest, jak liczną agenturę pozostawili Rosjanie w Polsce. Czy da pan głowę, że wśród pana dyplomatów, byłych współpracowników SB, nie ma takich, którzy mogą być dziś wykorzystywani przez obce służby?

    (Głos z sali: Zapraszam pana do...)

    Panie ministrze, a jaki rodzaj dyplomacji w Hiszpanii będzie reprezentował przyszły ambasador Polski pan Tomasz Arabski? Czy nie jest tak, iż ucieka on z Polski przed odpowiedzialnością? A może po prostu chodzi o to, żebyście z panem premierem Tuskiem mieli zawsze sprawozdania z ligi hiszpańskiej albo też bezpłatne bilety na mecze Realu Madryt? A co w MSZ zrobiła 23-trzyletnia córka ministra Rostowskiego Maja Rostowska?

    (Poseł Tomasz Kulesza: Ale śmieszne.)

    Bezpośrednio po studiach, bez doświadczenia, bez żadnych konkursów została zatrudniona w pana gabinecie, a po wielkim skandalu pan ją przeniósł na ciepłą posadkę do Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Tak wygląda dobór kadr w MSZ? Dlaczego pan kręci głową? To jest prawda.

    (Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski: Wygrała konkurs, to jest oszczerstwo.)

    Panie ministrze, czy zapomniał już pan o kolejnych skandalach w MSZ z ujawnieniem reżimowi Łukaszenki danych osobowych białoruskich opozycjonistów? Oni trafili do więzienia. To są przykłady pana sukcesów w polityce zagranicznej?

    (Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski: Niech pan nie kłamie, nikt nie trafił do więzienia.)

    A Aleś Białacki, panie ministrze?

    (Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski: To jest inna sprawa.)

    No, jak to? Dobrze, panie ministrze, będzie czas na polemikę.

    (Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Niech pan nie przeszkadza, tylko słucha.)

    Najsłabszym elementem tej pana dyplomacji, panie ministrze, jest jednak polityka europejska, a w szczególności wspieranie dominującej pozycji Niemiec w kształtowaniu przyszłości polityki europejskiej. Co więcej, pan i pan premier Tusk daliście carte blanche pani kanclerz Merkel na wszystkie jej reformy w Unii Europejskiej. Trudno wskazać w tak kształtowanej polityce realne interesy Polski. W wielu dziedzinach, w wielu relacjach dwustronnych z Niemcami odnotowujemy sprzeczność naszych interesów i interesów naszych sąsiadów z Zachodu. Wymieńmy najważniejsze: polityka ochrony środowiska, pakiet klimatyczny, dostawy surowców energetycznych, współpraca z Rosją przy projekcie Nord Stream czy też takie drobne sprawy, jak brak konsultacji rządu Niemiec z polską mniejszością, brak równowagi co do finansowania języka polskiego w niemieckich szkołach. A ile już lat remontuje pan, panie ministrze, budynek ambasady polskiej w Berlinie? Można o to pytać pana od sześciu lat, w tej sprawie naprawdę niewiele się dzieje. Powstaje pytanie: Czy przy tak wielu sprzecznościach interesów w naszym interesie są działania na rzecz pogłębiania różnicy dotyczącej Polski i mocarstwowej potęgi i polityki Niemiec? To jedno z najważniejszych pytań, które winni sobie postawić architekci naszej dyplomacji.

    W tej sali przed kilkoma tygodniami miałem okazję mówić o dwóch decyzjach rządu związanych z integracją europejską, a mianowicie rezultatach negocjacji budżetowych i ratyfikacji paktu fiskalnego. Negocjacje budżetowe i czytelna analiza nie są możliwe bez przedstawienia przez rząd realnego stanu naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Rząd takiej prognozy nie przedstawił, a zatem trudno stwierdzić, czy do naszego członkostwa w Unii Europejskiej realnie dopłacamy, czy też jesteśmy beneficjentami. Przypomnę tylko, że z tytułu realizacji zobowiązań klimatycznych możemy stracić w latach 2014-2020 nawet 40 mld euro, a to, co przywiózł pan premier z Brukseli, to realnie 70 mld euro. To właśnie z tego powodu Solidarna Polska zbiera podpisy pod projektem ogólnoeuropejskiego referendum, którego celem będzie zablokowanie działania pakietu. Brak bilansu członkostwa Polski w Unii Europejskiej świadczy o tym, że dla rządu członkostwo w Unii jest celem samym w sobie, a nie sposobem realizacji interesów narodowych. (Dzwonek) Jest rodzajem propagandy, która ma służyć jak najdłuższemu trwaniu przy władzy.

    Inne sprawy - jeśli chodzi o relacje Polski z takim sojusznikiem, jak Stany Zjednoczone, widzimy już od wielu lat poważny regres. Jest to związane nie tylko z coraz większym dystansem USA do Europy, ale także polską polityką, dla której priorytetem są kwestie integracji europejskiej. To zawężenie perspektywy przez obecny rząd jest z oczywistych względów bardzo niekorzystne dla Polski, przede wszystkim dla naszego bezpieczeństwa, którego najważniejszym filarem jest NATO, czyli przede wszystkim USA.

    Jeszcze gorzej wygląda nasza sytuacja na Wschodzie. Mińsk i Kijów popadają w coraz większą zależność od Moskwy, stopniowo tracą rolę bufora oddzielającego nas od Rosji. W ten sposób dobiega końca niezwykle korzystna konstelacja geopolityczna...


Poseł Arkadiusz Mularczyk:

    ...jaka powstała zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.

    Już kończę, jeszcze minuta, panie marszałku.


Poseł Arkadiusz Mularczyk:

    Twierdzi pan, że nie mierzyłby pan skuteczności polskiej polityki wobec Rosji sprawą wraku. To czym by ją pan mierzył? Może sprawą zakończenia budowy gazociągu Nord Stream? A może stanowiskiem Rosji w sprawie skargi katyńskiej w Strasburgu? A może ogromną nierównowagą w bilansie handlowym?

    Reasumując, polityka zagraniczna tandemu: pan premier Donald Tusk i pan minister Radosław Sikorski już w 2012 r. była kontynuacją dotychczasowej linii. Zdaniem Solidarnej Polski linia ta prowadzi do marginalizacji i stopniowej utraty podmiotowości i suwerenności przez Polskę na arenie międzynarodowej.


Poseł Arkadiusz Mularczyk:

    Z tego względu Solidarna Polska wnosi o odrzucenie przez Wysoką Izbę informacji ministra Sikorskiego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Arkadiusz Mularczyk - Wystąpienie z dnia 20 marca 2013 roku.


255 wyświetleń

Zobacz także: