Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Przyznaję, że zaraz po wprowadzeniu obowiązującej jeszcze ustawy pisałem długą interpelację dotyczącą właśnie podatku akcyzowego. Mam wrażenie - to się chwali rządowi - że w dużym stopniu uwzględnił moje uwagi związane z tą interpelacją. Proszę spojrzeć, to jest z marca zeszłego roku. Czyli można powiedzieć tak: dobrze się stało, że ta ustawa wreszcie będzie, że będą wprowadzane nowe rozwiązania, natomiast sposób ich wprowadzania i zabałaganienie, rzeczy, które tam się znalazły, powodują, że trudno przychylić się do całości. Może mam troszeczkę inne zdanie niż pani poseł - będziemy jeszcze zapewne rozmawiać na ten temat. Tak że lepiej, żeby było to niż to, co jest stare, dotychczas obowiązujące.
Ale moje pytania są takie: Po co jest np. oddzielna ewidencja? Przecież ta ewidencja finansowa już istnieje, więc po co dwa razy? Po co podpisywać fakturę VAT, kiedy wiadomo, że faktury VAT się nie podpisuje? Tutaj chyba nadal trzeba podpisywać fakturę VAT. Jest to dziwne. Po co jest katalog podmiotów korzystających ze zwolnienia? Całość wygląda na tak mocno niedopracowaną, a przecież można było to dopracować, bo był czas. Przypomina się sprawa wożenia węgla z filmu ˝Miś˝, prawda? Była taka sytuacja. Jeśli mogę przypomnieć - jedna z pań pyta bohatera: czy nie strach panu tak wozić ten węgiel? A on odpowiada: zasadniczo to się zawsze staramy mieć kwit. A więc najważniejsze to mieć kwit. Nie jest ważne, czy się kupi, czy się nie kupi. Ważne, żeby babcia podpisała i miała kwit. Dziękuję.