Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Żyjemy w czasach, gdy niektórzy uważają, że płeć jest nabyta, orientacja seksualna wrodzona, substancje wywołujące psychozy, samobójstwa są nieszkodliwe, chrześcijaństwo jest określane mianem sekty, księża są publicznie wyzywani od chamów, publicznie nawołuje się do niszczenia osób określanych mianem ˝homofob˝, mimo że słowo to nie ma żadnej konkretnej definicji i może być używane wobec każdego, a osoba drąca Biblię podczas koncertu i oskarżana o zbiorowych gwałt jest uważana za artystę i promowana w telewizji publicznej.
Odnoszę wrażenie, że do tej sytuacji projektodawca chce dopasować Kodeks karny, wprowadzając nowe pojęcia w taki sposób, że można je zastosować według dowolnej interpretacji, w związku z czym mam dwa pytania. Czemu, jeśli nie ograniczeniu wolności osób o niewygodnych poglądach, ma służyć stosowanie w Kodeksie karnym pojęć niejasnych i niedookreślonych, jak nabyte cechy osobiste? Wprowadzenie tak niedookreślonego pojęcia złamie, podważy chyba wszystkie wymienione w doktrynie prawa karnego funkcje. Jaki specjalista, według jakich kryteriów i które cechy będzie oceniał, decydując, czy są naturalne, wrodzone i czy można je zmienić według własnej woli? Które sytuacje będą oczywiste, jeśli sam zapis jest nieoczywisty?
Platformo Obywatelska, zacznij wreszcie być obywatelska, bo taką nazwę przyjęliście. Nie atakujcie podstawowych praw człowieka (Dzwonek) i obywatela, bo w tym układzie to w ramach mowy nienawiści wasz marszałek może być pozwany do sądu. Dziękuję. (Oklaski)