Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym złożyć oświadczenie w sprawie drastycznego ograniczenia nauczania historii w liceach ogólnokształcących.
Polacy to grupa etniczna czy naród? To pytanie jest dzisiaj ważne, ważne w obliczu tego, co dzieje się w polskiej oświacie. Od 1 września 2012 r. nauczyciele historii w liceach ogólnokształcących będą mieć na cykl trzyletni, w którym będą uczyć historii, 60 jednostek lekcyjnych. Była minister edukacji narodowej pani Katarzyna Hall drastycznie ograniczyła liczbę godzin historii w liceach i technikach. Nauczyciele historii są załamani i o pospiesznie wprowadzonej reformie mówią krótko: zgroza, wielkie nieporozumienie. To działalność antynarodowa, zagrożenie dla świadomości zbiorowej społeczeństwa. Nauczyciele nie wierzą, że jest to działanie przypadkowe, gdy rządzi grupa historyków: prezydent Komorowski - historyk, premier Tusk - historyk, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz - historyk. To świadome oderwanie młodego pokolenia od tego, co jest dziedzictwem narodowym i państwowym. Tym samym pokoleniem nieznającym historii będzie łatwiej manipulować. Wszystko zmierza do tego, aby historię narodu polskiego traktować jako nieważną. Odcinanie się od niej jest wyrazem głębokiej niewdzięczności wobec tych, którzy walczyli o nasze dziś. W ten sposób może się spełnić ponura prognoza, że naród, który traci pamięć, traci swą tożsamość i przestaje być narodem.
Stąd pytanie postawione na początku jest aktualne. Czy będą powstawać prace na temat Polski jako narodu, czy grupy etnicznej w Europie? Czy będziemy w Europie narodem, czy tylko grupą etniczną? Już dzisiaj w wielu mediach można zaobserwować tendencję, żeby zamiast pojęcia ˝naród˝ używać słowa czy pojęcia ˝społeczeństwo˝, próbować wmawiać ludziom, że patriotyzm jest prawie tak samo niebezpieczny, jak faszyzm, a nawet żeby obarczać Polaków winą za Holocaust. Modne jest też mówienie o sobie, że jest się Europejczykiem, a nie Polakiem. Nietrudno przewidzieć, w jakim kierunku rozwiną się te trendy, kiedy historia w szkołach średnich dla większości uczniów będzie dostępna tylko w klasie pierwszej, i to w śladowych ilościach. Za parę lat w dorosłe życie wejdzie pokolenie pozbawione tożsamości narodowej.
Rządy pani minister Katarzyny Hall to był czas nieustannej destrukcji polskiej oświaty. Po jej przejściu przez resort edukacji trudno będzie to wszystko odbudować, ale nie traćmy ducha. Nowa reforma edukacji, i nie tylko edukacji, musi zacząć się od odsunięcia armii bezmyślnych edukatorów od władzy i wpływu na polską rację stanu. Myślę, że to moje przesłanie dotrze do umysłów jeśli nie większości, to przynajmniej wielu rozsądnych ludzi. Wielu nas w kraju jeszcze pozostało. Dziękuję bardzo. (Oklaski)