Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj


7 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów na temat sytuacji w polskiej służbie zdrowia związanej z nowymi zasadami refundowania leków.


Poseł Andrzej Dera:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska mam zaszczyt przedstawić stanowisko do informacji prezesa Rady Ministrów.

    Jak widzieliśmy, prezesa Rady Ministrów nie było, bo prezes Rady Ministrów to człowiek sukcesu i nie będzie występował w sprawach, w których sukcesu nie ma. Jest chaos, bałagan, niepokój, za wszystko płacą pacjenci. Do takich rzeczy prezes Rady Ministrów Donald Tusk wysyła zderzaki. No i przyszedł jeden piękny zderzak i się poobijał. Co się robi ze zderzakami, które się poobijały? Każdy kierowca wie. Zobaczymy to jutro, panie ministrze, co będzie z panem jako zderzakiem. Taką przyjął pan funkcję, proszę tak na mnie nie patrzeć, takie są fakty.

    Mówimy dzisiaj o refundacji. Nasz klub nie neguje potrzeby regulacji, taka jest powinność i zgadzam się z panem ministrem, że tę dziedzinę trzeba było regulować. Tylko powinnością polskiego parlamentu, w szczególności powinnością rządzących, powinno być dobre stanowienie prawa. Zastanówmy się, czy to prawo, które ekipa rządowa zrealizowała bez wsłuchiwania się w słowa opozycji, wszystko co opozycja mówi jest złe, bez wsłuchiwania się w głosy konkretnych środowisk: lekarskich, farmaceutycznych, jest dobre. Byliśmy świadkami tego niedawno.

    Po pierwsze, ustawa wprowadziła chaos i złe zapisy, niepełne, kontrowersyjne zapisy, które nie mogły być realizowane, i stąd ten chaos. Trzeba było nowelizować tę ustawę w bardzo szybkim trybie. Widzieliśmy pana ministra, jak gasił pożar, nie swój, ale formacji politycznej, do której przystąpił. To był piękny dialog, kto w tym sporze ma rację: poseł Bartosz Arłukowicz, który krytykował, mówił, że ona jest niedorobiona, że trzeba szereg rzeczy poprawić, czy minister Arłukowicz, który mówi, że to jest dobre. Wygrał częściowo poseł Arłukowicz, bo jednak minister Arłukowicz musiał potem przygotować nowelizację. Z tą nowelizacją zaczął się problem, bo minister Arłukowicz z własną ekipą w ministerstwie przygotował projekt nowelizacji, który gasił ten pożar. Tylko co to za strażak, który na odprawie strażaków pod kierownictwem naczelnego strażaka Waldemara Pawlaka nie był w stanie obronić swojego projektu? Część mu wywalili, aptekarze się nie załapali. Potem milczał. Potem mieliśmy posiedzenie Komisji Zdrowia, na którym farmaceuci protestowali, mówili, że nie można różnicować lekarzy i farmaceutów, a minister - cisza. Pytamy ministra, jakie jest jego stanowisko - cisza. Potem odbyło się drugie czytanie, lekarze wywalczyli, a aptekarze nie wywalczyli. Teraz sztukuje się to poprzez rozporządzenia. Czy się uda, nikt nie wie, ale lekarze pokazali, że można coś wywalczyć, tylko trzeba temu rządowi pokazać siłę. Czy to jest dobra, właściwa metoda? Zostawiam to do oceny rządzących.

    Mamy jaśnie panującą nam Platformę Obywatelską. Też ciekawe zjawisko. Przedstawiciel tejże formacji mówi, jak ona się stara, jak ona to widzi. Popatrzmy na te konkretne rozwiązania. Mówimy dzisiaj o ustawie refundacyjnej, o noweli. Zostały złożone poprawki, które ten pożar gasiły. Platforma pierwszego dnia mówi: niedobre są te poprawki, nie będziemy ich popierać. Ale wystarczyła jedna noc i Platforma zmieniła zdanie. Mówi: połowę z tych poprawek możemy przyjąć, lecz złożymy je jako swoje. Dotyczyły dokładnie tego samego, tylko problem polegał na tym, że trzeba było podać, że to Platforma je zgłosiła.

    (Poseł Jarosław Katulski: Były lepsze.)

    Nie, są gorsze. Popytajcie fachowców. Są niestety gorsze, niedopracowane. Jesteście mistrzami niedorobionych reform. (Oklaski) Czego się nie tkniecie, to nie kończycie. Tutaj siedział przed chwileczką specjalista od tego, który mówił, po czym się poznaje. A wy niestety flajta, plajta, nie uda się i żadne słowa tego nie zastąpią. Dzisiaj próbowaliście pięknej rzeczy. Wyszedł pan minister, do boju rzucił wiceministrów i zastosował wariant kubański: słowa, słowa, słowa, słowa, godzina, dwie godziny i słowa. Słowami nie da się zatuszować rzeczywistości. A jaka jest rzeczywistość? Chaos, bałagan, a za wszystko płacą pacjenci. I to jest dramat.

    Szanowni państwo, przykład ostatnio zgłoszonych poprawek, które rozwiązałyby sprawy. Nie zostały przyjęte przez Platformę. Zastosowano protezę, pacjent cały czas kuleje, ponosi tego skutki. Wszyscy ponosimy skutki. Przychodzą dzisiaj do nas pacjenci i skarżą się. Podejrzewam, że do każdego z posłów przyszli diabetycy, którzy mówili: do tej pory mieliśmy takie leki, płaciliśmy tyle, a dzisiaj mamy inne paski, tylko zapomniano o glukometrach. Jak mamy sprawdzać paski, skoro nie ma glukometrów? To są konkretne problemy. Jak świetnie była przygotowana ta ustawa, widzieliśmy. Z czym bowiem, szanowni państwo, nie zgadzamy się? Z takim wprowadzaniem prawa. To wszystko wymaga wcześniejszego informowania, przejrzystości, jawności, wymaga informacji. Tego wszystkiego w tych sprawach zabrakło i stąd był ten chaos i bałagan.

    Przed nami są dalsze problemy. Pytanie, czy pan minister jest w stanie je rozwiązać. Minister, który nie jest w stanie obronić projektu, który wyszedł z ministerstwa, na posiedzeniu własnego rządu. Mam naprawdę potężne obawy. Bardzo zasmuciłem się tym, bo do tej pory uważałem, że pan minister Arłukowicz jest silnym ministrem, twardym człowiekiem. Występował w takim programie, w którym trzeba było wykazać się odwagą, ale już na posiedzeniu własnego rządu tej odwagi zabrakło. Zabrakło odwagi, żeby bronić dobrych przepisów, które były, które każdy mógł przeczytać na stronach internetowych. Siła tego rządu jest tak wielka, że minister nic nie mógł. Dostał widocznie jakiś prikaz, że ma tego nie być, i nie bronił tego, zostawił to tak, jak zostawił, i spotęgował chaos.

    Szanowni państwo, sprawa jest bardzo poważna, mówimy tutaj o relacjach producent - państwo - pacjent. Uważam, że z założenia była to dobra ustawa, miała regulować kwestie między pieniędzmi publicznymi zbieranymi z naszych składek a producentami. Był jednak warunek - nie mieli na tym ucierpieć pacjenci i nie miało być to kosztem pacjentów. A jakie są fakty? Takie, że niestety pacjenci płacą za te błędy, płacą dużo więcej i tak naprawdę kolejny raz polski obywatel płaci za źle przygotowane i źle przeprowadzone reformy. Dlatego nasz klub parlamentarny tej informacji nie przyjmie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Andrzej Dera - Wystąpienie z dnia 26 stycznia 2012 roku.


383 wyświetleń

Zobacz także: