Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Trzeba powiedzieć sobie prawdę: to wstyd i chyba hańba dla rządu Rzeczypospolitej, dla naszego państwa, że przez 20 lat wolnej Polski nie potrafiliśmy się z tym uporać, nie potrafiliśmy sprowadzić Polaków do ojczyzny, tych Polaków z Kazachstanu, którzy znaleźli się tam nie z własnej woli. W 2001 r., jak już powiedzieliśmy, weszła w życie ustawa, która wtedy wzbudziła wielkie nadzieje Polaków zamieszkałych w Kazachstanie. Niestety, wielu Polaków tam zamieszkałych nie dożyło możliwości osiedlenia się w Polsce, zamieszkania tu i zobaczenia własnej ojczyzny. Ta ustawa, niestety, nie rozwiązywała wielu problemów.
Dzisiaj stoimy przed kolejną szansą, żeby ten wstyd i tę hańbę zmyć, żeby przyjąć ten obywatelski projekt przedstawiony przez szanownego pana Jakuba, ponad wszystkimi podziałami, jak już powiedział mój szanowny kolega. Myślę, że państwo polskie, które ma 38 mln obywateli, które powinno być silne, stać na to, żeby przyjąć 2600 repatriantów. Oczywiście tyle osób już tutaj nie przyjedzie. Jak już powiedziałam, bardzo wiele osób nie dożyło. Nie może być tutaj wymówką brak środków finansowych. To nie jest żadna łaska, to jest po prostu obowiązek każdego Polaka i każdej Polki, aby Polacy zamieszkali w Kazachstanie powrócili tutaj i żeby im stworzyć odpowiednie warunki. (Dzwonek)
Już kończę, panie marszałku.
Na zakończenie mam pytanie do przedstawiciela rządu, do pana ministra. Panie ministrze, dlaczego polski rząd podczas rozmów z rządem Kazachstanu nie podjął tematu dotyczącego podpisania umowy o uznaniu emerytur Polaków z Kazachstanu, którzy tutaj przyjechali, a całe swoje życie ciężko pracowali w Kazachstanie? Niestety, tych emerytur nie mogą otrzymać. Jaka jest możliwość, aby to działanie było skuteczne, aby podpisano tę umowę i żeby należne im środki ci Polacy otrzymali? Dziękuję. (Oklaski)