Przemówiło do mojej wyobraźni określenie, którego użył pan poseł Zaborowski, ˝kultura pałacowa˝. Być może lepszym komentarzem do orzeczenia sądu, który jest podstawą naszego zainteresowania, jest stare powiedzenie, że bogaty nie zrozumie biednego.
Chciałbym jednak zwrócić państwa uwagę na inne źródło problemu, przed którym stanęliśmy. Otóż wydaje mi się, że źródłem tego problemu jest zaniedbanie sprzed laty polegające na tym, że wraz ze zmianami cywilizacyjnymi nie dopuszczono przepisami prawa do budowy działkowych domków rekreacyjnych, udając, że termin ˝altana˝ załatwi sprawę. Ale czy na pewno rozwiązaniem tego problemu jest wprowadzenie nowego terminu prawniczego: ˝altana działkowa˝? Dlaczego rekreacyjnego domku działkowego po prostu tak nie nazwać? Dlaczego domku rekreacyjnego o powierzchni zabudowy do 35 m2 oraz wysokości 5 m lub 4 m, zależnie od formy dachu, nie określać tak, jak to natura języka polskiego nakazuje? Czy nie byłoby prościej, krótko mówiąc, używać oczywistego terminu: ˝działkowy domek rekreacyjny˝? To jest moje pytanie do przedstawicieli projektodawców. (Dzwonek)
Natomiast pytanie do rządu brzmi: Czy nie uważacie państwo, że przy tej okazji trzeba by było przynajmniej próbować zalegalizować to, co w ogóle do tej pory na terenie rodzinnych ogrodów działkowych wybudowano? Dziękuję. (Oklaski)