Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowne Koleżanki i Szanowni Koledzy Leśnicy! Jestem leśnikiem. Przepracowałem 35 lat w Lasach Państwowych, więc są mi one szczególnie bliskie.
Na tej sali od siedmiu lat dzieją się różne rzeczy, więc nie dziwcie się, że Prawo i Sprawiedliwość chce się zabezpieczyć za pomocą referendum. Nie tak dawno temu minister Rostowski chciał zaliczyć Lasy Państwowe do sektora finansów publicznych. Co byłoby z nimi dzisiaj, nikt nie wie. Zniszczyliście wszystko: stocznie, gospodarkę, huty, bierzecie się za kopalnie.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Proszę nie kłamać.)
Dziwicie się, że Prawo i Sprawiedliwość chce walczyć o lasy, tę ostoję polskości i jedyne, co zostało państwowe. Nie dziwcie się, koledzy tutaj - nie wiem, czy mogę was nazwać kolegami - ale jest jeden leśnik w waszych ławach, pan były minister, przewodniczący komisji ochrony środowiska. Nie wiem, panie przewodniczący, czy mogę nazwać pana kolegą. Pan jest leśnikiem z wykształcenia.
Wiem, co się działo nie tak dawno temu na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Posłanka z PO złożyła wniosek, żeby nie zadawać pytań.
Zadaję ministrowi ochrony środowiska pytanie, które zadałem mu 1,5 miesiąca temu: Co się stało z 650 mln? (Dzwonek) Miał odpowiedzieć na piśmie, w rozbiciu na dyrekcje. Myślę, że przetrawiliście te środki, że te pieniądze zostały wchłonięte do budżetu. Nie myślcie, że uwierzymy wam w takie bajki. Dziękuję bardzo. (Oklaski)