Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

15 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów na temat sytuacji w PLL LOT SA.


Poseł Dawid Jackiewicz:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Zanim zaprezentuję stanowisko Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość na temat informacji prezesa Rady Ministrów przedstawionej przez ministra Budzanowskiego w sprawie sytuacji w LOT, pozwolę sobie na uwagę dotyczącą nieobecności pana premiera Donalda Tuska podczas dzisiejszej debaty. Ta nieobecność stanowi kwintesencję stosunku pana premiera do sytuacji Polskich Linii Lotniczych LOT. Jak zwykle były szumne zapowiedzi o tym, że odbędzie się debata, w trakcie której premier przedstawi swoje stanowisko, a skończyło się na wystąpieniu pana ministra, który powtórzył to samo, co powiedział kilka dni temu na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa, a było tego niewiele.

    Najważniejsze jest jednak to, że Donald Tusk będzie mógł oświadczyć, że debata się odbyła, sprawa została odfajkowana, a wcale bym się nie zdziwił, gdyby za kilka dni okazało się, że w tym czasie haratał w gałę.

    Wracając do spraw Polskich Linii Lotniczych, zacznę może od przytoczenia kilku cytatów. Panie ministrze, pierwszy z nich stanowią pańskie słowa z dnia 7 lutego, które brzmią następująco: Ja sam byłem osobiście zaskoczony informacją o tym, że spółka LOT znalazła się w trudnej sytuacji. Zarząd do końca października informował nas o tym, że LOT wyjdzie na prostą. Drugi cytat stanowi wypowiedź przewodniczącego rady nadzorczej pana Wojciecha Balczuna i brzmi tak: Rada nadzorcza od momentu mojego przyjścia, czyli od maja ubiegłego roku, dochowała wszelkiej staranności w procedowaniu. Dorzućmy jeszcze do tego wypowiedź byłego prezesa LOT pana Marcina Piróga, który w wywiadzie dla ˝Bloomberg Businessweek˝ powiedział, że zarówno rada nadzorcza, jak i właściciel, czyli Skarb Państwa, wiedzieli o pogarszających się wynikach PLL LOT.

    Jaki obraz nadzoru nad spółką LOT wyłania się z tych wypowiedzi? Powtórzmy: minister twierdzi, że nie wiedział, co dzieje się w spółce, przewodniczący rady nadzorczej przekonuje, że dochował wszelkiej staranności, jeżeli chodzi o prace rady nadzorczej, czyli zgodnie z przepisami musiał informować ministra skarbu o sytuacji w LOT przynajmniej raz na miesiąc, natomiast były prezes LOT zapewnia, że wszyscy, czyli i minister, i rada nadzorcza, wiedzieli o kłopotach LOT. Kto kłamie?

    Nie jest to w tej właśnie chwili istotne, bo niezależnie od odpowiedzi na to pytanie, panie ministrze, sytuacja ta świadczy o panowaniu niewyobrażalnego wręcz bałaganu w sprawowaniu nadzoru właścicielskiego przez resort Skarbu Państwa. Jeśli jest tak, jak twierdzi były prezes LOT, że ministerstwo o wszystkim wiedziało, to oznaczałoby, iż pan Budzanowski ucieka od odpowiedzialności za sytuację LOT, kłamiąc na temat swojej niewiedzy. Czy minister okłamujący opinię publiczną jest kimś odpowiednim do sprawowania tak ważnego nadzoru?

    Jeśli jednak przyjmiemy, że minister w istocie nie wiedział o katastrofalnej sytuacji LOT, to czy jest on osobą, której można śmiało powierzyć nadzór nad naszym wspólnym narodowym majątkiem? Czy człowiek, który nie potrafi wyegzekwować porządku i rzetelności w ramach własnego resortu, może nadal pełnić tak ważną funkcję? Na ile wiarygodny jest urzędnik mówiący, iż nic nie wiedział, bo mu nic nie powiedziano, ale jednocześnie niewyciągający konsekwencji w stosunku do tych, którzy wprowadzali go w błąd?

    Mamy oto sytuację, w której rada nadzorcza nie wywiązała się ze swoich obowiązków i nie uprzedziła ministra o kłopotach spółki. Pomyślicie państwo zapewne, że poniosła z tego tytułu konsekwencje. Otóż nie, w lutym tego roku minister udzielił jej absolutorium. Czy tak zachowuje się oszukany, wprowadzony w błąd przez tę radę nadzorczą minister? Przecież członkowie rady nadzorczej pobierają kilka tysięcy złotych miesięcznie, a kilkadziesiąt tysięcy złotych w skali roku, właśnie za to, że w interesie pana ministra, w interesie nas wszystkich mają sprawować nadzór nad spółką i natychmiast informować odpowiednie organa, gdyby zdarzyły się tam jakieś nieprawidłowości.

    Pomyślicie państwo, że szukam dziury w całym. Zacytuję więc kogoś, kogo pan minister Budzanowski raczej nie powinien ignorować: Rada nadzorcza LOT - to jest cytat - niewystarczająco szybko informowała o sytuacji spółki, oczekuję zatem od ministra Mikołaja Budzanowskiego, a także szefów resortów: gospodarki, finansów i transportu precyzyjnej rekomendacji, a także informacji, co takiego się stało, że te reakcje są ewidentnie spóźnione, jeśli chodzi o radę nadzorczą. To słowa pana Donalda Tuska. Rada nadzorcza nie została odwołana, nie została ukarana, otrzymała absolutorium, nie stwierdzono zaniedbań z jej strony. Czy tak zachowałby się minister oszukany przez swoich podwładnych, przez swoich współpracowników? Kto kłamie, drogie panie i drodzy panowie? Pan, panie ministrze, doskonale wie, że słowa prezesa Piróga są prawdziwe. Byliście informowani o problemach finansowych LOT-u, wiedziała o tym rada nadzorcza, co wynika zresztą z dokumentów przekazywanych przez zarząd radzie nadzorczej. Rada dopełniła wszystkich swoich obowiązków. Był pan o tym informowany, więc albo pan zlekceważył te informacje, albo uznał pan, panie ministrze, że ten scenariusz jest z jakichś powodów korzystny. Jest pan osobą niedającą rękojmi należytego i starannego nadzoru nad majątkiem wszystkich Polaków, nad naszym majątkiem, powinien pan się podać do dymisji, panie ministrze.

    Ile jeszcze spółek takich jak LOT znajduje się w podobnej sytuacji? W ilu spółkach toleruje pan nieudolne zarządy, słabe rady nadzorcze? W ilu spółkach Skarbu Państwa, fabrykach, firmach nabrzmiewa kryzys, a pan się tym po prostu nie przejmuje? Kiedy wybuchnie następny skandal i będzie już za późno, żeby ratować majątek, miejsca pracy, powie pan: nie wiedziałem, bo mnie nie informowano. Nie dramatyzuję, panie ministrze, przypominam o tym, do czego pan został powołany. Pańskim obowiązkiem jest w imieniu społeczeństwa pilnować naszego wspólnego majątku przed rozkradaniem, marnotrawieniem, roztrwonieniem, przed głupim i złym zarządem. Powinien się pan podać do dymisji, ale do tego trzeba mieć poczucie godności.

    (Głos z sali: Ale to kolesie zarządzają.)

    Panie premierze - zwracam się zatem do nieobecnego pana premiera Donalda Tuska - 25 stycznia mówił pan publicznie, że nie satysfakcjonują pana działania ministra Budzanowskiego w sprawie LOT-u. Mówił pan, że losy ministra Budzanowskiego w rządzie zależą od skuteczności jego działań, i to w krótkim terminie w odniesieniu do LOT-u. Czy czuje się pan zatem, panie premierze, usatysfakcjonowany? Czy pan również tak jak minister uzna, że nic się nie stało i nie wyciągnie konsekwencji wobec nieudaczników, leni, którym zarządzanie wielomiliardowym majątkiem pomyliło się z zarządzaniem straganem? Brakuje argumentów, panie premierze? Czy nie irytuje pana to, że w czasie, w którym władze spółki wiedziały już o dramatycznej sytuacji LOT-u, urządziły sobie imprezę za - bagatela - pół miliona złotych pod hasłem: witamy dreamlinera? Pół miliona złotych wydanych na bankiet, zabawy, rarytasy w czasie, w którym brakuje środków na wypłaty dla pracowników. Czy to nie przypomina państwu balu na Titanicu? (Oklaski)

    Wystarczy spojrzeć, drodzy państwo, na wypowiedzi byłego prezesa Piróga zapewniającego o imponujących wynikach LOT, o poprawie sprzedaży netto, o wyższych wskaźnikach zapełnienia i niepogarszających się wynikach. Wrzesień ubiegłego roku na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa - rada nadzorcza już wtedy, od maja ubiegłego roku, wiedziała, drodzy państwo, że budżet spółki znacząco rozjeżdża się z jego wykonaniem. Minister udaje, że tę wiedzę posiadł dopiero w październiku, ale nawet wtedy, gdy już ją posiadł, potrzebował jeszcze - uwaga - blisko dwóch miesięcy, żeby podjąć decyzję o przeprowadzeniu audytu w spółce. Kilkadziesiąt dni dłubania palcem w uchu i zastanawiania się, co robić, co robić. A spółka w tym czasie umierała. Takich macie fachowców, takich fachowców ma Ministerstwo Skarbu Państwa, pan premier Donald Tusk.

    Tylko na przestrzeni ostatnich dwóch lat władze LOT-u sprzedały - a właściwie w kontekście tego, co dzisiaj się dzieje w spółce, roztrwoniły - majątek wartości - uwaga - 850 mln zł.

    (Głos z sali: Brawo!)

    Czy widzicie jakąś poprawę kondycji finansowej LOT-u? 850 mln zł ze sprzedaży majątku plus 400 mln zł pomocy publicznej plus zyski z działalności operacyjnej. I co? I nic. Katastrofa finansowa. Takich macie fachowców.

    Panie premierze, co dalej z LOT-em? Chyba nie myślicie państwo, że tych kilka zaklęć przytoczonych dzisiaj przez pana ministra Budzanowskiego zostanie przez nas uznanych za receptę na uzdrowienie LOT-u? Za każdym razem słyszymy zaklęcia typu: optymalizacja siatki połączeń, stymulacja przychodów, usprawnienie polityki cenowej, obniżenie kosztów. Słyszymy tego typu zaklęcia od wielu lat. Ponad 100 dni potrzebował pan i pańscy urzędnicy, żeby przygotować tych kilkanaście słów, które dzisiaj pan tutaj przytoczył, próbując zrzucić całą odpowiedzialność na czas rządów Prawa i Sprawiedliwości. To ja, panie ministrze, przytoczę panu pewien dokument, pozwólcie państwo.

    Informacja ministra skarbu państwa na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa dotycząca bieżącej sytuacji w spółce LOT, podpisana przez pana ministra Aleksandra Grada, pańskiego kolegę partyjnego: Sytuacja finansowa PLL LOT w 2007 r. charakteryzowała się poprawą wszystkich istotnych wskaźników efektywności. Płynność finansowa została wzmocniona dzięki wypracowaniu na działalności operacyjnej dodatnich przypływów w wysokości ok. 200 mln zł. Pozwoliło to sfinansować z własnych środków, bez sięgania po kredyty bankowe itd.

    A teraz informacja tego samego ministra Aleksandra Grada na temat pańskiego kolegi pana prezesa Mikosza chwilę później, kiedy był prezesem: Aktualna sytuacja PLL LOT uległa istotnemu pogorszeniu w porównaniu z wynikami ekonomiczno-finansowymi osiągniętymi w latach ubiegłych.

    Proszę nie czarować opinii publicznej, że całe zło to okres rządów Prawa i Sprawiedliwości. To jedyne dwa lata, kiedy zysk netto był dodatni w tej spółce. Takiego efektu nie osiągnął żaden z prezesów, którego co roku wymienialiście panowie w tej spółce. (Dzwonek)

    Jeśli pan marszałek pozwoli, kilka ostatnich zdań.

    Co teraz zrobicie z LOT-em? Sprzedacie katarskiemu inwestorowi czy Lufthansie? A może zrobicie to, co zrobiliście ze stoczniami, czyli po prostu zlikwidujecie? Zniknie z mapy narodowy przewoźnik. Po co mamy robić konkurencję francuskim i niemieckim stoczniom, francuskim i niemieckim przewoźnikom, firmom lotniczym? Zlikwidujmy to, nie będzie problemu.

    Nowy prezes pan Mikosz już zapowiedział, że nie będzie się czekać na plan naprawczy i jeszcze w tym roku dojdzie do sprzedaży LOT-u. A pan nas czaruje, że 2013 r. i 2014 r. to czas ciężkiej restrukturyzacji spółki, spółki, która będzie już sprzedana, która za chwilę pójdzie pod młotek.

    Co pan chce restrukturyzować, panie ministrze, jeśli za chwilę nie będzie pan miał tej spółki w swoim nadzorze? Proszę nas nie bałamucić tutaj.

    Panie premierze - mówię do pana premiera, nie do pana ministra - to jest ostatnia szansa, żeby zrobić porządek zarówno w spółce LOT, jak i w Ministerstwie Skarbu Państwa, to chyba nawet jest ważniejsze. Nie udało się to panu premierowi Donaldowi Tuskowi poprzednim razem mimo twardych zapowiedzi, wszyscy państwo pamiętacie, że głowa ministra Grada spadnie, jeśli nie znajdą się katarscy inwestorzy. Wtedy nie znalazł pan premier odwagi, żeby dotrzymać słowa danego opinii publicznej, żeby to zrealizować. Jak będzie tym razem? Lojalność partyjna czy interes społeczny - co zwycięży? Ma pan jeszcze szansę odwołać skompromitowanych urzędników, zanim rozniosą ten majątek w pył. W przeciwnym wypadku upadek LOT-u stanie się symbolem nieudolności rządu Platformy Obywatelskiej, tak samo jak stała się tym symbolem likwidacja polskich stoczni.

    (Poseł Ryszard Zbrzyzny: Ja wiem, że boli.)

    Panie premierze, minister skarbu państwa powinien podać się do dymisji. Skoro sam nie potrafi tego uczynić, może powinien pan mu pomóc.

    Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość wnosi o odrzucenie w całości informacji prezesa Rady Ministrów na temat LOT-u. Stosowny dokument przekazuję panu marszałkowi. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Dawid Jackiewicz - Wystąpienie z dnia 22 marca 2013 roku.


117 wyświetleń

Zobacz także: