Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Chciałabym prosić o wyjaśnienie. Do mojego biura, ale nie tylko, docierają bardzo niepokojące informacje o tym, że Polskie Linie Kolejowe przewidują likwidację nawet 4000 km linii kolejowych. Takie drastyczne cięcia postuluje m.in. firma konsultingowa McKinsey, która przeprowadziła badania na zlecenie Polskich Linii Kolejowych. Firma sprawdziła, które trasy regionalne oraz lokalne są najbardziej deficytowe. Postuluje ich zamknięcie, przekazanie samorządom lub likwidację, czyli rozbiórkę, a przecież samorządy środków finansowych nie posiadają. Zdaniem ekspertów ten pomysł to absurd. Wykaz zawiera też spis tras, na których codziennie jeżdżą te pociągi, nie tylko towarowe, ale przede wszystkim pasażerskie. Wskazują, że niektóre tory kolejowe w zamyśle przeznaczone do rozbiórki zostały nie tak dawno i za wielkie pieniądze przywrócone do życia, często niemałym wysiłkiem samorządów. Na Pomorzu takim przykładem jest choćby linia Sławno - Darłowo, która została ujęta w zestawieniu i którą zmodernizowano za miliony złotych.
Tysiące kilometrów, o których mówi ten raport, to prawie 1/4 całości linii kolejowych, przecież to nasze dobro narodowe. Zagrożona została też linia kolejowa Piła Główna - Ustka. Leżą przy niej Szczecinek, Miastko, Kępice i Słupsk. Samorządy przekazały w związku z nią bardzo wiele środków finansowych. Czy prawdą jest, że Polskie Linie Kolejowe planują postawić samorządom ultimatum: albo te dołożą się do ich utrzymania i modernizacji, albo też tory zostaną zdemontowane? Proszę o sprostowanie. Dziękuję.