Kancelaria premiera zbiera haki na polityków opozycji – twierdzi Jarosław Gowin. Dziś szef Polski Razem, kiedyś minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, powiedział w „Jeden na jeden”, że dotarły do niego informacje o wnikliwym sprawdzaniu umów i przetargów z czasów, gdy stał na czele resortu.

W opinii Gowina, haki zbierają jego polityczni przeciwnicy.  ”Kilka miesięcy temu miałem rozmowę z wysokim urzędnikiem kancelarii premiera, który powiedział mi, że w ubiegłym roku zlecono masywny audyt w wielu ministerstwach, jednak urzędnicy, którzy go przeprowadzali, dostali jasne wytyczne: mają sprawdzać tylko umowy podpisywane w Ministerstwie Sprawiedliwości za moich czasów” – powiedział lider Polski Razem. Wyjaśnił, że działo się to, kiedy premierem był jeszcze Donald Tusk. Choć, jak zaznaczył, nie sądzi, aby zajmował się on bezpośrednio takimi sprawami.

„To, że trwa szukanie haków na opozycję, to rzecz oczywista” – stwierdził Gowin, dodając, że w Polsce, w ostatnich latach mamy „bardzo spsiałe standardy”.

„Ja tylko mówię…”

Przypomniał, że próbowano go przedstawić m.in. jako osobę, która przepłaciła za budynek gdańskiego sądu.

„Choć w rzeczywistości zbiłem cenę o 50 milionów. Próbowano też doszukiwać się jakiś moich związków z krakowską firmą, która wygrała przetarg na dostarczanie korespondencji sądowej. Problem polegał na tym, że przetarg ogłoszono po moim odejściu z ministerstwa” – powiedział lider Polski Razem.

Pytany, czy nie boi się procesu, po oskarżeniach pod adresem kancelarii premiera, odpowiedział:  ”Ja tylko mówię, jaką informację mi przekazano. Jak ktoś chce, to niech zweryfikuje, czy taka kontrola była zlecona, w jakich ministerstwach i ile uwagi poświęcono Ministerstwu Sprawiedliwości i umowom podpisywanym za czasów, kiedy byłem ministrem” – powiedział Gowin.

 

żródło: Jeden na Jeden