W wyniku braku skutecznych rozwiązań prawnych, a także nieefektywności administracji publicznej okres oczekiwania repatriantów na powrót do kraju może wynieść nawet 10 lat. Samorządy skarżą się na braki odpowiednich środków na udzielenie pomocy Polakom mieszkającym na Wschodzie.
Jednakże samorządy nie wykorzystują pełnej puli przeznaczonych na ten cel pieniędzy. Jedynie siedem z czternastu milionów złotych wydano w tym roku na realizację ustawy repatriacyjnej. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, na przeszkodzie do pełnego wykorzystania przeznaczonych na ten cel pieniędzy stoi niekorzystny sposób interpretowania przez resort finansów ustawy o finansach publicznych. Dodatkowe koszty obciążają więc samorządy, gdy pula z rezerwy celowej na realizację zadań własnych samorządów jest niewykorzystana.
W ocenie posła Artura Górskiego, nawet w pełni wykorzystane fundusze nie pozwolą na sprowadzenie Polaków ze Wschodu do kraju, gdyż jest ich za mało. Także rząd nie wyraża zainteresowania pomocą osobom chcącym wrócić do Ojczyzny.
– Nie widzę po stronie rządu woli zwiększenia środków na cele repatriacyjne. Rząd twierdzi, że nie ma na to pieniędzy i że to nie jest jego zadanie. Na takie twierdzenia nie można się zgodzić! To jest przecież zadanie państwa polskiego! To jest zadanie polskiego rządu, który odpowiada za wszystkich Polaków – za tych, którzy zostali w kraju, i za tych, którzy zostali wysiedleni. Nie ma Polaków kategorii A i kategorii B. O wszystkich Polaków rząd powinien troszczyć się tak samo i nie powinien umywać rąk od problemu repatriacji – mówi NaszemuDziennikowi.pl poseł Górski.
Jak zauważa poseł, problem niewielkich funduszy nie jest jedynym. Przedstawiciele samorządów informują go, że przy tak trudnej sytuacji gospodarczej Polski i wysokim bezrobociu społeczności lokalne wykazują niechęć do powrotu Polaków do kraju.
– Zdarza mi się rozmawiać z wójtami, burmistrzami bądź prezydentami miast odnośnie do znalezienia miejsca pracy lub miejsca zamieszkania dla rodziny repatriantów. Słyszę wtedy odpowiedzi, że u niego jest wysokie bezrobocie i dla wielu osób brakuje mieszkań komunalnych, i jeżeli on zacznie takie osoby sprowadzać z odległych krajów i dla nich szukać miejsc pracy i zamieszkania, to wyborcy go więcej nie wybiorą – stwierdza poseł.
Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało o tym, że uruchomi projekt, w ramach którego od 2016 r. do naszego kraju ma zostać przesiedlonych 100 uchodźców syryjskich.
– Rząd bardziej dba o imigrantów z innych krajów, o ich opiekę medyczną, miejsce zamieszkania czy bezpieczeństwo, niż o własnych rodaków. Nie mówię, żeby Polaków traktować lepiej, ale niech będzie zachowana symetria. Jeżeli dbamy o Ukraińców czy Syryjczyków, którzy uciekają ze swoich krajów objętych wojną, i otaczamy ich bardzo daleko idącą opieką i pomocą finansową, to nie mniejszą pomocą powinni być otoczeni Polacy, którzy są repatriantami – mówi Artur Górski.
W tym roku Polska przyjęła zaledwie 179 repatriantów. Dla porównania – w roku 2001 do Ojczyzny wróciło tysiąc osób zza wschodniej granicy. Z danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że pod koniec listopada 2013 r. chęć powrotu wyrażało ponad 2,6 tys. Polaków ze Wschodu.

Rafał Stefaniuk