Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Piotr Polak:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Do wygłoszenia dzisiejszego oświadczenia skłonił mnie reportaż nadany w Programie 1 Polskiego Radia w dniu 15 marca tego roku.

    Reportaż ˝Kordian i Helena˝ to wzruszająca opowieść o wielkiej miłości, wytrwałości i bohaterstwie Heleny i Dominika Ździebłów. W swoim oświadczeniu pragnę przedstawić i przybliżyć te dwie osoby, a szczególnie pana Dominika Ździebłę pseudonim Kordian, trochę zapomnianego obrońcę Krakowa z czasów ostatniej wojny światowej. W styczniu minęło 50 lat od jego śmierci.

    Dominik Ździebło urodził się w wielodzietnej śląskiej rodzinie 31 lipca 1914 r. w Pochwaciu koło Jastrzębia. Szkołę podstawową ukończył w Jastrzębiu, gimnazjum w Żorach, a maturę zdał w Rybniku. Od dzieciństwa wyróżniał się wyjątkowymi uzdolnieniami i pracowitością. W 1933 r. podejmuje w Krakowie studia na trzech kierunkach równocześnie. W roku 1936 w Bielsku poznaje Helenę Klimas, jak się później, już po wojnie okaże, swą ukochaną żonę. W latach 1937-1938 kończy wojskowy kurs podchorążych. Po wojsku na krótko podejmuje pracę zawodową w Katowicach. W tym też czasie szczęśliwie zakochany pisze piękne listy i często odwiedza Helenę. Ich miłość rozkwita z całą siłą. Zaręczają się. Nadchodzi jednak czas wojny. 27 sierpnia 1939 r. rozstają się na długie 7 lat. Jak wspomina Helena: ˝Przyrzekliśmy sobie jeszcze raz dozgonną miłość. Z płaczem wracałam do domu, żegnając Dominika na kolejowym dworcu˝.

    Dominik Ździebło w kampanii wrześniowej walczył w Grupie Operacyjnej Polesie generała Kleeberga. Trafia do niewoli, z której ucieka do Krakowa. Tutaj organizuje podziemną organizację konspiracyjną, zostając dowódcą zgrupowania AK ˝Żelbet˝. Oddziały ˝Żelbetu˝ wykonują akcje na posterunki policji, żandarmerii, urzędy administracji okupacyjnej, staczają bitwy i potyczki z Niemcami. Wojna dobiega końca. ˝Kordian˝, bo taki pseudonim obrał Dominik Ździebło, poświęcając się całkowicie walce z okupantem, o Helenie nie zapomina. Niestety, nie było im dane się spotykać. Helena wraz z rodziną została zesłana na Sybir. Pracuje od świtu do nocy na mrozie dochodzącym do -50 stopni za miskę owsianki i kromkę chleba. Traci ojca, który nie wytrzymał trudów zsyłki. Ona się jednak nie poddaje. Zsyłkę przeżyła, a pomogła jej w tym wielka miłość do Dominika. Wytrwała, wstąpiła do armii Andersa i z całą rodziną przez Persję dociera do Tel Awiwu, tam zdaje maturę.

    W tym czasie w Polsce kończy się wojna. ˝Kordian˝ sprzeciwia się wywołaniu w Krakowie powstania. Nie pozwala na jakiekolwiek walki w mieście. W związku ze zbliżającym się frontem i groźbą zniszczenia Krakowa i krakowskich zabytków wydaje rozkaz: ˝Polecam natychmiast przeprowadzić rozpoznanie wszystkich zaminowanych obiektów, rozpoznanie uaktualniać, przygotować plan rozbrojenia min, podawać również obiekty przewidziane do zaminowania˝. Rozkaz spełnił zadanie. Skutecznie ochroniono m.in. Wawel.

    ˝Kordian˝ kończy wojnę w stopniu majora, zostając kawalerem Krzyża Virtuti Militari oraz innych odznaczeń. Po wojnie podejmuje pracę w Katowicach. W 1946 r. do Polski wraca Helena. 29 grudnia biorą ślub. W styczniu 1948 r. rodzi się syn Jan, a w lutym 1949 r. - syn Zbigniew. Niestety, tuż przed porodem, tego samego dnia, ubecy aresztują Dominika. Wywieziono go do Warszawy. Po wieloletnim, okrutnym śledztwie 3 grudnia 1953 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazuje go na 13 lat więzienia, przepadek praw publicznych i obywatelskich oraz całego mienia. Po dwóch latach, w listopadzie 1955 r., areszt uchylono, a śledztwo umorzono.

    Po prawie 7 latach nieludzkiego śledztwa więzienne mury opuścił wrak człowieka. Stan zdrowia nie pozwalał mu jednak pracować, przechodzi na rentę. W marcu 1960 r. Helenie i Dominikowi rodzi się trzeci syn Jacek. Niestety, rodzinne szczęście nie trwa długo. W kwietniu 1961 r. pan Dominik przechodzi zawał serca, a niecały rok później 13 stycznia 1962 r. - drugi. Umiera w Katowicach na ulicy, wśród ulicznego zgiełku. Miał 47 lat. Zaledwie 9 lat przeżył z ukochaną Heleną. Resztę czasu pochłonęły dwa okrutne 7-lecia: wojna i deportacja oraz ubeckie więzienia. Pani Helena żyje do dziś, ciesząc się wnukami i prawnukami. Dziękuję.



Poseł Piotr Polak - Oświadczenie z dnia 29 marca 2012 roku.


85 wyświetleń

Zobacz także: