Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Pani Marszałek! Panowie Ministrowie! Panie Senatorze! Wysoka Izbo! Oczywiście chyba nikt nie ma wątpliwości i nie trzeba nikogo przekonywać co do tego, że dziecku, którego rodzice się rozwodzą lub żyją w rozłączeniu, należy zagwarantować respektowanie jego naturalnego prawa do wychowania przez oboje rodziców. Zresztą wszyscy państwo, którzy zabierali głos, mówili o tym. To jest, jak mówi klasyk, oczywista oczywistość. Na pewno zatem pomysł zawarty w projekcie Senatu, zwiększający tę ochronę i prawo, co do istoty zasługuje na aprobatę. Dotyczy on rezygnacji z obowiązkowego ograniczenia władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców w sytuacji braku porozumienia co do sposobu jej wykonywania.
Dziś obowiązuje, i zgadzam się tu z panem rzecznikiem praw dziecka, pewien automatyzm rozstrzygania. Była o tym mowa, ja również odniosę się do tej sprawy, jako że mam serdeczne koleżanki, które są sędziami właśnie w tych sprawach. Rzeczywiście przyznaję rację, że wydziały rodzinne są zdominowane przez kobiety, trzeba na to zwrócić uwagę. Mieliśmy kiedyś konferencję temu poświęconą i myślę, że w takich sytuacjach, o których dziś mówimy - to trochę tak na marginesie, ale pozwalam sobie do tego wrócić - dyskusje w gronie sędziów, moim zdaniem, są również bardzo ważne. Chodzi o to, żeby też nie uważać, że jeśli kobieta jest sędzią w sprawie rodzinnej, to ma ona zakodowane określone postępowanie. Byłoby to bardzo krzywdzące. Im więcej takich dyskusji, im więcej takich sytuacji, tym lepiej również dla sędziów, żeby sobie to zawsze wyjaśniać. Swoją drogą bardzo bym chciała, żeby więcej mężczyzn orzekało w sprawach rodzinnych i opiekuńczych, byłoby bardzo dobrze, gdyby tak się stało. W związku z pewnymi zmianami, które mimo wszystko następują, to również jest mój postulat, żeby panowie również w takich wydziałach orzekali. Byłoby to z ogromną korzyścią dla rodziny i nie tylko, ale myślę, że przede wszystkim dla rodziny.
Wracam zatem do tego, o czym już mówiłam, do tego automatyzmu rozstrzygania, który na pewno nie służy dobru dziecka. Nie można wykluczyć takiej sytuacji, w której będzie pożądane pozostawienie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom mimo istniejących i zauważalnych konfliktów między nimi. Nie zawsze jest różowo, co nie znaczy, że te konflikty muszą być ogromne. Są takiego rodzaju konflikty, które nie powodują utraty możliwości sprawowania władzy przez oboje rodziców. To jest oczywiście pewna teoretyczna uwaga, ale najważniejsze tu będzie niezawisłe rozstrzygnięcie sądu, który będzie najważniejszy i który będzie musiał dokonać wszechstronnego zbadania stosunków panujących w rodzinie.
Pomysł Senatu przewidujący, że porozumienie między rodzicami ma mieć formę pisemną - państwo o tym wiedzą, bo wszyscy zapoznawaliśmy się z materiałami - nie spotkał się z powszechną aprobatą, poczynając od Sądu Najwyższego, który stwierdził tak naprawdę, że zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym w ogóle nie są konieczne. Przynajmniej ja wyciągnęłam taki wniosek, że to, co jest, jest dobre. Zupełnie inaczej było z Forum Matek Przeciw Dyskryminacji Ojców, o którym dzisiaj rozmawialiśmy i z którym też mam kontakt. Forum z kolei przedstawia własny projekt nowelizacji przewidujący między innymi to, o czym też już dzisiaj mówiliśmy, czyli orzekanie o opiece naprzemiennej. To kolejny temat do dyskusji. Jedni są tego wielkimi zwolennikami, inni uważają, że nie można tego robić, bo dziecko musi mieć absolutnie zagwarantowane stałe miejsce i centrum życiowe.
Najbardziej łaskawy dla pomysłu Senatu był pan minister sprawiedliwości, co też odnotowaliśmy, choć zdaniem resortu - nie dziś, ale wtedy - ten sposób procedowania nad projektem był niewłaściwy (Dzwonek), tak to zrozumiałam, ponieważ nie było to poprzedzone odpowiednimi konsultacjami. Stwierdzono oczywiście, że mogłoby to prowadzić do pewnej dekompozycji systemu prawnego, ale, jak sądzę, do tego absolutnie nie dojdzie. Zresztą słyszeliśmy dzisiaj o prowadzonych pracach, więc myślę, że to się wszystko dobrze zepnie, do tego w sumie dążymy.
Ostatnia sprawa. Co robić? Wysoka Izbo, przecież jest oczywiste, że będziemy nad tym procedować, wszyscy za tym optują. Mam nadzieję, że te wszystkie wątpliwości i te wszystkie problemy wyjaśnimy sobie podczas pracy w komisji kodyfikacyjnej i wszystko się szczęśliwie zakończy uchwaleniem ustawy, do czego będziemy, mam nadzieję, zmierzać. Dziękuję bardzo. (Oklaski)