Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

7 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2013 roku wraz z aneksem pt. ˝Media publiczne˝ oraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2013 roku (druk nr 2306) oraz komisyjnym projektem uchwały (druk nr 2530).


Poseł Elżbieta Kruk:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Przewodniczący! We wstępie do sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2013 r. jej przewodniczący Jan Dworak jako najważniejsze kwestie, którymi zajmowała się rada w roku sprawozdawczym, wskazał przejście telewizji naziemnej z nadawania analogowego na cyfrowe oraz cyfryzację radia, natomiast za główny problem uznał finansowanie mediów publicznych. Do tych zagadnień się odniosę.

    Rozpocznę od cyfryzacji telewizji i pytania, czy proces ten był i jest prowadzony z takim sukcesem, jak to odtrąbiono po 23 lipca, tj. w dniu wyłączenia sygnału analogowego. Przypomnę, że pierwsze decyzje koncesyjne dotyczące rozpowszechniania telewizyjnego programu w sygnale pierwszego multipleksu podjęto wiosną i latem 2011 r. Mało kto wówczas wiedział, że krajowa rada rozdała koncesje. Przyznała je czterem podmiotom w trybie tak nieprzejrzystym, że do dziś nie wiadomo, jakie kryteria decydowały o tym, że dostali je ci, a nie inni. Omawiany proces koncesyjny wzbudził w Polsce wielkie kontrowersje. Najpoważniejszy zarzut wobec postępowania to bezpodstawna odmowa przyznania koncesji Telewizji Trwam. Koncesje przyznano za to podmiotom, które nie spełniały podstawowych kryteriów, które nigdy wcześniej nie nadawały, a koncesje satelitarne dostały z prędkością światła na użytek rozszerzenia naziemnego. Finansowo były słabsze niż Trwam, szybko więc okazało się, że np. spółki Stavka i ATM nie są gotowe do nadawania i nie realizują koncesji w terminie. W postępowaniu pominięto też kluczową okoliczność własnościowych powiązań wspomnianych spółek, ATM z Polsatem, a Stavki z TVN-em. Kolejne dwa kanały krajowa rada przydzieliła spółkom należącym do Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych, ZPR, Zbigniewa Benbenka. Jest to koncern medialny obecny na rynku radiowym oraz czasopism. Spółka powstała na początku lat 90. w wyniku uwłaszczenia komunistycznej nomenklatury. To jeden z największych graczy na rynku hazardowym w Polsce. Takich interesów, jak skądinąd wiadomo, nie robi się przypadkiem. O jakim pluralizmie możemy tu mówić? Dominujący nurt stanowią media nieprzychylne, wręcz wrogie wartościom drogim polskiemu społeczeństwu. Jedyny nadawca spoza głównego nurtu, za którym przemawiało praktycznie wszystko, został pominięty przy dzieleniu koncesji. To było tak jaskrawo niesprawiedliwe, że w obronę Telewizji Trwam zaangażowała się znaczna część społeczeństwa.

    Pod koniec 2012 r. krajowa rada ogłosiła drugi konkurs o ostatnie cztery miejsca na MUX 1. Tym razem nacisk społeczny sprawił, że doszło do debaty publicznej i krajowa rada musiała podejmować decyzje nie w zaciszu gabinetów, ale w świetle reflektorów. W lipcu 2013 r. przyznała koncesje Telewizji Trwam na program społeczno-religijny i telewizji publicznej na program dla dzieci, a we wrześniu ZPR na kanał poradnikowy i Stopklatce - stworzonej przez Kino Polska i Agorę - na kanał filmowy. Coś trzeba było w końcu dać Agorze, żeby nie przyszedł Rywin do Michnika. Kanał edukacyjno-poradnikowy pod nazwą Focus TV to trzeci program ZPR - po Eska TV i Polo TV - na MUX 1. I gdzie tu pluralizm?

    Oczywiście wkrótce po rozstrzygnięciu konkursu okazało się, że Focus TV nie jest przygotowana do nadawania. Czyżby wiedzieli, że częstotliwości będą zajęte aż do 27 kwietnia tego roku? Co sprawiło, że krajowa rada dała kolejną koncesję spółce związanej z ZPR? Telewizja Trwam tymczasem nie dość, że nie mogła rozpocząć emisji swojego programu przez miesiące, ponieważ TVP nie zwolniła miejsca na MUX 1, pomimo że ustawowo była do tego zobowiązana już w lipcu 2013 r., to - co jeszcze bardziej bulwersujące - została zobowiązana do zapłaty za uprawnienie, z którego nie mogła korzystać, a kwota to niebagatelna, ok. 1300 tys. zł. Czy to przypadek, czy mechanizm w państwie PO, o którym usłyszeliśmy ostatnio z ciekawych nagrań?

    Dlaczego kwestia tej koncesji jest tak ważna i interesująca? Dlatego że o przysługujące we własnym państwie prawa Polacy musieli stoczyć prawie dwuletnią walkę. Czy to jeszcze polskie państwo? Wydaje się, że to samoorganizacja społeczeństwa obywatelskiego zaniepokoiła tych, którzy zaprzyjaźnione telewizje mają w obfitości, tak więc lepiej było dać koncesję i następnie zablokować możliwość jej realizacji.

    Wskutek cyfryzacji telewizji naziemnej zamiast dotychczasowych 7 kanałów mamy 20 kanałów. Ale czy nastąpiła jakaś zmiana jakościowa? Im atrakcyjniejsza oferta naziemnej telewizji, tym silniejszą jest ona konkurencją dla platform koncernów medialnych, ale chyba nie o to niestety chodziło krajowej radzie. Społeczeństwo wywalczyło sobie Telewizję Trwam, ale oprócz tego nie zmieniło się nic. Jeden kanał dla katolików na ponad 20 kanałów, a postkomunistyczny biznes dostaje trzy. Czemu nie? Czy ta sytuacja jest wynikiem uzgodnień sprzed ćwierćwiecza, szumnie niedawno obchodzonego? Pacta sunt servanda - zwykł mawiać nieżyjący już Bronisław Geremek. Fakty świadczą o tym, że porozumienie trwa.

    Kolejny temat - cyfrowe radio naziemne - pojawił się w 2013 r., kiedy proces uruchomienia cyfrowego nadawania w DAB+, wzbudzając wiele wątpliwości i pytań, w szczególności o celowość tego przedsięwzięcia, rozpoczęło Polskie Radio pomimo: po pierwsze, braku strategii cyfryzacji radiofonii i telewizji w Polsce, po drugie, negatywnego wyniku konsultacji społecznych przeprowadzonych wcześniej przez UKE i krajową radę, po trzecie, braku zainteresowania tym procesem nadawców komercyjnych, bez udziału których sukces cyfryzacji będzie niemożliwy, po czwarte, niewielkiego zainteresowania słuchaczy oraz stałego spadku słuchalności radia w ostatnich latach na rzecz Internetu, po piąte, braku dostatecznych analiz skutków cyfryzacji dla rynku radiowego, np. małych lokalnych nadawców, i radiosłuchaczy, po szóste, niedobrych doświadczeń państw europejskich, które prowadzą proces od 20 lat. W Hiszpanii oceniono to np. tak: nadawanie DAB kosztuje 30 mln euro rocznie, a daje tyle, co rzucanie kamieniami.

    Ostatnio cztery największe prywatne grupy radiowe zawiesiły prace w ramach zespołu ds. wdrażania cyfrowego radia w Polsce zorganizowanego przez krajową radę.

    Dowiadujemy się też, że w zamówionym przez krajową radę w prywatnej firmie raporcie analizującym rynek cyfrowego radia naziemnego oceniono bardzo krytycznie ten pomysł. Zdaniem analityków wprowadzenie radia cyfrowego będzie stanowiło nieokreśloną, choć prawdopodobnie niewielką korzyść społeczną, która może dotyczyć niewielkiej grupy słuchaczy. Koszty poniesie państwo i komercyjni nadawcy, a beneficjentami procesu będą operatorzy multipleksów i producenci.

    Szacunki zakładają, że 1 stycznia 2014 r. odbiorniki radiowe w Polsce miało 0,01% gospodarstw domowych. Po roku ten odsetek może wzrosnąć do zawrotnej kwoty 0,7%. Co na to krajowa rada? Wszak Polskie Radio będzie prowadzić cyfryzację z pieniędzy publicznych, tj. abonamentowych, których jest dziś zbyt mało, by media publiczne właściwie funkcjonowały i wypełniały swoją misję uzasadniającą ich istnienie.

    Przeszliśmy tym sposobem do kwestii mediów publicznych w ogóle.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Gwarancją jakości programowej całego rynku medialnego w państwie są silne, w sposób właściwy realizujące misję społeczną media publiczne. Dziś możemy powiedzieć, że próba budowy takich mediów publicznych w oparciu o ustawę o radiofonii i telewizji z początku lat 90. zakończyła się niepowodzeniem. Zakres zmian personalnych i programowych w mediach publicznych, dokonywanych przez koalicję PO-PSL i SLD, przeprowadzonych po pamiętnym roku 2010 pogłębił nierównowagę w dostępie do mediów publicznych różnych grup społecznych. Z publicznej telewizji zniknęło właściwie wszystko, co miało konotacje prawicowe czy konserwatywne, a dyskryminujące traktowanie ostatniego dinozaura - programu ˝Bliżej˝ Jana Pospieszalskiego - nie daje tu nadziei.

    Telewizja publiczna nawet sama przyznała się do cenzury prewencyjnej czy też zapisu, jeśli chodzi o środowisko identyfikowane z tygodnikiem ˝wSIECI˝ i portalem internetowym wPolityce.pl. Producentowi programu ˝Bliżej˝ władze telewizji publicznej zabroniły zaproszenia znanego publicysty Jacka Karnowskiego, a w liście uzasadniającym czytamy: ˝Telewizja Polska starać się będzie uniknąć promocji w swoich programach osób i głoszonych przez nie idei, które identyfikowane będą z wydawnictwem Fratria˝. Powtarzam: osób i głoszonych przez nie idei. Nie do uwierzenia, panie przewodniczący. No cóż, wiele tu wyjaśnia książka ˝Resortowe dzieci. Media˝, ubiegłoroczny wstrząs w środowisku medialnym, bo czy coś się zmieni, dopóki resortowe gwiazdy takie jak Piotr Kraśko czy Tomasz Lis będą nadawać ton przekazowi telewizji publicznej? A co z misją, dla realizacji której media publiczne istnieją? To fikcja. (Dzwonek) Co mamy zamiast służby Polsce i Polakom? Rządowo-komercyjny twór, który w najlepszym czasie oglądalności serwuje głównie prorządową propagandę. Sposób relacjonowania afery taśmowej czy kolejnych świąt 11 listopada jest przykładem tej usługowej funkcji. Zamiast realizacji misji zgodnej z polską racją stanu doczekaliśmy się emisji serialu niemieckiej telewizji publicznej ˝Nasze matki, nasi ojcowie˝, szkalującego żołnierzy Armii Krajowej. TVP stała się tubą dla niemieckiej propagandy, zamiast być kreatorem polskiej polityki historycznej. Co na to krajowa rada? Nic. (Oklaski)

    (Głos z sali: Ale czas minął.)

    Kiedy sąd wrocławski skazywał na kary aresztu i grzywny osoby obwinione za zakłócanie wykładu majora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, relacje w programach informacyjnych telewizji publicznej manipulowały w sprawie tego skandalicznego wyroku, który zapisze się w historii hańby polskiego wymiaru sprawiedliwości. W niby wolnym kraju dostaje się więzienie za okrzyki: Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę i napis na koszulkach: Precz z komuną, choć zgodnie z polskim prawem stalinowski komunizm jest jednym z dwóch totalitaryzmów, poza niemieckim nazizmem, którego nie można promować...

    (Głos z sali: Czas już minął.)

    ...a Bauman był oficerem KBW, zbrodniczej organizacji tegoż zbrodniczego systemu. I TVP nie informuje, o co w proteście chodziło, bowiem trzeba by było powiedzieć prawdę o Baumanie. Mordercę naszych bohaterów, żołnierzy wyklętych, przedstawia się jedynie jako znanego w świecie profesora. Skoro telewizja publiczna nie informuje o przeszłości Baumana, to znaczy ma świadomość, że prawda ustawiłaby sympatie Polaków po stronie oskarżonych. O co więc chodzi? Co to za telewizja? Czy w znalezieniu odpowiedzi na to pytanie pomoże rozwiązanie problemów finansowych nadawcy publicznego, panie przewodniczący? Nie sądzę. Czy to jest więc jedyny problem? Wydaje się, że wygraliśmy w Polsce walkę nie o wolne słowo, ale z wolnym słowem. To pokazuje, jak krajowa rada wypełnia - czy też nie wypełnia - wynikające z konstytucji oraz ustawy obowiązki.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Prawo i Sprawiedliwość będzie głosował za odrzuceniem przedłożonego sprawozdania. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Elżbieta Kruk - Wystąpienie z dnia 09 lipca 2014 roku.


186 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:





Poseł Elżbieta Kruk - Wystąpienie z dnia 09 kwietnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 90 Informacja bieżąca w sprawie bezpieczeństwa środków zgromadzonych...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy





Poseł Elżbieta Kruk - Wystąpienie z dnia 08 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 96 Sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Elżbieta Kruk - Wystąpienie z dnia 05 sierpnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Informacja bieżąca w sprawie niebezpieczeństw dla państwa polskiego...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy