Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pamiętamy kompromitację Państwowej Komisji Wyborczej przy okazji liczenia głosów oddanych w wyborach samorządowych i jej efekty. Przez długie tygodnie wyborcy nie mogli uzyskać wiarygodnej informacji o wynikach wyborów. Pełnych wyników nie mamy do dziś. Oddano łącznie ponad 5 mln głosów nieważnych, w tym do sejmików wojewódzkich - 2,5 mln, a do rad powiatów - 1,7 mln. Nie ma reakcji na matactwa, jeżeli chodzi o organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, a w zamian są stosowane represje wobec protestujących obywateli i aresztuje się dziennikarzy.
Jakie wnioski z tego wyciągnęliśmy? Z jednej strony Polacy się samoorganizują w obronie podstawowych praw obywatelskich, tworząc Ruch Kontroli Wyborów, aby samemu liczyć głosy. Pojawiają się apele o kontrolę wyborów przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Z drugiej strony wbrew oczywistym faktom podważanie uczciwości wyborów rządzący określają odmętami szaleństwa. Żądanie uczciwych wyborów nazywają radykalizmem, a przymykanie oczu na cuda nad urną - racjonalizmem. Rząd drastycznie ogranicza, o czym już tu była mowa, liczbę lokali wyborczych w największych ośrodkach polonijnych za granicą, MSW na dwa miesiące przed wyborami wprowadza nowy informatyczny system ewidencji ludności Źródło, który uniemożliwia stworzenie wiarygodnych list wyborczych, przed czym przestrzega PKW.
Mam więc takie pytanie: Czy rządzący będą próbowali zmienić wynik wyborów poprzez ograniczenie liczby polonijnych głosów oraz niejasności w systemie głosowania korespondencyjnego? Czy wprowadzenie przez rząd Ewy Kopacz nowego systemu ewidencji ludności ma umożliwić dokonanie wyborczych manipulacji? I w końcu: Czy na naszych oczach pełną parą są czynione przygotowania do sfałszowania wyborów? Dziękuję bardzo. (Oklaski)