Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Lidia Gądek:

    Panie Marszałku! Koleżanki i Koledzy Posłowie! Pragnę złożyć oświadczenie poselskie w związku z odsłonięciem pomnika Petera Westena w srebrnym mieście Olkuszu. Rola, jaką odegrał austriacki przedsiębiorca w rozwoju przemysłu na ziemi olkuskiej, jest trudna do przecenienia.

    Jeszcze w drugiej połowie XIX w. Olkusz, kojarzony głównie ze srebrem Jagiellonów, był mało znaczącym ośrodkiem na mapie Małopolski. Kiedy w 1865 r. okoliczne miejscowości były dosyć silnie zaludnione, Olkusz liczył niespełna 2 tys. mieszkańców. Dzisiaj to ponad 40-tysięczne miasto. Dla przykładu podam, że sąsiednią Pilicę zamieszkiwało blisko 4 tys. osób, Wolbrom - nieco ponad 3 tys., a średniowieczny Sławków - blisko 3 tys.

    W tym czasie w Olkuszu funkcjonowały tylko dwa zakłady produkcyjne: fabryka octu i destylatornia wódki, które łącznie zatrudniały, uwaga!, czterech robotników. Z punktu widzenia inwestora ziemia olkuska ciągle jawiła się jako teren mało przystępny, jeśli chodzi o lokatę kapitału. Na atrakcyjności zyskała dopiero w 1885 r., kiedy rząd zaborcy zdecydował się przeprowadzić przez Olkusz i Wolbrom linię kolejową. Z jednej strony nowe połączenie pozwoliło na dostawę surowców ze Śląska, a z drugiej strony umożliwiło bezcłowy szybki transport produktów na chłonny rynek rosyjski. Bez wątpienia był to jeden z czynników, które przekonały rodzinę Westenów do założenia swoich fabryk w 1907 r. w Olkuszu, rok później w pobliskim Wolbromiu.

    Jak się szybko okazało, austriacki przedsiębiorca uwolnił ogromny potencjał społeczny. Mieszkańcy ziemi olkuskiej przez wieki związani z górnictwem posiadali odpowiednie kwalifikacje, a działająca przy ul. Górniczej w Olkuszu od 1900 r. szkoła rzemieślnicza systematycznie dostarczała nowych kadr. Po 20 latach istnienia zakład w Olkuszu zatrudniał już 2,5 tys. osób, a zatem więcej niż cała ludność srebrnego miasta miała pół wieku wcześniej.

    Profil produkcji olkuskiej fabryki był bardzo szeroki. Wytwarzano garnki, wiadra, bańki na mleko, miski oraz czajniki. Te ostatnie znalazły się w logo firmy, które ówcześnie było jednym z lepiej rozpoznawalnych znaków graficznych na terytorium I Rzeczypospolitej. Produkty te były eksportowane do takich krajów jak: Łotwa, Estonia, Turcja, Grecja, Syria, Meksyk, Kanada, Argentyna, Wenezuela, Gwatemala, Egipt, Abisynia i kilku innych. Stalowe naczynia emaliowane były na tamten czas absolutną nowością, a sposób produkcji określilibyśmy dzisiaj zapewne mianem nowoczesnych technologii.

    Przełom XIX i XX w. na terytoriach okupowanych przez zaborców to często okres permanentnych niedoborów i biedy. Dlatego nie może dziwić fakt, że u podstaw sukcesu olkuskiej emalierni legł rozbudowany system zabezpieczeń socjalnych.

    Niech najlepszym jego opisem będą słowa długoletniego pracownika fabryki, pana Mieczysława Miski. Wypowiedział je podczas ubiegłotygodniowej uroczystości odsłonięcia popiersia Westena, w której miałam zaszczyt uczestniczyć. Dziękuję za to - mówił, wzywając Westena, pan Mieczysław - że spędziłem dzieciństwo i młode lata na nowym placu obok wybudowanej przez ciebie fabryki. Dałeś ludziom, tysiącom ludzi pracę i chleb, darmowe mieszkanie, darmową energię elektryczną, opał na ogrzewanie mieszkań. Dzięki tej energii mogłem w jesienne i zimowe wieczory odrabiać zadane lekcje i czytać książki Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza czy Żeromskiego, bo one uczyły nas patriotyzmu i miłości do ojczyzny. Dziękuję ci za to, że mogłem prosto z kranu napić się zdrowej źródlanej wody. Dziękuję ci za świetlicę, w której w słotne, zimowe wieczory mogłem mile spędzić czas, posłuchać ćwiczącej dużej fabrycznej orkiestry, a w święta wielkanocne brać udział w poświęceniu pokarmów przez księdza przywożonego na tę uroczystość fabrycznym powozem.

    W tym opisie nic dodać, nic ująć. No może jedynie to, że gdy w fabryce w Rostowie na Ukrainie wybuchł bunt załogi, a Westena niesiono na spalenie, uratowali go przebywający tam pracownicy z Olkusza. Jest to niezbity dowód na to, że Austriak był dla mieszkańców ziemi olkuskiej kimś więcej aniżeli tylko pracodawcą. Niektórzy są nawet zdania, że stawał się lokalnym patriotą wszędzie tam, gdzie w danym czasie przyszło mu żyć i pracować.

    Trudno się nie zgodzić z tym twierdzeniem, gdyż to z jego inicjatywy powołano zakładowy dom kultury, orkiestrę, straż pożarną, wybudowano kino oraz obiekty sportowe. Mieszkańcy i pracownicy fabryki mieli jednocześnie zapewnioną swobodę wyznania i możliwości pielęgnacji najwspanialszych polskich wartości. Był on również współfundatorem pomnika marszałka Piłsudskiego na rynku olkuskim.

    Etos westenowskiej fabryki trwał w Olkuszu do wybuchu II wojny światowej. (Dzwonek)

    Panie marszałku, pozwoli pan, że skończę.

    Po 1945 r. znacjonalizowany zakład kontynuował swoją działalność, jednak lata świetności wydawał się mieć za sobą. Dziś niestety z tej fabryki pozostało już bardzo niewiele.

    Zupełnie inaczej historia potoczyła się w przypadku przedsiębiorstwa w Wolbromiu. Nastawione w okresie socjalizmu na zmieniony profil produkcji funkcjonowało pod nazwą Wolbromskich Zakładów Przemysłu Gumowego ˝Stomil˝ i w dobrej kondycji dotrwało do czasów wolnej Polski. Na początku lat 20. uległo prywatyzacji, co wymusiło potrzebę utworzenia kilku osobnych podmiotów gospodarczych. Wiodącym do dzisiaj jest Fabryka Taśm Transporterowych, która wzmocniona zagranicznym kapitałem japońskim przechodzi obecnie trzecią fazę rozwoju.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wspomnianą uroczystość odsłonięcia pomnika Westena na Starym Cmentarzu w Olkuszu uświetnił swoją obecnością konsul honorowy Republiki Austrii pan Andrzej Tombiński. W trakcie panelu dyskusyjnego przyznał, że zanim otrzymał zaproszenie od społecznego komitetu budowy pomnika, nigdy wcześniej nie słyszał o postawie Westena wobec mieszkańców ziemi olkuskiej. Jednocześnie zgodził się ze mną, że dobrze by się stało, gdyby wydarzenie promujące wzorowe kontakty polsko-austriackie zostało powtórzone. Zasugerował również, że byłby to doskonały pretekst do podjęcia wspólnej inicjatywy przedstawicieli polskiej i austriackiej izby gospodarczej.

    Mając na uwadze fakt, że zarówno organizatorzy odsłonięcia popiersia Westena, jak i tutejszy magistrat, centrum kultury oraz zakładowe muzeum dysponują profesjonalnie przygotowaną galerią zdjęć, filmem z roku 1933 r., który został odnowiony przy udziale specjalistów z Telewizji Polskiej, oraz bogatym zasobem unikalnych rekwizytów, pragnę w ten mało oficjalny sposób zwrócić się już do pana marszałka o pomoc w zorganizowaniu wystawy w Sejmie. Będzie to nie tylko wspaniała okazja do nawiązania nowych kontaktów, o czym przekonywał pan konsul, ale także wyraz wdzięczności dla społecznej inicjatywy mieszkańców Olkusza i okolic. Ta wymagała przecież dużej pracy i zaangażowania, za co jako posłanka na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ziemi olkuskiej serdecznie dziękuję. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Lidia Gądek - Oświadczenie z dnia 09 października 2013 roku.


163 wyświetleń

Zobacz także: