Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

12, 13 i 14 punkt porządku dziennego:



  12. Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2012 r. wraz z przedstawioną przez Najwyższą Izbę Kontroli analizą wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2012 r. oraz komisyjnym projektem uchwały w przedmiocie absolutorium (druki nr 1414, 1457 i 1562).
  13. Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o przedstawionej przez prezesa Rady Ministrów ˝Informacji o poręczeniach i gwarancjach udzielonych w 2012 roku przez Skarb Państwa, niektóre osoby prawne oraz Bank Gospodarstwa Krajowego˝ (druki nr 1413 i 1485).
  14. Sprawozdanie z działalności Narodowego Banku Polskiego w 2012 roku (druk nr 1411) wraz ze stanowiskiem Komisji Finansów Publicznych (druk nr 1484).


Poseł Zbigniew Kuźmiuk:

    Dziękuję bardzo.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam zaledwie 8 minut, więc chciałbym skoncentrować się tylko na kilku ważnych, moim zdaniem, kwestiach. Wprawdzie o niektórych z nich już tutaj mówiono, ale zwrócę na nie uwagę. Przede wszystkim w roku 2012 wyraźnie już załamywał się system podatkowy. Nie było żadnej reakcji ministra finansów. Dość powiedzieć o tym załamaniu, jeżeli chodzi o wpływy z podatku VAT, ponad 12 mld zł. Gdyby nie trik z rozporządzeniem w grudniu, zabrakłoby 14 mld zł. O tyle pan minister zebrał mniej, niż zaplanował, a mówimy o roku, kiedy wzrost gospodarczy wynosił jeszcze 1,9%, a średnioroczna inflacja wynosiła 3,7%. Dość powiedzieć, że to był pierwszy rok w dwudziestoleciu po 1989 r., kiedy wpływy z VAT w 2012 r. były nominalnie niższe niż wykonanie w 2011 r. Minister na to nie zareagował, tylko zamiatał pod dywan. Dał mu pretekst szef NBP, bo wpłacił do budżetu państwa prawie 9 mld zł, więc można było udawać przed opinią publiczną, że nic się nie stało, ale już wtedy był wyraźny sygnał, że rozpada się system podatkowy. Niewyciągnięcie z tego wniosków owocuje tym, że w połowie tego roku minister musi już ogłosić, że zabraknie mu 30 mld wpływów podatkowych. Tak, panie ministrze, 30 mld, bo gdyby nie powtórna wpłata zysku NBP w kwocie 5,3 mld zł, to musiałby się pan przyznać, że brakuje panu 30 mld zł. Gwałtowny przyrost długu o 17% w stosunku do roku 2011 i w związku z tym 6-miliardowy przyrost kosztów jego obsługi. To jest konsekwencja nieodpowiedzialnej polityki w tym zakresie. W związku z tym udział wydatków na obsługę długu publicznego urósł już do 13,2% całości wydatków budżetowych. I jest bardzo niebezpieczna struktura tego długu, jeżeli chodzi o jego finansowanie. Ponad 50% jest w rękach inwestorów zagranicznych.

    Pan minister bardzo często się chwali... Zresztą dzisiaj pan prezes Belka w zasadzie w wykładzie akademickim pokazał, dlaczego jest takie wielkie zainteresowanie papierami skarbowymi naszego kraju. Dlaczego? Wcale nie wynika to z polityki pana ministra Rostowskiego, tylko z zupełnie czego innego. Odsyłam do tego wykładu, który został wygłoszony z tej trybuny. To powoduje, że ponad 50% naszych papierów wartościowych jest już w rękach inwestorów zagranicznych, 1/3 tego długu jest w innej walucie niż polski złoty. Każda dewaluacja to bez dodatkowego zadłużania miliardy przyrostu długu. To są konsekwencje tej nieodpowiedzialnej polityki.

    Proszę państwa, poruszę jeszcze tylko dwa wątki. Polityka dywidendowa.

    Panie Ministrze! Od dłuższego czasu bierze pan po prostu garścią ze spółek Skarbu Państwa. Wiem, właściciel ma do tego prawo, ale jakie są tego skutki? Pochwalił się pan, że wpłaty z dywidendy w wysokości 7,5 mld zł są o ponad 40% wyższe niż w roku 2011. I mamy tego skutki. Wziął pan z sektora energetycznego ponad 3 mld zł, to ten sektor w rewanżu ogłosił w 2013 r., że nie będzie żadnych inwestycji w nowe bloki energetyczne. Musi pan teraz uruchamiać wehikuł inwestycyjny, który przy pomocy cudownego rozmnożenia będzie wspomagał sektor energetyczny, żeby cokolwiek budował. A to pana polityka dywidendowa powoduje, że ten sektor jest na granicy załamania, nie chce realizować inwestycji, bo zwyczajnie po prostu nie ma na to pieniędzy. To są konsekwencje.

    O pewnych konsekwencjach w tym zakresie mówił także poseł reprezentujący Sojusz Lewicy Demokratycznej. Otóż wziął pan 2 mld zł z KGHM i musiał pan, to znaczy KGHM musiał, wypłacić udziałowcom zagranicznym 4 mld zł dywidendy. I środki popłynęły za granicę, a KGHM może pożyczać pieniądze na prowadzone inwestycje. To są skutki pana nieodpowiedzialnej polityki.

    Drogownictwo. Mam tutaj pewne pretensje także do Najwyższej Izby Kontroli. Od dłuższego czasu to, co dzieje się w tym obszarze, wymaga naprawdę pogłębionej refleksji.

    Proszę państwa, wyjdę poza rok 2012. Od roku 2007, kiedy dysponowano ogromnymi środkami europejskimi, na drogi wydano blisko 100 mld zł. Do tej pory, przez tyle lat nie mamy żadnego pełnego ciągu drogowego ani z zachodu na wschód, ani z północy na południe. Wydano - jeszcze raz podkreślę - ponad 100 mld zł i mamy zapaść sektora budowlanego, który te drogi budował. Teraz słyszymy, że zobowiązania Skarbu Państwa, o które najprawdopodobniej firmy wykonawcze będą się procesować, a nawet bez słowa ˝najprawdopodobniej˝, to 10 mld zł. Jednocześnie przychodzi się tutaj z ustawą pozwalającą funduszowi drogowemu na rolowanie długów. Otóż będą emitowali papiery wartościowe, żeby spłacać stare papiery wartościowe. W takim stanie mamy ten dział - drogownictwo.

    W tej sytuacji aż prosi się o kontrolę NIK, co takiego się stało, że zbankrutowała połowa sektora budowlanego, w szczególności firmy, które realizowały kontrakty rządowe. Przecież to powinien być czas prosperity dla tych spółek, a większość z nich ogłosiła bankructwo, nawet takie, które były wielkimi spółkami giełdowymi.

    Wreszcie na koniec może taka najdrobniejsza sprawa. Tu także pewne pytanie i pewna wątpliwość do Najwyższej Izby Kontroli. Otóż chodzi w sumie o drobne kwoty, ale problem jest poważny. Chodzi o wykonanie budżetu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Otóż ta rada w sprawozdaniu przyznała się, że wykonała plan dochodów w 40%. O ile jeszcze w 2011 r. w sprawozdaniu kontrolnym NIK było to wykazane i rozłożenie na raty opłat koncesyjnych było pokazane jako niegospodarne, o tyle teraz NIK już dziwnie na ten temat zamilkła. Nie ma nic, żadnego śladu, mimo że plan dochodów został wykonany zaledwie w 40%. Nie ma także reakcji ministra finansów. Wiem, że nie chodzi tutaj o wielkie pieniądze, ale chodzi po prostu o zasadę. Pewnej grupie podmiotów pomogło się kosztem dochodów budżetowych. O ile jeszcze w 2011 r. NIK poważył się to pokazać, o tyle tym razem już nie.

    I już zupełnie na koniec drobniutka uwaga na temat Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Jest to jedyny plan finansowy, który Najwyższa Izba Kontroli zakwestionowała. Co zrobiła Platforma? Otóż tę opinię, którą przejął klub Prawa i Sprawiedliwości, po prostu odrzuciła, mimo że wykonanie tej części to była jedyna część, którą Najwyższa Izba Kontroli zakwestionowała. Tak wygląda debata nad wykonaniem budżetu.

    Co pan minister musiałby zrobić, żeby rządząca koalicja zrozumiała, że pcha nas w przepaść? Nie bardzo wiem, co jeszcze... Nie będę już używał tego słowa, bo byłoby niecenzuralne. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Zbigniew Kuźmiuk - Wystąpienie z dnia 24 lipca 2013 roku.


106 wyświetleń

Zobacz także: