Pani Marszałek! Wysoka Izbo! ˝Ludobójstwo jest kategorią prawną. Zbrodnia wołyńska wyczerpuje jego znamiona, zgodnie z konwencją ONZ z 1948 r. Definiuje ona ludobójstwo jako czyn dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych. Jeśli ktoś chce uważać żołnierzy UPA za bohaterów, musi się najpierw zmierzyć z faktami. Nie można zignorować 100 tys. ofiar˝. To cytat z wypowiedzi Łukasza Kamińskiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, dla gazety lwowskiej ˝Wysokyj Zamok˝.
Pan poseł sprawozdawca zapomniał powiedzieć, że pan prezes uczestniczył w jednym z posiedzeń komisji. Mam pytanie do pana posła sprawozdawcy: Dlaczego parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej boją się określić mianem ludobójstwa jedną z największych tragedii naszego narodu, której sprawcy bez wątpienia zabijali Polaków tylko dlatego, że byli oni Polakami, trzeciego ludobójstwa, po niemieckim i sowieckim, w czasie II wojny światowej?
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nie obawiał się w 2005 r. podjąć uchwały potępiającej ludobójstwo Ormian w Turcji podczas I wojny światowej, przyjął ją przez aklamację. W uchwale z dnia 6 grudnia 2006 r. w sprawie uczczenia ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie Sejm Rzeczypospolitej Polskiej (Dzwonek) uznał Wielki Głód za ludobójstwo. Dlaczego nie zrobił tego w przypadku zbrodni wołyńskiej? Wszak dokonywano wówczas nie tylko czystki etnicznej, ale uśmiercano w sposób bestialski, w taki sposób, że możemy mówić o ludobójstwie okrutnym.
Proszę nie odpowiadać, że przyjaźń zbudujemy na fundamencie pozbawionym prawdy. Padło to już wiele razy. (Oklaski) Dlaczego, panie pośle? Dziękuję bardzo. (Oklaski)