Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoki Sejmie! Pan minister, nawiązując do mojego wystąpienia, stwierdził, iż zgadza się ze mną, kiedy powiedziałem, że definicja Organizacji Narodów Zjednoczonych jest nieprecyzyjna i można tam umieścić różne rzeczy. Otóż, panie ministrze, ja nic takiego nie powiedziałem, wręcz odwrotnie, ja ściśle zacytowałem definicję. (Oklaski)
Jeżeli można, dodam słowo. Otóż, po podjęciu przez Sejm uchwały w sprawie zbrodni katyńskiej, kiedy znalazło się tam stwierdzenie mówiące o przesłankach ludobójstwa, zająłem się jako prawnik zagadnieniem ludobójstwa. W polskiej doktrynie można spotkać na ten temat wiele moich artykułów, których nikt nie zakwestionował, nawet tych najwybitniejszych, na które powoływał się pan minister. To jest jedna rzecz.
Druga rzecz. Wysoki Sejmie, rok 1996, trudne warunki w stosunkach z Ukrainą, bo nie można było doprowadzić do odbudowy Cmentarza Orląt Lwowskich. Wtedy to dochodzi do wizyty marszałka polskiego Sejmu na Ukrainie i rozpoczyna się odbudowa. Sejm Rzeczypospolitej daje pierwsze 2 miliardy na odbudowę. Okazuje się, że wtedy kiedy Ukraina nie była kandydatem, a myśmy byli kandydatem, zapraszałem przewodniczącego Rady Najwyższej Moroza do Polski i on przyjeżdżał na spotkanie szefów parlamentów w Polsce.
Wysoki Sejmie! Tu nie chodzi o żadne zaognianie stosunków. Byłbym ostatnim, który by do tego nawoływał. Tylko jest jedna rzecz. Albo stoimy na gruncie prawa... Panie ministrze, pomiędzy stwierdzeniami ˝ludobójstwo˝ i ˝przesłanki ludobójstwa˝ jest cienka linia. Jeżeli tylko ta cienka linia ma zaognić stosunki z Ukrainą i w czymś przeszkodzić, to ja tego zupełnie nie rozumiem. Pan mówi m.in. o tym, jak to było, że 5 lat temu została podjęta uchwała, a teraz jest... Bo okoliczności się mogły zmienić, bo zmieniły się fakty, bo badania...
(Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska: To akurat się nie zmieniło.)
W tym nie ma nic dziwnego. (Oklaski)