Powoli przyzwyczajam się do arogancji pani Marszałek Ewy Kopacz. Wszelkie, stawiane przeze mnie pytania o losy przygotowanej i złożonej przeze mnie ustawy in vitro (to oczywiście jedynie żargonowe określenie) pozostają – tradycyjnie – bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że siła oddziaływania mediów okaże się dużo większa – ignorując media, pani Marszałek narazi się przecież na poważny uszczerbek na swoim wizerunku, a dla posłów PO to chyba bardzo ważny aspekt...

Czytaj więcej w naTemat.pl