Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

4 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (druk nr 238).


Poseł Zofia Popiołek:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

    Zgodnie z proponowanymi zmianami spod egzekucji należności pieniężnych wyłączone zostaną nieruchomości służące zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika w zakresie do 10 m2 powierzchni mieszkalnej na każdą osobę w gospodarstwie domowym, a w przypadku jednoosobowych gospodarstw domowych - do 20 m2 powierzchni mieszkalnej. Projekt ten napisało samo życie i nasze doświadczenia oraz doświadczenia Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. Polska to kraj ludzi niezamożnych, w którym 2/3 mieszkańców nie ma żadnych oszczędności i nie jest przygotowana na niespodziewany wydatek jak choroba w rodzinie czy utrata pracy. Przy czym - w odróżnieniu od wielu państw Europy Zachodniej - nie funkcjonuje u nas rynek tanich mieszkań pod wynajem. Praktycznie jedyną formą zabezpieczenia potrzeb mieszkaniowych jest kupno mieszkania na własność. 17% polskiego społeczeństwa ma długi, na spłatę których przeznacza 50% dochodów. 30% Polaków to pracujący biedacy, którzy zarabiają tak mało, że nie są w stanie przeżyć od pierwszego do pierwszego.

    W naszym projekcie chodzi w istocie o model państwa: czy ma to być państwo obywatelskie, czy państwo wąskiej grupy właścicieli. W obecnym kształcie procedury dotyczące eksmisji są w istocie bronią z ostrą amunicją niejednokrotnie w rękach mafii komorniczej. Już poza tym zapisem, który dam do stenogramu: wielokrotnie chyba państwo słyszeliście o nabywcach mieszkań z lokatorami, którzy, żeby pozbyć się lokatora, wybijają szyby, wyłamują okna, podpalają mieszkania. To się dzieje na co dzień, tylko mówię - trzeba zejść na dół. W Sejmie to tak nie wygląda, ale niestety takie jest życie. Coraz częściej można w Internecie czy w prasie spotkać ogłoszenie: kupię mieszkanie z lokatorem, dlatego że funkcjonują w kraju takie mafie. Pozbycie się lokatora - niekiedy w sposób pozaprawny, o którym wspomniałam wcześniej - nie jest dla nich żadnym problemem.

    Pozbawienie kogoś dachu nad głową to w gruncie rzeczy doprowadzenie do śmierci finansowej i cywilnej z niemożliwością odbicia się od dna. Osoba bezdomna przestaje aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym. Ogromna część osób, które podlegają takiej egzekucji, to ludzie, którzy podjęli ryzyko gospodarcze i nie poradzili sobie, splajtowali. Zapętleni w pasmo długów zostają zlicytowani z ostatniej rzeczy, jaką posiadają, czyli mieszkania.

    Trudno zgodzić się z uwagami zawartymi w niektórych opiniach do naszego projektu, iż dotychczasowe zabezpieczenia potrzeb dłużnika i jego otoczenia rodzinnego są wystarczające. Pozwalają one wprawdzie dłużnikowi zachować niezbędny sprzęt domowy, ale też pozwalają pozbawić dłużnika mieszkania. To zakrawa na ironię, bo gdzie w takim razie dłużnik ma umieścić zachowany sprzęt? W ten sposób wyklucza się ze społeczeństwa znaczną liczbę dłużników. Prawo własności nie może być licencją na zabijanie, bo - jak już wspomniałam wcześniej - to jest śmierć zarówno finansowa, jak i cywilna. Bezdomność jest wykluczeniem ze społeczeństwa, trudno się później od tego odbić.

    W sytuacji, gdy 1 800 000 osób nie ma zapewnionych warunków mieszkaniowych, gdy na mieszkanie komunalne oczekuje się kilkanaście lat, gdy budownictwo socjalne czy komunalne ograniczono do minimum, również jak ironia brzmią sformułowania zawarte w niektórych opiniach dołączonych do projektu, że to państwo czy samorząd są zobowiązane do zapewnienia mieszkania. Tego, jak łatwo niemal każdego może spotkać los zlicytowanego dłużnika, doświadczamy na co dzień. Wielokrotnie razem z kancelarią społeczną uczestniczyliśmy w akcjach zahamowania bezprawnej eksmisji na bruk człowieka. Niekiedy były to osoby z małymi dziećmi. Zbyt łatwo banki udzielają kredytów, stąd w czasie kryzysu gospodarczego sektor bankowy ma się tak dobrze.

    Bardzo łatwo popaść w kryzys finansowy. Wystarczy na przykład odziedziczyć spadek z długami i nie odrzucić go przed upływem 6 miesięcy czy poręczyć komuś kredyt. Niemal codziennie myślę o emerytowanej nauczycielce, która ma 80 lat i której jedynym dorobkiem życia jest bliźniak pobudowany przez nią wspólnie z mężem. Ta kobieta poręczyła synowi kredyt na działalność gospodarczą. Jemu się nie powiodło, przestał być wypłacalny. W tej chwili ta starsza pani jest licytowana ze swojego dorobku życia. I to właśnie w Lublinie, o którym wspomniała pani poseł Masłowska. Z takimi tragediami spotykamy się na co dzień, współpracując z kancelarią Piotra Ikonowicza. To jest właśnie drugie życie. My, siedząc tutaj, czujemy pewne bezpieczeństwo, także finansowe, mając niezłe uposażanie, ale są ludzie, których tragedie dotykają na co dzień. I dotyczy to nie tylko marginesu społecznego, lecz także osób, które - na skutek nieszczęśliwych zbiegów okoliczności czy choroby w rodzinie - doprowadzono do bankructwa. Fiaskiem skończyła się próba rozwiązań prawnych dotyczących upadłości konsumenckiej i jest to niepowodzenie tej Izby. Dlatego jeszcze w tym roku Ruch Palikota zaproponuje projekt ustawy tego dotyczący.

    Warto zaznaczyć, że w polskim systemie prawnym licytacja nieruchomości wcale nie umożliwia spłaty całej wierzytelności, jak to ma miejsc na przykład w Stanach Zjednoczonych. Niejednokrotnie człowiek pozbawiony mieszkania zostaje jeszcze z długiem do spłacenia. To już jest zupełna katastrofa.

    Chciałabym podziękować Krajowej Radzie Radców Prawnych za przyjęcie naszego projektu bez uwag. Radcowie prawni są chyba najbliżej życia i takie przypadki nie są im obce. A z uwagami zawartymi w opiniach niejednokrotnie można by polemizować.

    Dotychczasowe rozwiązania również negatywnie wpływają na rozwój gospodarczy: jeżeli się widzi upadających przedsiębiorców, którzy zaryzykowali i którym nie wyszło, którzy zostali doprowadzeni w drodze licytacji do utraty dachu nad głową, to samemu nie chce się ryzykować. Kiedy rozmawiam z takimi ludźmi, to mówią, że podjęli ryzyko, nie wyszło. Ktoś obok może zapytać: dlaczego mam skończyć tak jak kolega.

    Według mnie ten projekt, raczej lewicowy, jest testem dla wszystkich ugrupowań, a jest wielu posłów na sali, na faktyczną, a nie deklaratywną, wrażliwość społeczną. Bo tu wszyscy od lewa od prawa deklarują wrażliwość społeczną. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Zofia Popiołek - Wystąpienie z dnia 11 kwietnia 2012 roku.


106 wyświetleń

Zobacz także: